-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W pierwszej chwili nie zorientował się, co się
stało, i uniósł dłonie w geście żartobliwej
kapitulacji przed tymi niemożliwymi
rozjuszonymi kobietami, ale jak tylko zrozumiał,
że umarł jego ojciec, pobladł i ucichł. Rose cicho
otworzyła drzwi, a on kiwnął głową i wszedł do
środka. Wzięła za rękę jego synka. Dziecko i
kobieta obeszli we dwoje cały dom, zatrzymując
wszystkie zegary i zasłaniając lustra.
Całe szczęście, że było tyle praktycznych
spraw, które nie mogły czekać. Trzeba było
posłać po Woodsa, żeby ubrał nieboszczyka do
trumny. Należało kupić whiskey, sherry i piwo
dla żałobników, przygotować kanapki,
zawiadomić lekarza i księdza. Rose uparła się, że
sama pojedzie do zakładu pogrzebowego.
Obejrzała wszystkie trumny w salonie
wystawowym i wybrała najdroższą, piękną
dębową. Trzeba było wykopać grób. Dziewczęta
zaczęły się spierać, czy zawiadomić Luke'a, czy
nie.
W końcu wysłały do niego telegram, ale ani
nie odpowiedział, ani nie przyjechał.
Kiedy przyszedł Woods, wydobyto z ukrycia
brÄ…zowy habit franciszkanina. Drzwi do sypialni
pozostały zamknięte, dopóki nie ubrał zwłok.
Różaniec Morana, wyjęty z czarnego woreczka,
owinięto wokół palców splecionych na okrytej
brÄ…zowym habitem piersi.
Przez cały wieczór, pojedynczo i dwójkami,
schodzili się żałobnicy. Zciskali dłonie Rose,
Michaelowi i dziewczętom, bąkając wyrazy
współczucia, na progu sypialni robili znak
krzyża, klękali w nogach łóżka, by zmówić
modlitwę, a podniósłszy się z klęczek, dotykali
ręki albo czoła zmarłego w geście pożegnania.
Następnie siadali na krzesłach przy łóżku i
częstowano ich whiskey, piwem, winem albo
herbatą. Niewielu z nich było kiedykolwiek w
tym domu, rozglądali się więc z nietajoną
ciekawością.
Czuwanie przy zwłokach trwało całą noc.
Czas powinien był stanąć w miejscu wraz z
zegarami, płynął jednak dalej w szklistym śnie z
utrudzenia, bez ich uporczywego tykania. Na
pola spłynął poranek. %7łałobnicy przychodzili
przez cały następny dzień. O szóstej wieczorem
zwłoki zostaną zabrane do kościoła. Im bliżej
szóstej, tym prędzej pędziły minuty.
W drewnianą bramę wjechał karawan.
Wzdłuż drogi stał sznur samochodów.
Wniesiono do środka pustą trumnę i dom został
zamknięty.
Musieli wszyscy wejść do sypialni, spojrzeć
na niego ostatni raz. Nie zobaczą go więcej na
tym świecie, ale już wcześniej od nich odszedł.
Trumna została wniesiona do pokoju i ustawiona
na krzesłach przy łóżku. Zamknięto drzwi. Ktoś
zaczął recytować dziesiątek różańca. Modlitwę
podchwycili ludzie stojący pomiędzy rabatkami
na trawniczku przed domem. Gdy dzwignięto
ciężką, zamkniętą trumnę, by wynieść ją z
pokoju, z wnętrza domu dobiegł krzyk.
Otworzyły się drzwi. Trumnę wstawiono do
karawanu. Karawan wypełzł powoli przez
żelazną bramę i skręcił w prawo przy cisie. Przez
całą noc trumna będzie stała pod głównym
ołtarzem, zaledwie parę stóp od miejsca, gdzie
Moran tak niecierpliwie czekał na drużbę w dniu
swojego ślubu z Rose.
Trwał rozdzierająco piękny majowy wieczór,
kiedy wrócili z kościoła, ale spacer pomiędzy
drzewami w dogasającym świetle dnia był ponad
ich siły. Obeszli dom, podnosząc rolety, a potem
zaparzyli herbatÄ™.
Czuję się, jakbym włożyła rękę w
wyżymaczkę poskarżyła się Mona.
Ja tak samo. Myślałam, że ta kolejka nigdy
się nie skończy. Niektórzy mieli dłonie jak obcęgi
powiedziała Sheila.
Starali się, żeby to był prawdziwie
serdeczny uścisk.
Rose była najbardziej opanowana z nich
wszystkich, nawet teraz potrafiła wydobyć z
siebie ten swój cichy, wesoły śmiech. Bali się,
że inaczej możecie pomyśleć, że nie robią tego
szczerze.
Biedacy chcieli jak najlepiej wtrącił
wojowniczo Michael, ale puściły jego uwagę
mimo uszu.
Było więcej spraw, którymi trzeba było się
zająć. Rano przyjedzie na pogrzeb Sean z
dziećmi. Wywiązała się dyskusja, gdzie będą
spali, jeśli postanowią zostać na noc. Zanim
cokolwiek ustalono, Sheila oznajmiła stanowczo,
że zaraz po pogrzebie wracają wszyscy do domu.
Byli nieprzytomni ze zmęczenia, ale nikt nie miał
ochoty iść spać. Rozmawiali, parząc kolejne
dzbanki herbaty, jakby się bali, że coś ich
ominie.
Pochowali go po porannej sumie w nowej
kwaterze, pod cisem. Ptaki śpiewały w swoich
rewirach, wysoko w gałęziach dębów, jesionów i
choin, nad niskim murem cmentarza swawoliły
strzyżyki i rudziki. Wyżyna pławiła się w słońcu,
na przegrodzonych murkami pastwiskach
wypuszczone z obór krowy łapczywie jadły
młodą trawę.
Przez całą mszę i ceremonię pogrzebową
trumnę okrywała wypłowiała trójkolorowa flaga;
gdy trumna stanęła na skraju grobu, z tłumu
wystąpił człowieczek w brązowym filcowym
kapeluszu, tak stary i sztywny, że z powodzeniem
mógł walczyć u boku Fionna i Oisina. [Fionn i jego
syn Oisin legendarni bohaterowie mitologii celtyckiej.] ZdjÄ…Å‚ z
szacunkiem kapelusz i dopiero wtedy zwinÄ…Å‚
podniszczoną flagę i wycofał się z powrotem w
tłum. Nie było salwy honorowej.
Kiedy ozdobną trumnę ze lśniącego dębu
spuszczano na linach do grobu, z ciżby
żałobników dobiegł szept, dostatecznie głośny,
by wszystkie głowy zwróciły się w jego stronę:
Facet by umarł, gdyby wiedział, ile pieniędzy
idzie wraz z nim do ziemi".
Dwaj lokalni politycy, którzy przez całą
ceremonię starali się przepchnąć jeden przez
drugiego, wymknęli się z tłumu, jak tylko zaczęła
siÄ™ modlitwa. Oparci o mur cmentarza,
spiskowali w najlepszej komitywie, od czasu do
czasu zerkajÄ…c z nieskrywanÄ… pogardÄ… na
zgromadzonych przy grobie ludzi.
Rose opuściła cmentarz otoczona
wianuszkiem dziewcząt. Michael stał nieco dalej,
ze swoim synem, obok Seana Flynna i Marka
O Donoghue, który przyjechał na pogrzeb z
samego Londynu. Z wiekiem Mark utracił
podobieństwo do Elvisa i gdyby nie ogorzała
twarz, mógłby uchodzić za urzędnika
administracji państwowej, tak jak Sean.
Mężczyzni ruszyli w ślad za pogrążonymi w
smutku kobietami, zachowując pełen szacunku
dystans, niepewni swojego miejsca w żałobie. [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl