-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jest taka ciężka?
- Pia! - krzyknęła, starając się przekrzyczeć płacz uwięzionych w pułapce
dzieci. - Pia!
- Jestem tu. - Głos koleżanki dobiegł ją zza namiotu. - Znalazłam dziurę, przez
którą chyba uda mi się wyciągnąć dzieci. Wygląda na to, że nikomu nic poważnego się
nie stało.
Jennifer odetchnęła z ulgą. Przez cały czas jej wyobraznia pracowała na
pełnych obrotach, ukazując jej najgorsze obrazy. Na szczęście nikt nie zginął.
- 79 -
S
R
Pobiegła na tył szpitala, ciesząc się, że ogromny odłam skały zniszczył tylko
ścianę namiotu, nie raniąc pacjentów.
Dorośli zostali już ewakuowani do stołówki. Według ich obliczeń, w pułapce
tkwiło jeszcze ośmioro dzieci i jedna pielęgniarka. Wyzwoleni pacjenci chcieli poma-
gać w odkopywaniu uwięzionych, ale ona obawiała się, że mogą sobie coś zrobić.
Ponadto wiedziała, że gdy zbyt wiele osób zacznie kopać, może zawalić się to, co
jeszcze pozostało.
Dotarła do dziury, którą wykopała Pia w dachu zawalonego szpitala. Uwięziona
pod spodem pielęgniarka podawała jej po jednym dziecku, a Pia ostrożnie wyciągała
je i przekazywała czekającym rodzicom.
Jennifer otrzepała z kurzu małą dziewczynkę i kiedy przekonała się, że małej
nic nie jest, wskazała jej namiot stołówki, do którego miała pobiec.
Nagle rozległ się potężny huk i ziemia zatrzęsła się pod stopami. Jennifer
wyciągnęła rękę, by chwycić się pobliskiego słupa, ale nie trafiła i upadła na ziemię.
- Do dziury! Chowajcie się do dziury! - krzyknęła do dzieci. - Zakryjcie głowy
rękoma!
Kiedy pobliska eksplozja ucichła, patrzyła, jak dziewczynka, którą przed chwilą
otrzepała z kurzu, biegnie do stołówki. Podciągnęła się do wlotu dziury i krzyknęła do
pielęgniarki:
- Ile jeszcze zostało?
- Siedmioro.
- Uspokój je. Musimy je wyciągnąć, zanim kolejna bomba sprawi, że zawali się
reszta namiotu.
Kolejne dzieci zostały wyswobodzone i na koniec wychyliła się filigranowa
pielęgniarka.
- Jeszcze tylko Josef. Jego łóżko zostało przywalone kamieniami, a on sam jest
pod nim uwięziony. Chyba nic poważnego mu się nie stało, ale obawiam się, że sama
nie dam rady mu pomóc.
Jennifer podała pielęgniarce rękę i pomogła jej wydostać się na zewnątrz.
Była cała podrapana, a twarz miała czarną od kurzu.
- 80 -
S
R
- Całe szczęście, że to ja utknęłam, a nie siostra Tindall. Ona z pewnością nie
wydostałaby się przez to wąskie przejście.
- Zastanawiam się, czy ja się w nie wcisnę - przyznała Jennifer, wyjmując zza
paska latarkę i świecąc do środka. - %7łycz mi powodzenia.
- Chcesz, żebym na ciebie poczekała?
- Nie. Idz do dzieci. Ponadto będziesz potrzebna lekarzom. Musicie oczyścić i
opatrzyć rany pacjentów. Pia mi pomoże.
Pielęgniarka skinęła głową.
- Tylko bądz ostrożna, Jennifer. Na dole jest pełno kamieni i połamanych mebli,
które w każdej chwili mogą wam spaść na głowę. Całe rusztowanie jest zniszczone i
całość ledwo się trzyma. Ponadto dookoła pełno jest potłuczonego szkła i wystających
ostrych kawałków. Aatwo się skaleczyć.
- Wyobrażam sobie. Nie zamierzam tam długo siedzieć. Powiedz matce Josefa,
że chłopcu nic się nie stało. Z ledwością zdołałam ją namówić, aby zaczekała w sto-
łówce, a gdy zobaczy cię wracającą bez chłopca...
- Jasne. - Pielęgniarka skinęła im głową i pobiegła do namiotu stołówki.
Pia klęknęła obok włazu, pomagając Jennifer zejść na dół. Nie było to łatwe,
zważywszy na to, że po obu stronach dziury sterczały ostre odłamki skalne. Kiedy
stanęła na nogach, musiała wyciągnąć przed siebie ramiona, aby chwycić się
wystających odłamków i pociągnąć ciało do przodu. Po jakichś dwóch minutach
przepychania się przez ciasne przejście, dostała się w końcu do wnętrza namiotu.
- Josef! - krzyknęła w ciemności.
- Tutaj, panno Jennifer. - Jego głos był wystraszony, ale głośny. - Wyciągnę do
pani rękę!
Odwróciła się, aby wziąć drążek, który Pia podała jej, gdy weszła do dziury. [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl