-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niż miesiąc? Pół roku. Albo na zawsze. Co wtedy? - Jessica zbladła i odsunęła rękę. Nareszcie
powiedział głośno to,
co wciąż w myślach od siebie odsuwał. - Kim jestem dla ciebie?
Z trudem łapał oddech. Jessica stanowczo zbyt długo zastanawiała się nad odpowiedzią.
- Na pewno nie jesteś chłopcem do zabawy, chyba że wtedy, kiedy chcesz nim być. Potrafisz być
czarujący i nieprzewidywalny. Jeżeli do tego dodać bezczelność, przemądrzałość, zmienność, to
będziesz niepowtarzalny. Nie wiem, czy ktoś zdaje sobie sprawę z tego, jaki możesz być nieznośny,
Stepanov.
- Wiesz, o co mi chodzi.
- To wszystko jest takie piękne - szepnęła. - Odkrywam samą siebie. Przeraża mnie, że tak bardzo
pragnę mężczyzny, iż jestem skłonna zapomnieć o obietnicy złożonej człowiekowi, dzięki któremu
przetrwałam.
- Masz zobowiÄ…zania wobec siebie i tego, co czujesz.
- Nie rozumiesz, co Robert dla mnie zrobił. Na łożu śmierci prosił, żebym pomagała Howardowi, i ja
mu obiecałam. On... był dla mnie jak ojciec, był moim przyjacielem. ..
- Wiem.
Aleksy zaniósł ją i na duży fotel bujany, na którym usiedli. Jessica sięgnęła po miękką narzutę i okryła
ich oboje. Oparła głowę o ramię Aleksego i westchnęła.
- Mogłabym tak pozostać na zawsze.
Drewniany fotel zaskrzypiał, gdy Aleksy zaczął się na nim bujać.
- To ty musisz podjąć decyzję.
Gdy Aleksy odnawiał spiżarnię w Mewim Gniezdzie, Jessica leżała w domu na podłodze i wraz z
Tanią oglądała książki ogrodnicze. Obok w nosidle spała mała córeczka Ellie i Mikaila.
W styczniu Jessica odbyła dwa konieczne wyjazdy do swej firmy w Seattle i Aleksy jej towarzyszył.
Chciał ją chronić przed Howardem, więc pretekstem do wyjazdu był dla niego zakup jakichś narzędzi.
Mógł je oczywiście zamówić z katalogu albo poprzez internet. Czuł się w jej domu, jako człowiek
nawykły do otwartych przestrzeni, trochę niewyraznie. A i Jessica myślała teraz, że jej miejscem w
tym domu, który razem remontują, jest duże, szerokie łoże.
Mała Tania przywróciła ją do rzeczywistości. Oglądała właśnie zdjęcia bratków.
- Bratki są szczęśliwe, prawda? Wyglądają jak buzki. A dziadek mówi, że posadzimy dużo malin i
będę mogła razem z babcią piec dla niego ciasteczka z malinami.
Wiele lat temu Jessica opuściła ubogi dom na wsi i rodzinę, która o nią nie dbała. Co pomyślałby
Aleksy o ko-
biecie, która nie chce się spotkać ze swymi rodzicami, nie pragnie odwiedzić rodzinnego domu i nie
chciałaby, żeby ktoś zobaczył, jak bardzo jego wstrętne życie różniło się od tego tutaj.
Niemowlę poruszyło się i zapłakało i Jessica wstała, żeby je przewinąć. Przytuliła do siebie
maleństwo i wtedy usłyszała dzwonek. Trzymając je na ręku, z Tanią u boku, przeszła przez werandę
i otworzyła drzwi.
Wysoka, atrakcyjna blondynka, ze starannie uczesanymi długimi włosami spojrzała najpierw na jej
fryzurę -włosy spięte na czubku głowy olbrzymią klamrą. Brązowe oczy powędrowały w dół,
zauważając poplamiony przez niemowlę golf. Sama ubrana była w modny sweter, dżinsy od znanego
projektanta i kozaki na szpilkach, co stanowiło kontrast z ogrodniczkami Jessiki, noszącymi ślady far-
by i skarpetkami z dziurą na lewej pięcie.
- Czy jest Aleksy? Powiedziano mi, że tu mieszka.
- Jest w pracy.
Kobieta spojrzała pogardliwie na niemowlę i Tanię, przytuloną do nogi Jessiki.
- Dziewczynka na pewno nie jest Aleksego, bo był czym innym zajęty ponad trzy lata temu. To pani
dzieci? Jest pani jego gosposią? A to małe jest jego?
Jessica otuliła niemowlę kocykiem i powiedziała:
- Znajdzie go pani w Mewim Gniezdzie.
- Słyszałam, że je kupił - kobieta nie ustępowała. Popatrzyła na Jessicę wzrokiem piranii. - Mówił mi
jego kuzyn, że go tu zastanę. Nazywam się Heather Pell. Mogła pani
widzieć moje zdjęcia w jakichś magazynach, o ile je pani czyta, albo w kromce towarzyskiej. Byliśmy
z Aleksym zaręczeni. Potem wyszłam za kogoś innego, ale się rozwiodłam. My - Aleksy i ja - byliśmy
z sobÄ… bardzo blisko.
I znowu będziemy, więc się zmywaj, kochana". To można było wyczytać między wierszami.
Prawdopodobnie Mikail ją tu przysłał, pomyślała Jessica, żeby się przekonała, jak wygląda sytuacja,
ale nie była mu wdzięczna za taki pomysł, kiedy wyglądała jak ostatnia sierota.
- Nie, to nie są jego dzieci, a ja nie widziałam pani zdjęć nigdzie. Aleksy jest w gospodzie. Dziękuję
pani za informacje. Do widzenia. - I zamknęła drzwi.
- Jaka piękna - powiedziała z zachwytem Tania. - Ale śmierdzi, fuj!
- Tak, jest bardzo ładna - potwierdziła Jessica - a ten zapach kosztuje pewnie tysiąc dolarów za
maleńki flakonik.
Heather Pell była niesłychanie atrakcyjną femme fatale na łowach. Czy dla Aleksego dalej będzie
atrakcyjna? Na pewno. Jaki mężczyzna pozostałby obojętny wobec symbolu seksu, długich nóg i
blond włosów?
Heather bardzo skrzywdziła Aleksego trzy lata temu i Jessica nie pozwoli, żeby to się powtórzyło.
Skoro przez wiele lat broniła firmę przed różnymi spryciarzami, to teraz stanie w obronie ukochanego.
Była już pora zamykania lokalu, kiedy Aleksy spojrzał na kobietę, która właśnie weszła. Od razu
wiedział, że będą kłopoty. Mówił mu to wyraz twarzy Jessiki, zmrużo-
ne zielone oczy, wspaniale podkreślone tuszem i trochę zaciśnięte, błyszczące usta. Heather siedziała
naprzeciwko niego przy barze, bo nieco wcześniej, wymachując mu przed nosem dłonią z
pierścionkiem zaręczynowym, który go kosztował majątek, namawiała:
- Jestem teraz wolna. Tamto to był błąd. Przepraszam. Możemy zacząć wszystko od nowa.
Jessica z całej siły postawiła na stoliku kosz piknikowy hotelu Amoteh i zdjęła kurtkę. Ubrana była w
dopasowany szary sweter i czarne obcisłe dżinsy, na nogach miała czerwone pantofle na wysokich
obcasach. Czuł, że przyszła załatwić damską sprawę, chociaż nie miał pojęcia, jak się to zakończy.
Podeszła do baru, który oddzielał Aleksego od Heather, ubranej teraz w beżową sukienkę na
ramią-czkach, z głębokim dekoltem.
- Cześć Aleksy... cześć Heather - powiedziała Jessica takim tonem, że ścierpła mu skóra.
- Heather właśnie wychodzi - zapewnił.
- Twój kuzyn ją poinformował, że jesteś w domu i tam pojechała cię odwiedzić. Szkoda, że byłeś tutaj,
bo musiała dojść z powrotem do samochodu i tu przyjechać.
Heather pomachała jej przed oczami brylantowym pierścionkiem.
- Jak to jest być drugą? - spytała.
- Masz na myśli Aleksego?
- Tak w ogóle.
Aleksy syknął, niepewny reakcji Jessiki, ale ona poinformowała Heather uprzejmie:
- Nie wtrącaj się. Powiem ci, jak będę potrzebowała pomocy. - Był pełen podziwu dla niej. - Ciebie
trzeba by stąd wyprosić, Heather - powiedziała słodko Jessica. -Już raz skrzywdziłaś Aleksego.
- Nie masz tego, co potrafi zadowolić takiego mężczyznę, mała gosposiu.
- Heather, uważaj - nie wytrzymał Aleksy, widząc zmrużone zielone oczy Jessiki.
- Nie mieszaj siÄ™.
Oparła się dłońmi o bar i spojrzała najpierw na Aleksego, a potem na Heather.
- Ja to widzę tak. Na pewno wyciągnęłaś niezłą kasę przy rozwodzie, ale świat jest okrutny i dobrze
byłoby mieć jakiegoś męża, który by się tobą zajął, pocieszył, a Aleksy świetnie się do tego nadaje,
prawda?
- Potrzebuję go - przyznała Heather niepewnie. - Nie jestem przyzwyczajona, żeby sobie samej radzić. [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl