• [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    świtu, ale co będzie z Gregorym?
    gburze?
    - Ach, a więc ona nie jest godziwą niewiastą? - Chętnie dałbym mu własną nocną koszulę - odparł Nathaniel - ale bę�
    dzie za duża.
    - Jest czymś o wiele więcej!
    - Gregory może spać w dziennej bieliznie - zadecydowała. - Chociaż mówi,
    - Wiedziałem! Szkot klepnął się po kolanie.
    że nie jest małym brzdącem, ma ledwie cztery lata i nie zostawiałabym go
    - Skąd możesz wiedzieć o niej cokolwiek?! zawołał Nathaniel. - Prze�
    samego dzisiejszej nocy. W zamku słychać czasem dziwne odgłosy, których
    cież pierwszy raz ją widzisz!
    może się bać. Czy jeden z was mógłby mu towarzyszyć?
    - Każdy, kto ma choć odrobinę oleju w głowie, pozna, że to prawdziwa
    - Jeśli położy go pani do łóżka, zajmiemy się resztą.
    dama. Ma głowę na karku i charakter jak się patrzy, nie mówiąc już o apary�
    - Zwietnie.
    cji!
    Gdy prowadziła chłopca do sypialni, zaczął nagle narzekać, że to dla nie�
    I potrafi dotrzymać panu pola, chciała dodać Harriet, ale w porę zdołała
    go za daleko. Nathaniel bez słowa wziął go na ręce. Widok zmierzwionej
    się pohamować i z coraz większym zaciekawieniem śledziła tę wymianę zdań.
    121
    120
    główki spoczywającej na mocnym ramieniu dziwnie ją wzruszył. Gdy Na�
    - Wykapany ojciec. - Nathaniel lekko się uśmiechnął. - Zawsze żartowa�
    thaniel położył malca na materacu, ten objął go za szyję.
    łem z Roberta, że dopiero szarża kawaleryjska mogłaby go wyrwać ze snu.
    - Tak za tobą tęskniłem! A Phoebe martwiła się, że o nas zapomniałeś.
    - Przynajmniej wiesz, że chłopiec jest jego prawym dziedzicem.
    U stryjka Duncana dobrze się bawiliśmy, ale tu z tobą jest lepiej.
    - Na pewno. Wzmianka o bracie odebrała Nathanielowi spokój. Co by
    - Pamiętałem i o tobie, i o twoich siostrach. Każdego dnia. Stryj Duncan
    sobie o tym wszystkim pomyślał Robert, człowiek z zasadami? O porwaniu
    jest dobrym człowiekiem i dlatego mogłem mu powierzyć moje największe dzieci, wywiezieniu ich z Londynu, ukryciu na szkockim bezludziu w sta�
    skarby: ciebie, Jeanne Marie i Phoebe. Pamiętaj, że jesteśmy jednej krwi rym średniowiecznym zamku? Czy pochwaliłby tak drastyczne środki, czy
    też uznałby je za podjęte zbyt pochopnie i zbędne? A może nawet niebez�
    i łączą nas nierozerwalne więzi. Obojętne, czy będziemy daleko, czy blisko
    pieczne?
    siebie. Rozumiesz?
    - Chyba tak.
    - Przestań się zamartwiać. - McTate chyba czytał w jego myślach! - Są�
    Gregory głośno ziewnął. Nathaniel odsunął się od łóżka, robiąc miejsce
    dzę, że ja, nie, że my zdołamy sobie z tym wszystkim poradzić.
    Harriet. Znów miał nieprzeniknioną minę i młodej kobiecie trudno było uwie� Nathaniel pozwolił sobie na ostrożny optymizm.
    rzyć, że naprawdę słyszała jego poprzednie słowa. Gregory okazał się bardzo
    - Czy nie doszły twoich uszu jakieś plotki o zniknięciu dzieci?
    znużony, bez trudu więc ułożyła go do snu i otuliła kołdrą. Wychodząc, życzy�
    - Ani jedna. - McTate uśmiechnął się wesoło. - W Edynburgu siedziałem
    ła dobrej nocy Nathanielowi i McTate'owi, którzy mieli nad nim czuwać.
    na ogół u siebie, ale bywałem w towarzystwie, tylko po to, żeby słuchać
    plotek z Londynu.
    Próbując sobie wmówić, że dziwna mina Nathaniela, kiedy na nią patrzył,
    to tylko przywidzenie, przeszła do sypialni dziewcząt. Były takie śpiące, że
    - No i?... - Nathaniel uniósł się w fotelu..
    obyło się bez protestów. Kiedy znalazły się w łóżkach, z ulgą osunęła się na
    - No i twoje przypuszczenia co do reakcji stryja okazały się słuszne. Lord
    ciepły fotel koło kominka. Bridwell nie pisnął ani słowa.
    Czekała cierpliwie, póki równe, spokojne oddechy nie oznajmiły, że dziew�
    Jesteś pewien? - Nathaniel czuł, jak napięcie stopniowo z niego opada.
    czynki zasnęły. Nagle ich rytm się zmienił. Spojrzała na łóżko - obydwie
    - Tak. - McTate odchrząknął. - Zanim przywiozłem tu dzieci, spotkałem
    siostry wpatrywały się uradowane w drzwi. Stał w nich Nathaniel.
    na wyjątkowo nudnym wieczorku muzycznym lady Treadmont. Poprzednie�
    - Nie mogłem wcześniej powiedzieć wam  dobranoc".
    go dnia właśnie wróciła z Londynu, bo chciała asystować przy narodzinach
    Przysiadł na brzegu łóżka. Dziewczynki przytuliły się do niego, niemal pierwszego wnuka. Idealny typ starej plotkary. Z pewnością nie odmówiłaby
    stykając się głowami. Harriet słyszała, że coś do niego szepczą, ale nie rozu� sobie satysfakcji opowiedzenia smakowitej historyjki o porwaniu trojga do�
    miała słów. piero co osieroconych angielskich niewiniątek, z których w dodatku jedno
    Potem Nathaniel ucałował każdą w czoło i wyszedł, ledwie na nią spoj� jest księciem. Mogłaby przecież taką nowiną zrobić furorę w towarzystwie,
    rzawszy. Wsparła głowę o fotel i przymknęła oczy. Kręciło się jej w głowie ale ona trajkotała tylko o nowych fasonach sukien, okropnej pogodzie i o sen�
    sacji z zeszłego sezonu - pożałowania godnej niewieście na progu staropa�
    od chaotycznych myśli, ale jedno wydawało się oczywiste. Pobyt w zamku
    nieństwa porzuconej przez narzeczonego, skądinąd ostatniego hultaja. Stąd
    na pewno wywrze głęboki wpływ na resztę jej życia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl