-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Już to sobie wyobrażam. Adam uśmiechnął się,
ale szybko spoważniał, wiedząc autentyczny prze-
strach w jej oczach.
W końcu się to na mnie zemściło. Pewnego dnia
zgasła mi latarka i nie mogłam znalezć w tej ciemności
wyjścia. Warto wiedzieć, że mieszkają tam pająki
wielkie jak spodki. Roześmiała się, cofając się
jednocześnie o jeszcze jeden krok. Nie mam poję-
cia, jak długo tam przebywałam, ale kiedy papa
wreszcie mnie odnalazł, byłam na skraju histerii. Po
tym musiałam opracować sobie nowy sposób gnębie-
nia służby.
Ale nadal się boisz, prawda? zauważył, spog-
lÄ…dajÄ…c jej prosto w oczy.
Tak, rzeczywiście, boję się przyznała uczciwie,
choć nie zwykła ujawniać swych słabości. Dobrze,
skoro już znasz jedną z moich fobii, możemy iść dalej.
Gdy ponownie przycisnęła guzik, ruchomy kawa-
łek ściany z nieznacznym zgrzytem wrócił na swoje
miejsce. Adam miał wrażenie, że dobiegło go wes-
tchnienie ulgi Kirby. Ujął jej dłoń, która okazała się
Sztuka podstępu 47
być lodowata, przykrył ją więc drugą ręką, aby przeka-
zać choć trochę swojego ciepła. Jednocześnie inten-
sywnie rozważał, do czego mogłoby mu się przydać to
nowe odkrycie. Doszedł do wniosku, że dzięki sekret-
nym korytarzom będzie mógł zbadać każde pomiesz-
czenie, nie ryzykując przy tym natknięcia się na
któregokolwiek z domowników. Byłby głupcem, gdy-
by nie skorzystał z tak wyśmienitej okazji, postanowił
więc, że jeszcze tego wieczoru rozpocznie poszukiwa-
nia.
Przesyłka do pani, panno Fairchild rozległ się
głos kamerdynera.
Kirby przyjrzała się podłużnemu białemu pudełku,
które trzymał Cards.
O, nie, tylko nie to... jęknęła Kirby.
Niestety, obawiam się, że tak.
A niech to! mruknęła, krzywiąc się z niezado-
woleniem. Będę musiała być bardziej stanowcza.
Wiem, że to trochę nieładnie, ale czy mógłbyś zanieść
je Polly? Nie wiem, czy dam radę spojrzeć na kolejne
czerwone róże.
Jak sobie pani życzy. Cards wyprostował się jak
struna. A co zrobić z bilecikiem?
Połóż go proszę na moim biurku, zajmę się
nim pózniej. Przepraszam cię, Adamie. Ruszyła
po schodach w górę. Od trzech tygodni dzień
w dzień dostaję czerwone róże. Mówiłam Jaredowi
nie raz, że nie zostanę jego kochanką, ale on
jest wyjątkowo uparty. Zdaje się, że będę musiała
48 Nora Roberts
powiedzieć o wszystkim jego żonie.
To faktycznie niezły pomysł zgodził się Adam.
Doprawdy, czy mężczyzna po sześćdziesiątce
nie powinien mieć więcej rozumu? Przewróciwszy
oczami, przyspieszyła kroku. Nie mam pojęcia, co
on sobie w ogóle myśli.
Choć była ubrana w luzne spodnie i sweter, idąc tuż
za nią Adam był w stanie dokładnie sobie wyobrazić,
o czym myślał ów Jared, obsypując ją czerwonymi
różami...
Na pierwszym piętrze znajdowały się same sypial-
nie, każda urządzona inaczej, wszystkie bez wyjątku
z klasą i fantazją jednocześnie. Obejrzawszy sporą
część domu, Adam był jeszcze bardziej oczarowany
jego charakterem, jednocześnie uświadamiając sobie,
jak skomplikowane będzie jego zadanie.
Ostatni pokój na tym piętrze to mój buduar
oznajmiła Kirby, otwierając przed nim kolejne
drzwi. Obiecuję, że nie będę cię molestować, pod
warunkiem, że nie będziesz mi miał za złe, jeśli
w przypływie słabości złamię tę obietnicę. Roze-
śmiała się pogodnie. A niech mnie kule biją!
Co takiego? zdumiał się.
Widziałeś?! Ręką wskazała na łóżko, gdzie na
samym środku pięknej satynowej narzuty leżał szaro-
bury pies.
Zmarszczywszy brwi, Adam podszedł nieco bliżej.
Co to takiego?
Oczywiście pies wyjaśniła.
Sztuka podstępu 49
Rzeczywiście, to bardzo możliwe zdecydował,
przypatrując się futrzanej kuli, która zdawała się nie
mieć przodu ani tyłu.
Cienki ogon zaczął miarowo uderzać w materac.
To wcale nie jest śmieszne, Montique skarciła
psa Kirby. Pózniej to ja obrywam, a nie ty.
Zwierzę poruszyło się, ukazując mały czarny nos
oraz różowy język. Oczy wciąż były ukryte pod gęstą
grzywÄ….
Przyznam szczerze, że wyobrażałem sobie ciebie
raczej z gromadą chartów afgańskich, a nie z czymś [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl