-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powietrze jest z kolei otoczone przez niezmierzony
eter, który składa się z najwspanialszych pierwiast-
ków ognistych. (Zapożyczmy także i ten wyraz od
Greków i mówmy po łacinie aether, tak jak mówimy
aer, chociaż Pakuwiusz go przetłumaczył: To,
o czym mówię, nasi nazywają caelum, to jest niebem,
a Grecy eterem". Jak gdyby rzeczywiście nie Grek
125
to mówił! Jednakże mówi po łacinie". Co prawda
my go słuchamy, jakby mówił po grecku. On sam
uczy nas tego w innym miejscu: JesteÅ› Grekiem
z pochodzenia; zdradza to już sama twa mowa").
Lecz powróćmy do rzeczy ważniejszych. Z eteru
powitają niezliczone płomienie ciał niebieskich, po-
śród których najważniejsze jest słońce, oświecające
wszystko swym bardzo jasnym światłem, a wiel-
kością swą i wspaniałością znacznie przewyższające
całą ziemię. Dalej idą inne niezmiernie wielkie
gwiazdy. Wszystkie te tak olbrzymie i tak liczne
ciała niebieskie nie tylko wcale nie szkodzą ziemi
i znajdujÄ…cym siÄ™ na niej przedmiotom, lecz sÄ… tak
pożyteczne, że gdyby zmieniły swe miejsce, to wsku-
tek naruszenia właściwej miary gorąca, ziemia zo-
stałaby spalona przez ich ogromny żar.
Jakże mam się tutaj nie dziwić, że jest ktoś taki,
kto sobie uroił, iż jakieś ścisłe i niepodzielne atomy
pędzą własną mocą pod wpływem swej ciężkości
i że z przypadkowego zbiegu tych atomów powstał
świat w całej jego piękności i krasie? Jeśli ktoś uważa
to za możliwe, nie pojmuję, dlaczego nie miałby
przyjmować, że gdyby zebrano razem mnóstwo od-
lanych bądz ze złota, bądz z czego innego czcionek,
wśród których znajdowałyby się wszystkie dwa-
dzieścia jeden liter alfabetu, to po wysypaniu tych
czcionek na ziemię złożą się z nich Roczniki Enniu-
sza, tak iż od razu będą gotowe do czytynia. Ze
swej strony wątpię, czy szczęśliwy przypadek mógłby
dokazać chociaż tyle, iżby złożył się z nich jeden
126
wiersz. Jak więc mogą ci ludzie poważnie twier-
dzić, że właśnie z tych ciałek, nie mających ani
barwy, ani jakichś określonych przymiotów (które
Grecy oznaczajÄ… wyrazem À¿¹Ìķı), ani czucia,
a spotykających się ze sobą bezładnie i przypadkowo,
powstał świat, a właściwie że w każdej chwili
jedne niezliczone światy z nich się tworzą, a drugie
giną? Jeśli łączenie się atomów może stworzyć świat,
to dlaczego nie może ono stworzyć portyku, świątyni,
domu czy miasta? Przecież te rzeczy nie wymagają
tak wielkiego trudu, a jest też wiele rzeczy jeszcze
łatwiejszych. Zaprawdę, paplają oni o świecie tak
bezmyślnie, iż jak mi się wydaje nigdy nie
spojrzeli na tę zadziwiającą strojność nieba, o któ-
rej właśnie będę mówił. Wybornie powiada więc
Arystoteles: Gdyby istnieli ludzie, zawsze mieszka-
jący pod ziemią w pięknych i świetnie urządzonych
domach, przyozdobionych posągami i malowidłami
oraz wyposażonych we wszystko, co w obfitości
mają ci, których poczytuje się za szczęśliwych;
gdyby ludzie owi nigdy nie wychodzili na powierzch-
nię ziemi, na podstawie jednak zasłyszanych pogło-
sek dowiedzieli się, że istnieje jakaś potęga i moc
boska; gdyby potem wskutek rozstÄ…pienia siÄ™ w pew-
nej chwili otchłani ziemskich mogli oni wyjść ze
swoich ukrytych siedlisk i przyjść do okolic, gdzie
my mieszkamy to kiedy by ujrzeli nagle i ziemiÄ™,
i morza, i niebiosa; kiedy by spostrzegli ogrom chmur
i poznali moc wiatrów; kiedy by zobaczyli słońce
i pojęli zarówno jego wielkość i piękno, jak też
skutki jego oddziaływania, polegające na tym, że
127
rozlewając po całym niebie światłość, tworzy ono
dzień; kiedy by wraz z pogrążeniem się ziemi w cień
nocy ogarnęli oczami niebo upiększone i przystro-
jone gwiazdami oraz poznali, jak księżyc zmienia
swoją jasność, raz przybywając, to znów ubywając,
jak wszystkie te ciała niebieskie wschodzą i zachodzą,
jak wreszcie przez całą wieczność krążą stale po tych
samych drogach; kiedy by to wszystko ujrzeli, z całą
pewnością uznaliby zarówno to, że istnieją bogowie-
jak i to, że tak ogromne dzieło jest ich tworem".
Tak to mówi Arystoteles. My zaś wyobrazmy sobie
tego rodzaju ciemności, jakie niegdyś po wybuchu
ognia w Etnie podobno tak osłoniły sąsiednie oko-
lice, że przez dwa dni człowiek nie mógł poznać
człowieka, a gdy trzeciego dnia rozbłysło słońce,
zdawało im się, że się odrodzili. Otóż gdyby i nam
zdarzyło się, iż po długotrwałych ciemnościach nagle
ujrzelibyśmy światłość, jakie wrażenie zrobiłby na nas
widok nieba? Gdyż możność codziennego jego oglą-
dania tudzież przyzwyczajenie wzroku przytępiło
nasze odczucia: ani nie podziwiamy, ani nie do-
chodzimy przyczyn tych zjawisk, na które patrzymy
ciÄ…gle. Jak gdyby do badania przyczyn bardziej
skłaniać nas miała nowość zjawiska niż jego zna-
czenie ! Któż by w rzeczy samej nazwał człowiekiem
tego, który widząc tak dokładnie określone ruchy
na niebie, tak stały porządek wśród gwiazd i tak
ścisły związek wzajemny oraz zgodność wszystkiego,
przeczył, iż kieruje tym jakiś rozum, utrzymując,
że dzieje się to przypadkowo? A przecież w rzeczy-
wistości rządzi tym tak wielka mądrość, iż żadna
128
nasza mądrość nie jest w stanie jej pojąć. Kiedy
widzimy coÅ› poruszanego przy pomocy jakiegoÅ› me-
chanizmu, na przykład przedstawiającą wszech-
świat kulę albo urządzenie wskazujące godziny, albo
rozliczne inne tego rodzaju rzeczy, nie wÄ…tpimy
wszak, iż są one dziełem rozumu. Czyż tedy oglą-
dając ruch ciał niebieskich, które pędzą i obracają
się z podziwu godną szybkością i w ten sposób gwoli
najwyższej pomyślności i zachowania wszech rze-
czy powodują odbywające się z jak największą sta-
łością zmiany pór roku, będziemy powątpiewali,
że dzieje się to nie tylko za sprawą rozumu, lecz
w dodatku za sprawą rozumu doskonałego i bos-
kiego ?
Teraz zaś można zostawić na boku wnikliwe roz-
ważania i jakby własnymi oczami przyjrzeć się pięk-
ności tych rzeczy, o których powiadamy, że zostały
stworzone przez opatrzność bogów.
Nasamprzód ogarnijmy wzrokiem całą ziemię,
umieszczoną pośrodku świata, bryłowatą i kulistą,
wszędzie zwartą w sobie dzięki swej sile przycią-
gania, przystrojoną kwiatami, ziołami, drzewami
i płodami, których niewiarygodne mnóstwo odzna-
cza się wprost niewyczerpaną rozmaitością. Do-
dajmy do tego wciąż tryskające chłodne zdroje,
przejrzyste wody rzek, odziane w najżywszą zielo-
ność brzegi, wysoko sklepione groty, strome skały,
wyniosłe szczyty gór i niezmiernie rozległe rów-
niny; dołączmy też ukryte w ziemi żyły złota i srebra
oraz nadzwyczajne mnóstwo marmuru. A jakże
liczne i jak różne są gatunki oswojonych i dzikich
129
zwierząt! Jaka mnogość rozmaicie latających i śpie-
wających ptaków! Jak wspaniałe pastwiska dla by-
dła ! Ileż sposobów życia zwierząt leśnych! Cóż mam
w tym miejscu powiedzieć o rodzaju ludzkim, który
wyznaczony jakby na włodarza ziemi, nie dopusz-
cza ani do tego, by opustoszała ona przez okru-
cieństwo zwierząt, ani do tego, by zniszczała przez
zarastanie dzikimi roślinami. Dzięki jego to wysił-
kom jaśnieją ze wszystkich stron pola, wyspy i wy-
brzeża, ozdobione domami i miastami! Gdybyśmy
mogli to wszystko zobaczyć oczami, tak jak wi-
dzimy w naszych umysłach, nikt oglądając ziemię [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl