• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    uderzyć.
    - Bierz więc tę rózgę - rzekł pleban - i bij rękę syna, która domaga się spełnienia ziemskiej kary.
    Posłuszna rozkazowi uderzyła różdżką po rączce i oto natychmiast schowała się pod ziemię. Na tę
    pamiątkę ksiądz pleban zatknął ową różdżkę na grobie i wyrosła z niej ogromna brzoza, którą pokazują
    na przestrogÄ™ niedobrej dziatwie.
    WIZ ZWITEGO STANISAAWA
    We wsi Dojazdowie, w bliskości Krakowa, rośnie wiąz w ogrodzie mający przeszło jedenaście łokci
    obwodu przy podstawie. Podanie ludu utrzymuje, iż św. Stanisław Szczepanowski, biskup krakowski,
    będąc tej wsi dziedzicem i szczególnym miłośnikiem drzew, miał ten wiąz zasadzić, i to korzeniami do
    góry.
    OBRAZ NA KSI%7Å‚YCU
    Pewien chłop miał dwóch synów, tym ze śmiercią swą zostawiał niewielkie gospodarstwo, które nie
    dzielone mogło się jakkolwiek utrzymać, lecz po rozdzieleniu znikłoby w małości. Bracia postanowili
    razem gospodarzyć i szło im dobrze; lecz młodszy zawsze myślał w duchu, że gdyby starszego brata
    nie było, on by sam mógł posiadać cały majątek, przy tym się ożenić i być zamożnym. Myśl ta w nim
    się wzmogła i na koniec jedną rażą postanowił zabić swego brata. Zamiar ten wykonał w polu, gdy oba
    przyjechali po snopy, uderzył więc widłami brata starszego i zabił go. Bóg wnet zniszczył całe
    zbrodniarza gospodarstwo, a samego wtrącił żywcem do piekła. Aby zaś ludziom widok tej wielkiej
    zbrodni ciągle się przypominał i odwodził ich od podobnej, sam swoją ręką na księżycu obraz
    pomieniony nakreślił.
    CHLEB KAMIENNY W OLIWIE
    Jest klasztor nad morzem od Gdańska o milę zakonu cysterskie- go Oliwa rzeczony; w tym to kościele
    między wielu ozdobami znaj- duje się na stronie prawej za szkłem bułka chleba w kamień obró- cona, a
    to z tej przyczyny:
    Roku pańskiego 1217, gdy około Gdańska wielki głód ludzi trapił, pobożny opat oliwski kazał
    ustawicznie piec chleb i zgłodniałym ludziom rozdawać. Trafiło się, że jeden z ubogich wziął bułkę
    chleba i wyszedłszy z klasztoru, wrócił się potem i skłamawszy, że dopiero pierwszy raz przyszedł,
    dostał drugą.
    Aż gdy powraca do Gdańska, zaszła mu poważna bardzo matrona piastująca na ręku śliczne dzieciątko,
    która go prosiła, aby jej na posiłek użyczył chleba.
    Rzekł ów: - Ja sam nie mam chleba.
    Rzecze mu owa matrona: - A to masz za pazuchą bułkę.
    On na to: - To kamień, nie chleb - a to mówiąc, palcem go tykał.
    Więc ona rzekła: - Niechże będzie kamień. I natychmiast zniknęła.
    Postąpiwszy ów kłamca i nieużyty człowiek o staj kilka, wyjął ową bułkę, aż obaczy, że kamień, a w
    nim znak palca jego, zaczem struchlały i skruszony, a oświecony od Boga, co to była za matrona,
    wrócił się do klasztoru oliwskiego, winę kłamstwa swego wyznał i rzecz całą opowiedział, na której
    pamiÄ…tkÄ™ chleb ten chowajÄ….
    SOSNA BRATA PIOTRA
    Zwiątobliwy brat Piotr Chytkowicz ś. o. Franciszka w reformie naszej polskiej, gdy mieszkał w
    klasztorze zakliczyńskim, zasadził małą sosenkę, a spytany: na co? Odpowiedział: - Tak długo
    ściślejsza nasza obserwancja trwać będzie, jak długo to drzewo kwitnąć i trwać będzie. Gdy zaś zacznie
    usychać, będzie to znakiem upadającej obserwancji. I dziwna to jest rzecz, że choć ta sosna więcej niż
    od sta lat zasadzona, jednak ani do zbytniej wysokości wyrosła, ani dotąd nie usycha, choć w tymże
    ogrodzie przez srogie mrozy już nieraz wszystkie inne drzewa poschły. Dla czego ta sosna zawsze
    kwitnÄ…ca zowie siÄ™ sosnÄ… brata Piotra.
    WIZERUNEK ZBAWICIELA W TRYBUNALE LUBELSKIM
    lubelskim
    W sali sądowej w Lublinie stał krzyż kamienny z wizerunkiem Zbawiciela, a nad nim był napis wielkimi
    złotymi literami: "Justitias vestras judicabo". Osobliwość tego wizerunku ta była, iż Chrystus Pan miał
    twarz odwróconą i rysów jej nie można było widzieć; jednakże snycerz nie był go tak wystawił, ale
    pewien wypadek stał się przyczyną tej zmiany:
    Była wdowa szczupłego miana uciśniona procederem przez jakiegoś magnata. Jej sprawa była jak
    bursztyn czysta, ale magnat zobowiązawszy wszystkich członków trybunału zyskał dekret wbrew prawu
    i sumieniu. Gdy go ogłoszono, nieszczęśliwa wdowa wyrzekła na cały głos w izbie: - %7łeby mię sądzili
    diabli, sprawiedliwszy byłby dekret. A że sumienie kłuło nieco deputatów, na roki jej nie pozwano i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl