• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    szansę na to, by dołączyć do grupy uwalnianych zakładników, ale
    przynajmniej zobaczy łem przedmiot leżący na plaży.
    Zanim ciężka stopa porządkowego wgniotła go w piach, udało mi się
    go rozpoznać. Byl to taki sam nabój jak ten, który Duncan Christie wcisnął
    w moją dłoń przed Metro-Centre.
    34. Praca czyni wolnym
    Wmawiałem sobie, że bardzo mało się zmieniło, ale tak naprawdę nic
    nie było takie samo. Pod koniec drugiego tygodnia wciąż wydawało się
    nam, że wkrótce zostaniemy uwolnieni. Tego ranka pozostali zakładnicy
    wyszli z hoteli, zaspani i rozczochrani. WyglÄ…dali, jakby pobili siÄ™ ze
    swoimi snami. W najbliższym supermarkecie ściągnęli z półek napoje i
    słodycze na śniadanie, umyli się w litrze wody perrier, a potem zebrali w
    holu wejściowym, niczym ofiary odwiecznego strajku bagażowych.
    Do tej pory zostało wypuszczonych prawie dwa tysiące zakładników.
    Ci, którzy pozostali, wiedzieli, że ich wartość gwałtownie wzrosła.
    Obecnie ledwo dwanaście osób uwalniano każdego dnia, a Julia Goodwin
    już nie zawracała sobie głowy osobistym przekazywaniem listy
    Carradine'owi. Straciła też nadzieję, jeśli chodziło o mnie, i tylko kręciła
    ze znużeniem głową za każdym razem, gdy się pojawiałem i pytałem o
    zdrowie Davida Cruise'a.  Lepiej zapytaj o własne", zdawał się mówić jej
    zmęczony, ale pełen potępienia wzrok.
    Z poczucia obowiązku pokuśtykałem do Bramy Południowej i
    dołączyłem do zakładników cierpliwie ustawiających się w kolejce.
    Zmęczona czekaniem grupa rodziców ze starszymi dziećmi próbowała siłą
    przedrzeć się przez kordon porządkowych pilnujących drzwi
    przeciwpożarowych. Zagrzewani do walki okrzykami zgromadzonych
    odrzucili na boki bramki ochronne i zażądali uwolnienia.
    Reakcja była gwałtowna i natychmiastowa. Porządkowi wyciągnęli
    pałki i dali odpór rodzicom. Dwóch mężczyzn odniosło rany głowy.
    Wszyscy w holu wejściowym zamilkli. Zza parawanu swoich oprychów
    Sangster obserwował to wszystko ze zrezygnowanym, ale zarazem pełnym
    zrozumienia uśmiechem.
    Chciałem z nim porozmawiać, ale czułem się w jego towarzystwie
    niezręcznie. Zaczął się kołysać z boku na bok jak czwarty miś w atrium, w
    rytm muzyki, która rozbrzmiewała mu w głowie. Jego rola była
    niepokojąco niejednoznaczna. Niepostrzeżenie przedzierzgnął się z
    zakładnika w prowodyra.
    Po tej brutalnej odpowiedzi porzÄ…dkowych wszyscy patrzyli w
    milczeniu na miejsce przepychanki. Krwawe ślady znaczyły posadzkę.
    Sangster zrobił krok do przodu i zaczął im się przyglądać w dziwnie
    obsesyjny sposób, jak antropolog badający malunki wykonane stopami
    przez prymitywne plemię. Otrząsnął się z zadumy i przyniósł z
    pomieszczenia służbowego mopa i wiadro. Obserwowany przez tłum
    wytarł ślady, wycisnął zakrwawione frędzle, po czym raz jeszcze
    przejechał nimi po posadzce, aż zaczęła lśnić. Zakładnicy przeglądali się w
    niej z obojętnością, ale pozostali milczący.
    Nie powiedziałem Sangsterowi ani Tony'emu Maxtedowi o tym, że
    widziałem Duncana Christiego, postanawiając, że zachowam to dla siebie.
    Nabój rzucony na plażę, taki sam jak ten, który wcisnął mi w dłoń, był
    jego sposobem na to, by przypomnieć mi, że to Metro-Centre zabiło
    mojego ojca. Przyglądałem się górnym galeriom, ale Christie zniknął we
    mgle, która oddzielała siódme piętro od nieba.
    Plotki rozchodziły się po Metro-Centre jak zjawy, które poruszały się
    za dnia. ZdrzemnÄ…Å‚em siÄ™ jakÄ…Å› godzinkÄ™, siedzÄ…c za kontuarem punktu
    informacyjnego. Kiedy się obudziłem, usłyszałem, jak zakładnicy mówią,
    że David Cruise odzyskał świadomość. Zdjął maskę tlenową i oświadczył
    kilku świadkom, że pragnie bronić Metro-Centre i wrócić na swoje
    miejsce w społeczności M25.
    Uznałem to za niemal histeryczną fantazję, ale Tom Carradine
    potwierdził dobre nowiny przez megafon. Był pewny siebie i
    charyzmatyczny w swoim świeżo wyprasowanym mundurze, ale mówił
    podejrzanie jasno i płynnie, zupełnie jakby wspomagał się amfetaminą, i
    patrzył jasnym wzrokiem na wyczerpanych zakładników. W każdym razie
    ogłosił, że uczci te dobre wieści, wypuszczając kolejną pięćdziesiątkę.
    Jego decyzja została przekazana policyjnym negocjatorom, znajdującym
    się na swoim stanowisku za drzwiami przeciwpożarowymi, i zdominowała
    wiadomości południowe w telewizji.
    Wszyscy ustawili się w kolejce, starając się wyglądać jak najgorzej,
    kiedy Carradine i Sangster dokonywali selekcji. Rodzice robili wszystko,
    by zirytować swoje już i tak marudne nastoletnie pociechy, żony zachęcały
    mężów, którzy byli w średnim wieku, by się ślinili i mamrotali. Większość
    z nas była zbyt zmęczona, by udawać wyczerpanie, ale i tak Sangster
    wybrał tylko wdowę, która oberwała palką i wykazywała objawy
    łagodnego wstrząśnienia mózgu.
    Gros zakładników pogodziło się ze swym losem. Tylko grupa bogatych
    Pakistańczyków była przekonana, że została umyślnie pominięta. Otoczyła
    Carradine'a w wybuchu oburzenia, krzyczÄ…c i popychajÄ…c go. Sangster
    szybko dał sygnał porządkowym, którzy siłą odsunęli gestykulujących i
    skopali ich torby z zakupami. Towary wysypały się na posadzkę. Wśród
    gwizdów podnieśli jedwabną, drogą bieliznę, po czym podeptali ją.
    Starszy prawnik, głowa rodziny, wściekł się, rzucając wyzwiska pod
    adresem Carradine'a i przypadkowo splunÄ…Å‚ na jego koszulÄ™. Kiedy
    opuszczałem to miejsce, porządkowi właśnie wyciągali pałki.
    Nienawidziłem brutalności. Pokuśtykałem na oddział pierwszej
    pomocy, mając nadzieję, że zobaczę Julię Goodwin. Jednak porządkowi
    chroniący Davida Cruise'a tym razem mnie nie wpuścili. Usiadłem więc na
    podium przed misiami. Pół godziny pózniej usłyszałem szczęk
    otwieranych drzwi bezpieczeństwa. To ostatni z wyznaczonych wychodził
    chwiejnym krokiem na wolność.
    Teraz pozostało około trzystu zakładników i tyle samo buntowników.
    Ci ostatni byli fanatykami, którzy porzucili wszystko  domy, rodziny,
    pracę i samochody  żeby bronić Metro-Centre.
    Mimo ich wysiłków warunki w centrum wciąż się pogarszały. Bez
    silnych klimatyzatorów temperatura wciąż rosła. Podłogi supermarketów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl