• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    Zapach kobiety 199
    i zostawiła liścik dla Davida, zaś barman obiecał, że go
    dostarczy, gdy tylko David siÄ™ pojawi. To znaczy za mniej
    więcej dziesięć minut.
    To była jego noc i Susan postanowiła, że się postara
    dostarczyć mu niezapomnianych wrażeń, chociaż wie-
    działa, że nie będzie to dla niej łatwe. David chciał się z nią
    kochać. Tym razem nie chciał żadnych opowieści. %7ład-
    nych fantazji. %7ładnego wiązania. Tylko ich dwoje, w łóż-
    ku, w miłosnym uścisku.
    David oczekiwał też odpowiedzi na kilka pytań.
    Jakaś jej część tak bardzo pragnęła spełnić jego życze-
    nia, że aż zapierało jej dech. Ale strach wciąż się wzmagał,
    natarczywie kazał wycofać się ze wszystkiego, póki iluzje
    wciąż pozostały nietknięte.
    Susan nie chciała stracić Davida. Teoretycznie, nie
    powinien mieć problemów z zaakceptowaniem jej charak-
    teru, bogactwa, rodziny. Sam był przecież zamożny,
    czemu więc się przejmowała? Bo pieniądze pieniądzom
    nierówne. I nikt spoza wąskiej sfery ludzi tego nie
    rozumiał. Nie bez powodu pewne kręgi wznosiły obronne
    mury. Na świecie było tak wielu desperatów, gotowych
    posunąć się do wszystkiego, by uszczknąć kawałek tortu,
    który do nich nie należał.
    Mogła do upadłego opowiadać ludziom o hojnym
    wspomaganiu przez jej rodzinÄ™ rozmaitych akcji charyta-
    tywnych, zakładaniu fundacji, finansowaniu stypen-
    diów. To nie miało znaczenia. Każdy czegoś chciał.
    Nieustająco. A kiedy jeden czy drugi przekonywał się, że
    nie załatwi swoich problemów, korzystając z fortuny
    Carringtonów  wpadał w furię.
    Bogu dzięki, że miała jeszcze prawdziwych przyjaciół.
    Lee, Katy, Ben, Trevor, Peter  żadne z nich nigdy nie
    dopuściło, by pieniądze w jakikolwiek sposób wpłynęły
    na ich przyjazń. Prawdę powiedziawszy, byli jej zbawie-
    niem. Kochali ją taką, jaka była. Nawet kiedy miewała
    200 Jo Leigh
    humory, zachowywała się jak rozkapryszone dziecko czy
    popadała w depresję. Czemu więc uważała, że nie spotka
    już nikogo takiego, jak jej przyjaciele? Kto powiedział, że
    David nie okaże się drugim Trevorem czy Benem?
    Na tę myśl ścisnęło się jej serce. Jakże często poddawała
    się podobnej nadziei i jak wiele razy się już sparzyła.
    Miłość i pieniądze nie szły ze sobą w parze.
    A może wreszcie będzie musiała zaakceptować fakt, że
    jeśli chce związku, musi zapłacić za to określoną cenę.
    Na dzwięk otwieranego zamka jej puls zaczął niemiło-
    siernie galopować. Susan zsunęła prześcieradło do pasa
    i potrząsnęła włosami, by rozsypały się wzburzoną falą.
    Odgłos kroków. I cisza. David pewnie zdejmuje
    płaszcz. Czy dziś będzie miał na sobie garnitur, czy może
    dżinsy? W jednym i w drugim wyglądał zabójczo, Susan
    jednak miała nadzieję, że ujrzy go w dżinsach. Nie było
    nic seksowniejszego od rozpinania guzików znoszonych
    Levisów.
     O Boże... Jesteś najcudowniejszą istotą, jaką kiedy-
    kolwiek widziałem w życiu  oznajmił David, stając
    w drzwiach.
    Uśmiechnęła się do niego najcieplej, jak umiała.
     Pięknie powiedziane.
    Zaczął podchodzić do niej, wciąż potrząsając głową
     jego kroki były powolne, miękkie, jakby bał się, że
    gwałtowne ruchy mogłyby ją spłoszyć. To była kolejna
    rzecz, która zachwycała Susan.
    Miał na sobie dżinsy. Cudownie. I szarą koszulę
    z długimi rękawami, dostatecznie dopasowaną, by pod-
    kreślić jego oszałamiający tors. Susan powędrowała wzro-
    kiem od skórzanych kowbojek Davida, poprzez długie,
    szczupłe nogi, aż w końcu zatrzymała się na rozporku.
    Zarumieniała się widząc, jak wielką przyjemność sprawił
    mu jej widok. Dobre, stare Levisy. Te guziki sÄ… w stanie
    przetrwać wszystko.
    Zapach kobiety 201
     Nie mogę uwierzyć własnym oczom  oznajmił po
    chwili David.  Ilekroć cię widzę, udaje ci się mnie
    zaskoczyć.
     Czy to zle, czy dobrze?
     Wspaniale.
     Tylko tak mówisz.
    Zatrzymał się kilkanaście centymetrów od łóżka.
     Mógłbym patrzeć na ciebie godzinami.
     Wiesz przecież, że nie zawsze będę tak wyglądać.
     Dla mnie będziesz.
    Susan westchnęła i przesunęła się na łóżku. Te słowa
    nie pozwolą jej zasnąć przez kilka następnych nocy.
    Zawładną jej snami i marzeniami. Będą przyprawiać ją
    o szaleństwo...
     Chcę się z tobą kochać  powiedział David głosem
    tak chrapliwym z pożądania, że aż jęknęła.  Ale wciąż
    możesz powiedzieć ,,nie  . Możemy jeszcze renegocjować
    nasz układ.
     To bardzo szlachetnie z twojej strony.
     Nawet nie wiesz, jak bardzo.
     Nie przejmuj się. Nie zamierzam uciekać z krzy-
    kiem.
     Dzięki Bogu  odparł i w mgnieniu oka znalazł
    się tuż przy niej. Usiadł na brzegu łóżka i chwycił
    w dłoń pasmo jej włosów.  Już sam nie wiem, od
    czego zacząć.
     W takim razie mam pewnÄ… propozycjÄ™.
     Tak?
     Ponieważ jedno z nas ma na sobie zdecydowanie
    zbyt wiele...  powiedziała, uśmiechając się szeroko.
     Och. Prawda. Ale nie jestem przekonany, czy tym
    właśnie powinienem zająć się w pierwszej kolejności.
     Ciekawe. A jakie sÄ… inne opcje?
     Mam ochotę się z tobą całować. Przez jakieś dwa lub
    trzy dni.
    202 Jo Leigh
     Aha.
     Czy wspominałem ci już, jak działają na mnie twoje
    usta?
     Aha.
     To wspaniale. Poza tym jednak chciałbym smako-
    wać każdy skrawek twojego ciała. Godzinami uczyć się
    twojej topografii, wodząc wszędzie ustami.
     Och, wspaniale.
     Ale to nie wszystko.
    Znów mu się udało. Jeszcze nie spędziła pięciu minut
    w jego towarzystwie, a już była nieprzytomnie pod-
    niecona.
     NaprawdÄ™?
     Naprawdę. Chcę cię doprowadzić do szczytów roz-
    koszy. Patrzeć na twój orgazm  wciąż i nieustająco.
     Jakież to bezinteresowne!
    Pokręcił zdecydowanie głową.
     Ani trochę. Czy wyobrażasz sobie, że mógłbym
    patrzeć na ciebie w takim stanie, nie dochodząc do
    orgazmu?
     W takim razie, co zamierzasz zrobić?
    Pochylił się nad nią i oddalony zaledwie o kilka
    centymetrów od jej twarzy, spojrzał jej prosto w oczy.
     Nie mogę się zdecydować  wyszeptał.  Co byś
    powiedziała, gdybym zabrał się za wszystko naraz?
    Rozdział szesnasty
    David objął dłonią policzek Susan i przywarł ustami do
    jej warg. Westchnął głęboko i wówczas do jego wnętrza
    przeniknął ów szczególny słodki aromat sprawiając, że
    znów poczuł się w pełni mężczyzną. Jak to możliwe?
    Zupełnie nie zdawał sobie sprawy, że czegoś mu brakuje,
    aż do chwili...
    Wsunął język pomiędzy jej zęby i leniwie przesuwał po
    wnętrzu jej ust; zapamiętywał fakturę i smak, rozkoszo-
    wał się ciepłem i wilgocią, a wszystkie te doznania nabrały
    nagle nowej, nieznanej ostrości. Pogładził kciukiem poli-
    czek Susan, jak zwykle zdumiony niespotykaną miękko- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl