• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    zobaczyli Wu, jedenastu martwych bandytów i wysadzoną w powietrze łazienkę, na ich
    twarzach odmalowało się zaskoczenie zmieszane z uznaniem.
    Jen zatkała nos.
    - Zmierdzicie jak...
    - Wiemy, wiemy - odparł Hunter.
    - Jesteś ranny, Stan? - spytał cicho Travis.
    - Gość mierzył w moje serce. Nie wiedział, że go nie mam.
    - Nic ci nie jest?
    - W tej chwili nic nie czuję. Automatyczna apteczka działa bezbłędnie. Aap. - Rzucił XM-29
    Jackowi, tylko lekko się przy tym krzywiąc. - Zajmij się czymś pożytecznym. Sprawdz, czy
    za tymi drzwiami nie ma szczurów.
    - Przepraszam, Trav. Próbowałem się go pozbyć - powiedział Hunter, kiedy Jack podszedł do
    zamkniętych drzwi - ale jak Stan się do kogoś przyczepi, to nie ma na niego rady.
    
    - Wolę nie myśleć, co jeszcze się do ciebie przyczepiło - odparła Sarah i podeszła do Staną,
    by obejrzeć ranę i upewnić się, że aparatura właściwie monitoruje jego czynności życiowe.
    Travis zwrócił się w stronę jeńca.
    - To jest Wu?
    - We własnej parszywej osobie - powiedział Hunter. - Chciałbym się go pozbyć na stałe, ale
    nie mieliśmy jeszcze okazji posłuchać, jak śpiewa.
    - Nic wam nie powiem - warknÄ…Å‚ Wu.
    - To samo mówił twój radiooperator, zanim zabiłeś go w windzie - odparował Jack. -
    Powiedz mi jedno, Wu, czy on wiedział, co go czeka?
    - Oczywiście. - Usta Wu wykrzywiły się w okrutnym uśmiechu. - Nauczyliśmy go, że gdyby
    został schwytany, ma zaprowadzić nieprzyjaciół do windy i cierpliwie czekać, aż spłynie na
    niego zaszczyt, jakim jest zadanie śmierci wrogom.
    Jack skinął głową. On postąpiłby tak samo. Wiedział, że czasami trzeba poświęcić ludzkie
    życie, ale potrafił też odróżnić lojalność od prania mózgu.
    76
    - Pokoje są puste, Travis, ale leżą w nich nasze zestawy bojowe i broń.
    - Czyli mamy całą bazę dla siebie?
    - Wu twierdzi, że wezwane przez niego posiłki zajęły pierwszy poziom -powiedział Hunter.
    - Czy jest stąd jakieś inne wyjście, oprócz tej windy? - spytał Travis, wskazując metalowe
    drzwi.
    - Nie. Wolałbym nie wracać ze Stanem tą samą drogą, którą tu dotarliśmy...
    - Zresztą, i tak nie dalibyśmy rady wejść na górę szybem windy - włączył się Stan. - Lina nie
    sięga aż tak nisko. Jedynym wyjściem byłoby popłynięcie w dół rzeki, ale mogłoby się to zle
    skończyć.
    - Zgadzam się - powiedział Travis. - Wiecie, że gdy skoczyliście do rzeki, Wu raczył nas
    opowieściami o waszym konaniu w męczarniach. Powiedział, że kiedy was wyłowią,
    będziecie wyglądali jak hamburgery. Prawdę mówiąc, był niezle wkurzony, że nie mógł
    zrobić z wami tego, co zamierzał zrobić z nami. *
    - Czyli?
    - Och, nie zdążył nam tego powiedzieć, więc pewnie to na zawsze pozostanie tajemnicą. -
    Travis zwrócił się do Wu. - Za to musimy dowiedzieć się, co twój gang szykuje na wielki
    finał.
    - Nic wam nie powiem.
    - Powiesz, powiesz. Chcesz tylko zyskać na czasie. Tę rundę wygrałeś. Nie możemy dobrać
    się do ciebie, dopóki jesteśmy tutaj i czyhają na nas twoi kolesie. Chcę jednak, żebyś wiedział
    jedno: kiedy wreszcie uda nam się popracować nad tobą, będziemy o wiele mniej subtelni niż
    moglibyśmy być teraz.
    Wu skrzywił usta w pogardliwym uśmiechu. Travis krzyknął do Jacka:
    - Bierz zestawy bojowe. Ruszamy.
    Pięcioro członków TALON Force włożyło kombinezony, a Travis polecił wszystkim upewnić
    się, czy są w pełni sprawne; nie zamierzał wpaść w kolejną pułapkę triady. Wszystko było w
    porządku. Ratunek nadszedł zbyt szybko, by ludzie Wu zdążyli rozebrać kombinezony.
    Kiedy wszyscy byli gotowi, Travis ustawił się twarzą do windy.
    - Wjedziecie na górę dwójkami. Ja i Wu odbędziemy z wami wszystkie kursy. Dlatego jeśli
    stanie się coś nieoczekiwanego, on też ucierpi. Był gotów poświęcić w obronie bazy życie
    swoich podwładnych, ale wątpię, by sam się na to zdobył. Gdyby mnie jednak zaskoczył,
    będziecie musieli wymyślić coś innego. Aha, gdyby to was interesowało - zwrócił się do
    Huntera i StanÄ… -w tej windzie zamontowany jest generator fal radiowych o niskiej
    częstotliwości.
    77
    - Wciśnij guzik, Wu - nakazał Hunter. Wódz triady pokuśtykał do windy i wykonał
    polecenie, wprowadzając kombinację jeden-jeden-pięć.
    Drzwi otworzyły się. Travis gestem ręki nakazał Sarah i Stanowi wejść z nim do środka.
    - Zobaczmy, czy nasz ręczny generator może się tu na coś przydać -powiedział. Wszyscy
    troje wymierzyli lewe nadgarstki w sufit windy i włączyli aparaty. Potem omietli impulsami
    boczne ściany i podłogę, omijając tablicę przyrządów. - Nie wiem, do czego ten ich generator
    jest podłączony, i nie gwarantuję, że go unieszkodliwimy... nie mamy pojęcia, jak gruby jest
    ten metal.
    - Idziemy, Wu. - Szef gangu chwiejnym krokiem wgramolił się do windy i wcisnął guzik.
    Drzwi powoli się zamknęły, rozległ się szum mechanizmu i kabina ruszyła do góry. Czterej
    członkowie oddziału, którzy zostali na dole, czekali na jej powrót.
    Po chwili drzwi otworzyły się ponownie, ukazując Travisa z czterdziestką piątką
    przystawionÄ… do skroni Wu.
    - Jen, Jack. - Minęło kilka sekund i winda wróciła po Huntera i Sama. Wkrótce wszyscy byli
    już na drugim poziomie.
    Następny etap przebiegł równie sprawnie. Travis spytał Wu o kod umożliwiający korzystanie
    z windy z otwierającą się podłogą i uzyskał odpowiedz, którą następnie wypróbował. Kiedy
    winda zjechała na dół, jej podłoga podniosła się i zamknęła. I tym razem żołnierze na górę
    dotarli w trzech grupach.
    Zaczekali chwilę, przygotowując się na wyjście na powierzchnię. Musieli udać się tam
    wszyscy razem, by stawić czoło posiłkom z Hongkongu, więc włączyli kamuflaż
    kombinezonów i wtłoczyli się do windy. Wu, który wydawał się jej jedynym pasażerem,
    uruchomił ją za pomocą odpowiedniej kombinacji, j
    Wkrótce winda stanęła i drzwi się otworzyły. Oddział wyskoczył z niej, gotowy do walki, ale
    w grocie nie było nikogo. Ciała strażników wciąż leżały tam, gdzie je zostawili. Istniała
    możliwość, że żywi żołnierze ukrywają się wśród martwych. Travis jednak wiedział, jak to
    sprawdzić. Wykrywacz ruchu wychwytywał milimetrowe zmiany położenia przedmiotów.
    Tym razem jednak nie wskazał absolutnie nic. Członkowie TALON Force spokojnie podeszli
    do wyjścia z jaskini.
    Dalej jednak był odkryty teren. Posiłki ściągnięte przez Wu mogły ukrywać się za drzewami
    po drugiej stronie polany albo, co bardziej prawdopodobne, wśród skał nad otworem
    wejściowym. Wykrywacz ruchu nie przenikał przez kamień, a drzewa były poza jego
    zasięgiem, więc aby sprawdzić, jak wygląda sytuacja, należało wyjść z jaskini. Co prawda
    członkowie TALON Force byli praktycznie niewidzialni, ale towarzyszył im doskonale
    widoczny Wu.
    78
    - Travis - powiedział Hunter. - Może uśpimy pana Wu i zostawimy go tutaj, a potem
    zabezpieczymy okolicÄ™.
    - Myślałem o tym - odparł Travis - ale on jest nam potrzebny. Nie chcę spuszczać go z oka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl