-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
salaterka z sałatą i domowej roboty grzybki. Materace odsunięte pod
ściany służyły za siedziska, podłoga za stół.
Wejdz zachęciła mnie Monika, garnirując w kuchni półmisek
z wędliną. W kraciastej męskiej koszuli, z którą nie rozstawała się od
czasu pierwszej ciąży, wyglądała na pogodną i zrelaksowaną.
A, to ty! mąż Moniki wychylił z pokoju głowę lekko połyskującą
brylantyną. Jaka szkoda, że nie dopuszczacie samców do tych babskich
wieczorków. Z trudem oderwał głodny wzrok od zaimprowizowanego
stołu, na którym najwyżej ocenił nogi Aleksandry.
Babskich?! prychnęła Aleksandra. To może zrobisz nam męski
striptiz?
Jak trochę schudnie mruknęła Monika, wystawiając głowę z okienka
wybitego między kuchnią a pokojem.
Paweł minął mnie, zarzucając na ramię jasnoniebieską kurtkę. Krzykliwy
strój odwracał uwagę od jego urody nie był przystojny okładkowo, ale
w swojej kategorii robił wrażenie.
Dzwonek do drzwi zaterkotał przeciągle. Otworzyłam.
Karolina odwinęła się z efektownego płaszcza i wręczyła mi wino.
Masz, potrzymaj. Kupiłam, chociaż szkoda na was forsy, same
ciężarne&
Aleksandra? Nic nie mówiłaś! rozpromieniła się Monika.
Nie mówiłam, bo nie wiedziałam, czy można.
To skąd Karolina wiedziała?
Telepatycznie. One zawsze siÄ™ tak porozumiewajÄ…. Aleksandra
uśmiechnęła się krzywo.
One? To kto jest w ciąży?
Sama jej powiedz szturchnęła mnie Karolina.
W ciszy, która zapadła, miałam ochotę schować głowę w piasek, niestety,
nie wchodziło to w rachubę, bo to ja musiałam ją przerwać, Monika wciąż
nie znała nazwiska ojca mojego dziecka. Nie znosiłam być w centrum
uwagi.
Usiądzcie wskazała podłogę Monika. Zlitowała się nade mną
i odezwała pierwsza. Znakomita z niej gospodyni.
Hm powiedziała po chwili milczenia Aleksandra. Jako kobieta bywała
na meetingach zorientowała się od razu, że jestem zablokowana. Kochana
Aleksandra.
To co, może porozmawiamy o mężczyznach? wypaliła Karolina.
Zapewne najdelikatniej jak umiała.
A propos ożywiła się Monika widziałam tego waszego latin lovera!
Z kim? zapytała szybko Aleksandra.
Którego latin lovera? zmarszczyła się Karolina.
No tego, co z nią teraz pracuje! wskazała na mnie Monika. Tego,
którego mi pokazałaś w nocnej aptece, jak kupowałyśmy test ciążowy
powiedziała do Aleksandry.
Kiwnęłam energicznie głową, Aleksandra uśmiechnęła się lekko. Bania
z ciszą wreszcie pękła. Może zapomną o całej sprawie. Byłoby super.
Wychodziłam akurat na róg po pieczywo, patrzę, a on idzie do
samochodu. Tam koło dawnego kina, wiecie, naprzeciwko tego, no, jak to
siÄ™ nazywa&
Dobra, wiemy. Idzie i co?
No idzie, idzie& Eee& Ale co właściwie chcecie wiedzieć? Monika
poprawiła okulary gestem flegmatyczki. Nosili z Pawłem takie same
wąskie oprawki w brązowe ciapki i on wyglądał w nich jak kobra wystająca
z koszyka fakira, ona jak zagubiony kret.
Robił coś?
Sam szedł? zapytały Aleksandra z Karoliną równocześnie.
Jadł bagietkę. Sam. A potem wsiadł do auta i odjechał powiedziała
Monika i wzruszyła ramionami.
Podczas gdy Aleksandra z Karoliną patrzyły na Monikę, jakby zmieniła
się w rynnę, wciągnęłam ze świstem powietrze.
Więc pewnie się nie zdziwicie palnęłam w ciszy stulecia jeśli wam
powiem, że wychodzę za niego za mąż. I że urodzę mu dziecko.
Wąsaty ginekolog znów nie spojrzał na mnie podczas całej wizyty.
Najpierw wpatrywał się w kartę, a potem powiedział: Proszę za kotarkę .
Tam zagapił się w sufit, pozostając ze mną w niesympatycznym kontakcie
dotykowym. Wolałabym wyobrażać sobie, że to, co leżało na absurdalnym
urządzeniu, to nie byłam ja, a ręka w gumowej rękawiczce nie należała do
niego. Może zresztą tak było, cudze ciało i niczyja ręka, a pośrodku
standardowy przypadek ciąży. [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl