-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wytwórczą, przeszły przy założeniu, że inne rzeczy pozostały takie same - ten sam proces wzrostu popula-
cji, co rolnicy zajmujący nieuprawiane dotychczas obszary. Model częściowej akulturacji przewidywałby więc
obecność dużych grup lokalnych języków pomiędzy tymi językami indoeuropejskimi, których obecność spo-
wodowana była rozprzestrzenieniem się samych rolników.
Początki neolitu na zachodzie mogły być rodzajem takiej mozaiki: z powodu różnic regionalnych nie-
które obszary przyjęły rolnictwo bardzo szybko, jako rezultat rozprzestrzenienia się gospodarki, podczas gdy
inne rozwijały się bardziej stopniowo, a grupy ludzkie nie były znacząco powiększone przez przybyszów.
Przyjęcie takiego punktu widzenia dostarcza najlepszego wyjaśnienia obecności w środkowej Italii języka
19/103
2. Język a historia, cywilizacja i kultura
etruskiego, ważnego języka nieindoeuropejskiego. To samo można powiedzieć o języku baskijskim i o in-
nych wczesnych językach nieindoeuropejskich Iberii, o których mamy wyrywkowe informacje z fragmenta-
rycznych inskrypcji z ostatnich kilkuset lat p.n.e.
W istocie musimy sobie uświadomić, że obraz, jaki nam się dzisiaj rysuje, jest mozaiką, której podsta-
wy mogły się wykształcić w okresie wczesnorolniczym, ale poszczególne elementy są rezultatem wielu pro-
cesów zachodzących w kolejnych tysiącleciach. Procesy te doprowadziły w nieunikniony sposób do wymar-
cia wielu dialektów i języków, nie pozostawiając nam żadnych znaczących śladów. Musiały istnieć języki in -
doeuropejskie, które nie przetrwały, a także języki związane z istniejącymi wcześniej ludami (nieindoeuropej-
skimi, na co wskazuje moja hipoteza), trwające przez setki i tysiące lat, zanim zaniknęły w rezultacie innych
procesów społecznych, demograficznych i językowych. Języki baskijski i etruski są jedynie wierzchołkiem
góry lodowej, dostępnym dzisiaj naszemu poznaniu. Wiele innych języków nieindoeuropejskich przetrwało
przez kolejne tysiąclecia, niemniej są dla nas niedostępne, przykryte patyną dziejów.
s. 328-334
Powszechnie przyjmuje się dzisiaj, że większość najważniejszych udomowionych roślin i prawdopo-
dobnie także niektóre zwierzęta, będące podstawą wczesnych kultur rolniczych w Europie, zostały importo-
wane na te obszary. (...)
(...)
Możliwe jest odtworzenie procesu rozprzestrzeniania się rolnictwa na większości obszarów Europy,
począwszy od jego greckich początków. Nie oznacza to, że doszło do przemieszczania się ludzi. Można so-
bie wyobrazić, że istniejące, raczej nieliczne, społeczności łowiecko-zbierackie w Europie przyjmowały rośli-
ny i zwierzęta od swych sąsiadów z południowego wschodu i same stopniowo stawały się rolnicze. Byłby to
przykład procesu określanego przez antropologów mianem akulturacji. Zamiast tego chciałbym zapropono-
wać, że rozprzestrzenienie się rolnictwa na terenie Europy odbywało się w sposób zbliżony do modelu prze -
suwającej się fali (...). Oznacza to, że większa część grupy, która na każdym z nowych obszarów rozpoczy-
na zajęcia rolnicze, nie jest pochodzenia lokalnego.(...). Stopniowo, dzięki wielkiemu przyrostowi populacji
spowodowanemu rozwojem rolnictwa, cała Europa mogła zostać objęta nie tylko nowym typem gospodarki:
rolnictwem, ale także w dużej mierze - zasiedlona przez nową społeczność. (...)
Zgodnie z założeniami tego modelu powolne, lokalne przemieszczenia na odległość dwudziestu, trzy-
dziestu kilometrów doprowadziły do stopniowego zaludnienia całej Europy przez społeczności rolnicze, po-
tomków pierwszych europejskich rolników.
s. 189-194
(...) jeśli nowo przybyli mają zastąpić ludność tubylczą czy też liczebnie ją przewyższyć, mogą to
uczynić jedynie przez zastosowanie nowej technologii eksploatacji, czyli tylko pod warunkiem przyniesienia
ze sobą unikatowych technologii lub umiejętności, co w większości sprowadza się do nowego sposobu go-
spodarowania.
s. 165
Jednym z najbardziej uderzających zwrotów w myśli archeologicznej było uświadomienie sobie, że
globalne migracje grup ludzkich nie następowały tak często, jak niegdyś sądzono.
s. 163-164
Jeśli za pierwszy błąd popełniony przez orędowników hipotezy o pierwotnej ojczyznie języka indo-
europejskiego uznać należy to, iż oparli oni swe rozumowanie na niepewnym gruncie paleojęzykoznawstwa,
to drugi błąd miał charakter archeologiczny. Wkradł się on do wielu prac dotyczących prahistorii Europy, a
nawet prahistorii całego świata: z pojawienia się na danym obszarze nowego stylu ceramicznego albo nowe-
go typu naczyń wnioskowano o rozwoju - albo nawet przybyciu na ten teren - nowej społeczności. Nowocze-
sna archeologia zdecydowanie odchodzi od myślenia w kategoriach migracji.
s. 119
L. Czupkiewicz,
Najdawniejsze siedziby SÅ‚owian
Problemy 1989/II, s. 35-36, 45-46.
Zagadnienie pierwotnych siedzib Słowian i kierunków ich ekspansji na obszary, które zajmują od okre-
su wczesnego średniowiecza, od dawna budzi wśród historyków spory i kontrowersje. Istnieje obecnie kilka
teorii dotyczących tego tematu, opartych na interpretacji wyników dotychczasowych badań naukowych.
Oto one:
20/103
2. Język a historia, cywilizacja i kultura
1. teoria środkowoeuropejska, uznająca za praojczyznę Słowian przestrzeń między środkową Aabą a Bu-
giem (J. Kostrzewski, L. Kozłowski, J. Czekanowski, M. Rudniecki);
2. teoria dnieprzańska, upatrująca centrum praojczyzny Słowian w dorzeczu Dniepru (J. Rostafiński, M.
Vasmer, L. Niederle, H. UÅ‚aszyn);
3. teoria azjatycko dnieprzańska, szukająca obszaru wyjściowego dla Słowian w Azji, na północnym po-
graniczu wielkiego stepu, skąd na kilkaset lat p.n.e. mieli przybyć na obszary między Bugiem a Dnieprem (K.
Moszyński).
Pierwsza teoria, tzw. autochtoniczna, w świetle nowoczesnych badań naukowych nie wytrzymała [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl