• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    CzekaÅ‚y na stopniach fontanny tylko krótk¹ chwilê, zanim szerokie
    szaty powiewaj¹ce w tÅ‚umie oznajmiÅ‚y przybycie Obi-Wana. Anakin
    deptaÅ‚ mu po piêtach. Powitali Barrissê na modÅ‚ê Jedi  ceremonial-
    nie, lecz serdecznie.
    Bulgan obserwowaÅ‚ tê scenê w milczeniu. Dopiero kiedy formal-
    noSciom staÅ‚o siê zadoSæ, odezwaÅ‚ siê:
     Co zamierzacie teraz zrobiæ?
    Luminara spojrzała na niego.
     UdaÅ‚o nam siê skÅ‚oniæ Uniê SpoÅ‚eczeñstw, aby zawarÅ‚a pokój
    z nomadami, jeSli Alwari wyra¿¹ zgodê na przekazanie czêSci nale¿¹-
    cych do nich ziem ludziom z miast. W zamian mieszkañcy miast udo-
    stêpni¹ Alwarim wszelkie nowoczesne urz¹dzenia i usÅ‚ugi, nie próbu-
    j¹c jednak w jakikolwiek inny sposób zmieniaæ ich odwiecznego trybu
    ¿ycia. Obie strony maj¹ siê wzajemnie szanowaæ, senat zaS bêdzie siê
    trzymaÅ‚& na tyle, na ile jest to mo¿liwe dla tych biurokratów& z dala
    od spraw Ansionu. W zamian Ansion pozostanie w Republice, co za-
    pewni jego ekonomiczn¹ i polityczn¹ niezale¿noSæ od Gildii Kupiec-
    kiej. Nie stanie siê drug¹ Naboo  dodaÅ‚a posêpnym tonem.
    Kyakhta podrapaÅ‚ siê po karku, ostro¿nie, by nie dotkn¹æ wci¹¿ ukry-
    tej tam bomby.
     Wydaje mi siê to doSæ skomplikowane.
     Bo tak jest  przyznaÅ‚ Obi-Wan.  Bardziej skomplikowane, ni¿
    powinno. Ale wÅ‚aSnie tak to siê w dzisiejszych czasach odbywa.
     S¹dzicie, ¿e Alwari zgodz¹ siê na tak¹ propozycjê?  Barrissa
    równoczeSnie obserwowaÅ‚a swoich przyjaciół i kÅ‚êbi¹cy siê tÅ‚um.
    Dwaj nomadowie spojrzeli po sobie.
     To zale¿y, jak im to przedstawicie  stwierdziÅ‚ wreszcie Kyakh-
    ta.  JeSli uda wam siê dotrzeæ do najwa¿niejszego z nadklanów, Boro-
    kiich, i skÅ‚oniæ ich do zgody, pozostali pójd¹ za ich przykÅ‚adem. WSród
    Alwarich wÅ‚aSnie tak siê sprawy maj¹.
    Luminara w zadumie przytaknêÅ‚a.
     Musimy wiêc skÅ‚oniæ ich przedstawicieli, aby przybyli do Cui-
    pernam i zechcieli porozmawiaæ z nami osobiScie.
    Bulgan zacz¹Å‚ siê Smiaæ, ale urwaÅ‚, kiedy stwierdziÅ‚, ¿e Jedi mówi
    powa¿nie.
    74
     ¯aden wódz Borokiich nie podejdzie na sto huus do Cuipernam
    ani ¿adnego innego miasta unii. Nie ufaj¹ tym z miasta ani ich przedsta-
    wicielom. Mówiê teraz jako Tasbir z PoÅ‚udniowego Hatagai, choæ 
    dodał z bólem  obecnie bezklanowiec.
    Luminara nachyliÅ‚a siê do Obi-Wana i zaczêÅ‚a coS do niego szep-
    taæ. Wkrótce drugi Jedi uSmiechn¹Å‚ siê i skin¹Å‚ gÅ‚ow¹. Luminara spoj-
    rzała na nowych przyjaciół Barrissy.
     JeSli jesteScie teraz bezklanowcami  powiedziaÅ‚a powa¿nie 
    to znaczy, ¿e nie macie dok¹d pójSæ. ¯adnej odpowiedzialnoSci, ale i ¿ad-
    nego miejsca, które mo¿ecie nazwaæ domem.
     Haja, to niestety szczera prawda  ¿aÅ‚oSnie odparÅ‚ Kyakhta.  KtoS,
    kto nie ma klanu, nie ma równie¿ korzeni, jak lataj¹cy krzak irgkul.
     A zatem  ci¹gnêÅ‚a mistrzyni, mrugaj¹c do Barrissy  mo¿ecie
    pracowaæ dla nas. ChcielibySmy, ¿ebyScie nas zaprowadzili do Borokiich.
     Ou, mySlê, ¿e&  Kyakhta urwaÅ‚, zamrugaÅ‚ i wytrzeszczyÅ‚ oczy
    na Jedi. JednoczeSnie otworzyÅ‚ usta, a w¹skie wargi rozszerzaÅ‚y siê da-
    lej i dalej, ukazuj¹c coraz wiêcej bieli zêbów.  Chcecie powiedzieæ,
    ¿e& wziêlibyScie takich dwóch bezklanowców jak Bulgan i ja jako prze-
    wodników? Nawet po tym, co zrobiliSmy waszej padawance?
     To ju¿ przeszÅ‚oSæ  zapewniÅ‚a ich Luminara.  A poza tym Bar-
    rissa twierdzi, ¿e to wÅ‚aSciwie nie byÅ‚a wasza wina, a teraz jesteScie ju¿
    zdrowi. Przyjmujê jej wyjaSnienia.
     Przewodnicy Jedi! My!  Bulgan ledwie mógÅ‚ uwierzyæ caÅ‚kowi-
    tej odmianie losu, która dokonaÅ‚a siê w ci¹gu jednego dnia& od pracy
    dla takiego nêdznika jak bossban Soergg do przewodników rycerzy Jedi.
    Anakin, jak zawsze czujny, pochyliÅ‚ siê do ucha Obi-Wana.
     Mistrzu, czy s¹dzisz, ¿e to rozs¹dne zaufaæ komuS takiemu jak oni?
    Obi-Wan wyd¹Å‚ wargi.
     Nie wyczuwam w nich zagro¿enia.
     Barrissa te¿ nie wyczuwaÅ‚a  rozs¹dnie zauwa¿yÅ‚ Anakin.  Do-
    póki jej nie porwali.
     To byÅ‚o przedtem, zanim ich uzdrowiÅ‚a. S¹dzê, ¿e teraz ta wdziêcz-
    na para dobrze siê nami zaopiekuje. Daj¹ nam te¿ coS, czego nie mo¿e-
    my siê spodziewaæ po mieszkañcach miasta: jako Alwari, potrafi¹ od-
    nalexæ wÅ‚aSciw¹ drogê i dokonaæ w odpowiednim czasie prezentacji,
    tak samo albo i lepiej ni¿ ci, których mo¿emy wynaj¹æ na miejscu.
    Anakin dumaÅ‚ nad tym przez chwilê.
     A wiêc w ostatecznym rozrachunku wszystkie stosunki pomiê-
    dzy istotami rozumnymi sprowadzaj¹ siê do takiego czy innego rodzaju
    polityki, mistrzu Obi-Wanie?
    75
     Wielu tak siê wydaje. Dlatego ci¹gle próbujê wbiæ ci do gÅ‚owy
    podstawowe zasady zrêcznej dyplomacji. Kto wie? Pewnego dnia mog¹
    ci pomóc zarówno w stosunkach zawodowych, jak i osobistych.
    MySl ta wystarczyÅ‚a, aby uciszyæ padawana i skierowaæ jego
    mySli na całkiem inny tor. Tymczasem dwaj starsi Jedi omawiali
    z przewodnikami szczegóły wyprawy, powoli opuszczaj¹c zatÅ‚oczony
    rynek.
     Pierwsz¹ rzecz¹, jak¹ musimy zrobiæ, jest usuniêcie wam spod
    skóry tych urz¹dzeñ  oznajmiÅ‚a Luminara.
     Znam uzdrowiciela, który zrobi to w minutê i nie bêdzie siê baÅ‚,
    zwÅ‚aszcza teraz, kiedy zostaÅ‚y zdezaktywowane.  Kyakhta bÅ‚ysn¹Å‚ ku
    Barrissie ostrymi biaÅ‚ymi zêbami.  To dobry fachowiec, ale nigdy nie
    przyszÅ‚oby mu do gÅ‚owy, ¿eby nas leczyæ& przedtem. OznaczaÅ‚oby to
    nara¿enie siê na gniew bossbana Soergga.
     W porz¹dku.  Luminara zeszÅ‚a z drogi trójce wêdruj¹cych Miel- [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl