-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Stone wsiadł do pociągu, a ja podałem mu bagaż właśnie w chwili, gdy pociąg ruszał.
Pozdrowiłem archeologa ręką na pożegnanie i wyszedłem ze stacji. Rajmunda Westa już nie było,
ale nasz aptekarz, nazwiskiem Cherubin, wyruszał właśnie do miasteczka. Poszedłem razem z nim.
O włos, a doktor by się spóznił zauważył. Jak tam było dzisiaj na rozprawie, proszę
księdza proboszcza?
Powtórzyłem mu werdykt.
Tak, spodziewałem się takiego werdyktu. Dokąd pojechał doktor?
Powtórzyłem, co mi mówił.
Miał szczęście, że zdążył. Chociaż na tej linii nigdy nic nie wiadomo. Powiadam księdzu
proboszczowi, to skandal. Oburzające! Pociąg, którym przyjechałem, spóznił się o dziesięć minut! I
to w sobotę, kiedy właściwie nic ma wcale ruchu. A w środę nie, w czwartek& tak, w czwartek
pamiętam, że to było w dniu zabójstwa, bo miałem zamiar napisać skargę do zarządu kolei, ale,
jak się dowiedziałem o zabójstwie, wyleciało mi to z głowy tak, w czwartek, byłem na zebraniu
Stowarzyszenia Farmaceutów. Jak ksiądz sądzi, o ile się spóznił pociąg z 18.50? O pół godziny!
Pół godziny. Co ksiądz proboszcz na to? Dziesięć minut to jeszcze pół biedy. Ale jeżeli pociąg
przychodzi dopiero o siódmej dwadzieścia, to człowiek jest w domu dopiero pół do ósmej. Więc po
co go nazywać pociągiem 18.50, pytam?
Ma pan rację powiedziałem i pragnąc uniknąć dalszego słuchania monologu, odszedłem
pod tym pretekstem, że mam coś do powiedzenia Reddingowi, który właśnie zbliżał się do nas po
drugiej stronie szosy.
ROZDZIAA DZIEWITNASTY
Cieszę się, że księdza proboszcza spotkałem rzekł Lawrence. Może zechce ksiądz
proboszcz do mnie wstąpić.
Skręciliśmy do małej furtki w żywopłocie i ścieżką doszliśmy do domu. Redding wyjął z kieszeni
klucz i wsadził go do zamka.
Teraz, zamyka już pan drzwi zauważyłem.
Tak Redding roześmiał się z goryczą. Mądra koza po szkodzie, co? Wie ksiądz
proboszcz dodał, przepuszczając mnie przodem jest w tej sprawie coś, co mi się nie podoba.
Wszystko obraca się& jak by to powiedzieć& w zbyt ciasnym kole. Ktoś wiedział o tym moim
108
pistolecie. Oznacza to, że morderca musiał być u mnie w domu może nawet popijał ze mną
whisky.
Niekoniecznie zaoponowałem. Całe miasteczko St.Mary Mead prawdopodobnie wie
dokładnie, gdzie pan trzyma szczotkę do zębów i jakiego proszku do zębów pan używa.
Czemu miałoby to ich interesować?
Nie wiem odrzekłem ale faktem jest, że ich to interesuje. Jeżeli zmieni pan krem do
golenia, będzie to przedmiotem długich rozmów.
Muszą się szalenie nudzić.
NudzÄ… siÄ™ bardzo. Tutaj nigdy nie zdarza siÄ™ nic ciekawego.
No, teraz się zdarzyła sensacja za wszystkie czasy. Zgodziłem się z tym.
A kto im o tym opowiada? O kremie do golenia i tak dalej?
Przypuszczalnie stara pani Archer.
Ta staruszka? Przecież to na pól kretynka, o ile się orientuje.
To barwa ochronna biedaków wyjaśniłem. Kryją się pod maską głupoty. Przekona się
pan jeszcze, że stara pani ma bardzo dobrze w głowie. Nawiasem mówiąc, jest już teraz zupełnie
pewna, że pistolet leżał na swoim miejscu w czwartek po południu. Skąd nabrała nagle tej
pewności?
Nie mam pojęcia.
Sądzi pan, że mówi prawdę?
Znów nic mam pojęcia. Nie spisuję codziennie inwentarza swoich rzeczy.
Rozejrzałem się po małym saloniku. Wszystkie półki i stoły zarzucone były mnóstwem
najrozmaitszych przedmiotów. Lawrence żył wśród nieładu artystycznego, który doprowadziłby
mnie do szaleństwa.
Czasami niełatwo mi jest coś znalezć powiedział, dostrzegając moje spojrzenie. Ale z
drugiej strony mam wszystko pod ręką. Nic nie jest schowane.
Co do tego nie ma wątpliwości przyznałem. Może lepiej byłoby, gdyby pistolet był
schowany. [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl