• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    rosyjski Å‚agier do 1948 r.
    Krukowi przedstawiono wiele dowodów jego działalności szpiegowskiej. Na przykład
    prostokąt składający się ze stu pól, których położenie  jak figur na szachownicy  opisywały
    litery. Sześć i trzy oznaczało literę  t , siedem i pięć   ż .
    Raport Kruka: w porcie lądowym w %7łurawicy przeładowują pszenicę, żyto, ryż i sprzęt
    wojskowy. Meldunek:  Jeden z gospodarzy przy koszeniu zbóż znalazł w swoim polu w zbożu
    karabin (nie członek spółdzielni produkcyjnej), ponieważ karabin był jak wskazywały ślady
    niedawno podrzucony, co wskazywało na prowokację więc karabin odniósł do sołtysa .
    Informacje przekazywał człowiekowi noszącemu ten sam pseudonim co on:  Tadeusz .
    Ten drugi  Tadeusz polecił pierwszemu  Tadeuszowi zorganizowanie siatki szpiegowskiej.
    Wyrok sądowy wypomniał Krukowi udział w wojnie roku 1920 i walkę w Armii
    Krajowej:
     Przyjmując tę okoliczność jako szczególnie obciążającą sąd mając na uwadze podeszły
    wiek oskarżonego doszedł do przekonania, że należytą i słuszną represją karną będzie w stosunku
    do niego kara bezterminowego więzienia .
    Oprócz dożywocia zasądzono przepadek mienia.
    W 1953 r. więzienni lekarze alarmowali, że rozedma płuc, miażdżyca naczyń
    krwionośnych, przewlekły nieżyt oskrzeli, zwyrodnienia mięśnia sercowego mogą wkrótce
    doprowadzić do śmierci Kruka.
    Mieczysław Widaj, szef Wojskowego Sądu Rejonowego, odrzucił (12 XI 1953) wniosek
    lekarzy o zwolnienie.
    Kolejne pismo (12 1 1954) w sprawie Kruka to zawiadomienie o jego śmierci
    w więzieniu.
    Ostatnie pismo w aktach sądowych. Z Wojskowego Sądu Rejonowego do Wydziału
    Finansowego. Siedem miesięcy po śmierci napisano:  Komunikuję, że w sprawie należy
    bezwzględnie wykonać przepadek mienia .
    ***
    Rozmowa z Sieńką.
     Pamięta pan Franciszka Bloka?
     Nic mi nie mówi to nazwisko.
     To był według Zarakowskiego człowiek zwerbowany dopiero w czterdziestym
    dziewiątym. Wcześniej nie działał w WiN.
     Niemożliwe, nie znam przypadków, żeby w roku czterdziestym dziewiątym wciągać do
    roboty ludzi, którzy nie mieli garbu przeszłości.
     Jakiej przeszłości?
     Musieli na przykład wcześniej być w AK.
     Skoro pan mówi, że byli w AK a nie w WiN, to znaczy, że działali jeszcze w czasie
    wojny przeciw Niemcom, a nie w powojennej konspiracji przeciw komunistom?
     Tak, właśnie taka wojenna wisiała nad nimi przeszłość.
    ***
    Franciszka Bloka, skazanego na śmierć, uratowały świerszcze.
    Odezwały się pół wieku temu. Zwierszcze coraz wyrazniej brzęczały w jego głowie.
    Coraz głośniej dudniły dzwony. Nasilało się uczucie kłucia i łaskotania mózgu.
    Lekarz więzienny 9 XII 1954 orzekł:
     Wnoszę o przerwę w karze, względnie umieszczenie w zakładzie psychiatrycznym.
    Obawa samobójstwa. Pilne! .
    Kiedy Blokowi udzielono urlopu zdrowotnego, jego żona napisała do Aleksandra
    Zawadzkiego, przewodniczącego Rady Państwa (9 I 1956). Informowała:
     Mój 11 letni syn tak bardzo kocha ojca, tak wierzy w Ciebie, Ob. Przewodniczący, że już
    kilkakrotnie chodził do Pałacu Kultury słysząc, że Ciebie, Dostojny Obywatelu, tam spotkać
    można na choince dla dzieci, aby Cię prosić o przebaczenie dla ojca .
    ***
    Antoni Blok, syn Franciszka, nie pamięta, by chodził do Pałacu Kultury, do
    przewodniczącego Zawadzkiego, prosić o łaskę dla ojca. Z Pałacu pamięta pływalnię
    i przedstawienia kukiełkowe.
     Ojca zatrzymano w Wigilię  mówi.  Niósł nam prezenty: dla mamy miał chustkę na
    głowę, a dla synów zabawkę i dziecięcy pistolet. Kiedy go wypuszczali z więzienia, pistoletu nie
    oddali,  żeby się twoje dzieci nie chowały na takich jak ty skurwysynów .
    Znajdujący się w aktach sądowych protokół rewizji zatrzymanego (24 XII 1953) nie
    wspomina o prezentach. Wymienia inne przedmioty odebrane Blokowi: dwa wieczne pióra,
    zegarek niklowy, przedwojenne piętnaście złotych, trzy kluczyki, pięć lichtarzyków
    choinkowych.
    Czy więc pistolet dziecięcy to wytwór pózniejszej fantazji?
    Antoni Blok pamięta, że po aresztowaniu matka chodziła dowiadywać się o los ojca.
     Mówili, że zabrali go amerykańscy skoczkowie.
    Kiedy sąd wymierzał Blokowi karę śmierci, uzasadnił:
     Oskarżony jako oficer sanacyjnego wojska, a następnie jako działacz Armii Krajowej na
    kierowniczym stanowisku dopuszczając się do wymienionych wyżej zbrodni działał pod
    wpływem nienawiści do swej ojczyzny .
    Rok po aresztowaniu Bloka rodzina dostała zgodę na widzenie.
     Najpierw była metalowa barierka, a za nią krata z drobnymi oczkami  zapamiętał syn.
     Ojciec chciał być jak najbliżej nas, wsuwał palce między kraty.  Klawisz , kiedy przechodził,
    uderzał ojca po rękach zwiniętą gazetą. Tatuś zabierał dłonie. Dopiero pózniej, już na wolności,
    powiedział nam, że  klawisz miał ukrytą a papierze ołowianą pałkę.
    Ojciec pisał do Rady Państwa prośby o ułaskawienie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl