-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
polskiej.
Nie ma drzew zauważył Felix.
Wycięli je w początkowej fazie rewolucji przemysłowej wyjaśniła Nika.
Większość lasów w Wielkiej Brytanii przestała wtedy istnieć, bo drewno było
potrzebne do napędzania maszyn parowych. Dopiero jak zaczęło się kończyć drewno,
rozwinęły się kopalnie węgla.
Aaa, czyli te mchy to takie wiktoriańskie7 postapo ocenił Net.
Maszynę parową wynalazł Szkot, James Watt, ten od jednostki mocy ożywił się
Felix. Zciślej mówiąc, udoskonalił ją do takiego stopnia, że się nadawała do
użytku. W ogóle w Szkocji powstało mnóstwo wynalazków: wynaleziono tu telefon,
telewizor, oponę pneumatyczną, termos, a nawet i penicylinę. Nie mówiąc już
o tym, że owcę Dolly sklonowano w Edynburgu.
Rytmiczne puf-puf parowozu stało się tak naturalnym dzwiękiem, że przestali je
słyszeć. Niespodziewanie wyjechali na wysoki kamienny wiadukt i ich oczom
ukazała się srebrna nitka rzeki nisko w dole.
Boże, jak pięknie& wyszeptała Nika.
Nad głębokim wąwozem, niemalże na wysokości torów, wisiały ciemne chmury. Pociąg
zdawał się trzeć o nie dachem.
I znów się rozpadało.
Net zerknął na ekran telefonu leżącego na stoliku. Był zasięg, więc jeszcze raz
wykręcił numer domowy Angusa. Tym razem sygnały były długie, co oznaczało, że po
drugiej stronie dzwoni telefon.
Ktoś tam jest ocenił Felix. Poprzednio numer był zajęty, więc ktoś musiał
odłożyć słuchawkę.
Przyjaciele w napięciu wpatrywali się w ekran telefonu. Pociąg zjechał
z wiaduktu i za oknem znów pojawiły się pagórki. Z głośnika dobiegał coraz
bardziej zniekształcony dzwięk, aż w końcu urwał się z chrobotem. Zniknęła
ostatnia kreska w pasku zasięgu.
Chyba ktoś odebrał w ostatniej sekundzie powiedział bez przekonania Net.
Twoja wyobraznia odebrała. Felix pokręcił głową.
Co się mogło stać? zastanowiła się Nika.
Lista możliwości jest bardzo długa powiedział Net. Wybuch gazu, katastro
To było pytanie retoryczne przerwała dziewczyna. Możemy tylko gdybać.
Manfred mógłby wyszukać zdjęcie satelitarne zastanowił się Net, ale od razu
dopowiedział gdyby był zasięg. Ale to też by coś wyjaśniło tylko wtedy,
gdybyśmy zamiast domu zobaczyli na przykład krater po uderzeniu meteorytu.
Przestań. Mógł im się zepsuć samochód w miejscu, gdzie nie ma zasięgu. Tu
prawie nigdzie go nie ma.
Bo to pociąg z ery wiktoriańskiej. Wiesz, czary utrudniają rozchodzenie się
fal elektromagnetycznych.
Drzwi do przedziału otworzyły się ponownie i stanął w nich szczupły mężczyzna
około sześćdziesiątki. Ubrany był staroświecko w tweedowy8 garnitur z kamizelką.
Dłoń opierał na bambusowej rączce czarnego parasola, służącego mu teraz za
laskę. Spod tweedowego kaszkietu wystawały krótko przycięte szpakowate włosy.
Witam państwa. Czy to miejsce jest wolne? Wskazał siedzenie przy korytarzu.
Zresztą z powodu kuferka tylko tam można było usiąść.
Przyjaciele popatrzyli na niego z zaskoczeniem. Net miał na końcu języka uwagę,
że pociąg jest prawie pusty, ale nim słowa zostały wypowiedziane, nieznajomy
uznał tę chwilę milczenia za zgodę. Zamknął za sobą drzwi i po prostu usiadł.
Uśmiechnął się do przyjaciół, na co odpowiedzieli grzecznościowym grymasem. Nie
zamierzał niczego więcej wyjaśniać, wyjął z kieszeni małą książeczkę w czarnej
oprawie z zakładką w postaci czerwonej atłasowej wstążeczki. Jakby nigdy nic,
zaczął czytać.
Przyjaciele przypatrywali mu się dyskretnie. Jego ubranie było znoszone, na
łokciach naszyto skórzane łaty, w kilku miejscach szwy zaczynały się rozchodzić,
i nawet dokładne pastowanie nie mogło zamaskować przytartych czubków butów. Net
spojrzał na Felixa w sposób, który znaczył Czemu on tu usiadł, skoro jest kupa
wolnych przedziałów? . Felix potarł nos, co miało znaczyć A skąd mam wiedzieć?
Może nie lubi samotności . Nika uniosła brwi, jakby chciała powiedzieć Nie było
żadnej stacji .
Przepraszam, że pytam zaczął ostrożnie Net ale czemu właściwie wybrał pan
nasz przedział? Pociąg jest niemal pusty.
Nawet jeżeli słowa Neta zabrzmiały nie całkiem grzecznie, na nieznajomym nie
zrobiły wrażenia. Zawinął między kartki wstążkę, zamknął książeczkę i schował ją
do kieszeni. Spojrzał na Neta z uśmiechem.
Młody cudzoziemcze, strach podróżować samemu przez tę krainę.
Net przełknął ślinę i zerknął szybko za okno. Jechali teraz wzdłuż skalnego
zbocza. Ze szczelin spękanego kamienia wyrastały nie tylko paprocie, wrzosy
i krzaki, ale i całkiem solidne drzewka. Co jakiś czas widok przesłaniał dym
z parowozu.
A co tu jest takiego strasznego? zapytał nieco nienaturalnym głosem.
Nieznajomy uniósł brwi, jakby usłyszał bardzo głupie pytanie.
Wiecie, co to jest Mur Hadriana? Patrzył na przyjaciół w trochę tajemniczy,
a trochę ironiczny sposób.
Rzymski cesarz Hadrian zbudował go w drugim wieku naszej ery odpowiedziała
Nika, a Felix i Net przenieśli na nią zdziwione spojrzenia. Miał chronić
rzymskie posiadłości w Brytanii przed plemionami Piktów z Kaledonii.
To oficjalna wersja przytaknął obcy. Oficjalnie miał chronić przed ludzmi
z północy.
Czyli że nieoficjalnie& to nie z północy? podsunął Net.
Z północy. Oczywiście, że z północy. Ale czy przed ludzmi& ?
Uch, żałuję, że zapytałem&
Może chodzi o definicję człowieka podsunęła Nika. Na przykład pierwsi
biali podróżnicy w Afryce nie uznali tubylców za ludzi, tylko za gatunek małp.
Może Rzymianie podobnie traktowali ludy celtyckie.
Możliwe. Mężczyzna pokiwał głową, a na jego ustach znów na moment pojawił
się ten lekko kpiący uśmiech, który nie pasował do niewymuszonej uprzejmości.
Jesteśmy teraz daleko za Murem Hadriana, na terenach, które bardzo długo
opierały się cywilizacji. Domy tutaj mają małe i wysoko umieszczone okna, jakby
ludzie bali się nieznanego. Co bogatsi przez wieki mieszkali w zamkach [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl