• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    014, Piotr Forbus, kupiec toruński - 262 161, Jan Wizemberg, dzierżawca olbory -
    118 000, Strubicz, kupiec warszawski " 99 307. 84
    Jak widzimy z tego zestawienia, król pożyczał, gdzie mógł i'nie tylko u obcych,
    ale nawet u swej rodziny, przy czym należy pamiętać, że lista obejmuje jedynie
    poważniejszych wierzycieli. Wśród nie wymienionych nie brak i %7łydów, aczkolwiek
    ogólna suma pożyczona przez nich nie przekraczała 100 000 złp. Uderzające jest
    iż król winien był dość poważne kwoty swej gwardii w konsekwencji zalegania z
    wypłatą żołdu. Również swym ulubionym śpiewakom nie wypłacił ponad 65 000 złp.
    Badając poszczególne pozycje długów królewskich, przekonujemy się, że powstały
    one niejednokrotnie na skutek wypłacania ze szkatuły królewskiej należności,
    które w normalnej sytuacji winny być pokryte ze skarbu państwowego. Wystarczy
    powiedzieć, iż na samą flotę wydał król ponad milion złotych. Tak więc, gdy
    chodzi o prywatne wydatki królewskie, nie przekraczały one 3 milionów złotych.
    304
    Sumując nasze uwagi na temat sytuacji materialnej króla, musimy stwierdzić, że
    obiektywnie rzecz biorąc, nie była ona zła. Poza tym trudno twierdzić, by
    Rzeczpospolita nie dbała o swego władcę, jak to sądzili niektórzy historycy.
    Gospodarny i 'Oszczędny król opędziłby z dochodów skarbu królewskiego bez trudu
    wszystkie konieczne wydatki. Oczywiście nie można porównywać dochodów króla
    polskiego z dochodami władcy absolutnego, i to jeszcze królującego w znacznie
    zamożniejszym państwie, jak na przykład Ludwik XIV.
    Trudności i kłopoty finansoiwe Władysława wypływały z dwu zródeł. Z
    niegospodarności, czy wręcz skłonności króla do rozrzutności, oraz z nie
    uporządkowanej należycie gospodarki feudalnej. Wystarczy bowiem przyjrzeć sią
    gospodarce polskich magnatów, i to tych najzamożniejszych, jak Krzysztof
    Radziwiłł, Władysław Dominik Zasławski, by przekonać się, że i oni znajdowali
    się czasem w kłopotach finansowych i na opędzenie swych normalnych wydatków
    musieli zaciągać długi w wysokości nieraz paru tysięcy złotych. Na podstawie
    dokładnej pracy, Marcelina Defourneaux dowiadujemy się, że i dwór władcy
    Hiszpanii, monarchy dysponującego przecież kopalniami srebra w Ameryce, cierpiał
    niejednokrotnie niedostatek tak iż w pewnych momentach królowej było "brak
    wszystkiego, nawet chleba", a król, który w okresie postu lubił jeść ryby,
    musiał się zadowalać jajkiem.85
    Przedstawiwszy sytuację materialną Władysława, możemy przejść do jego czynności
    państwowych. Jak wiadomo, do najpoważniejszych funkcji władcy Rzeczypospolitej
    należał jego udział we władzy sądowniczej i ustawodawczej. Gdy chodzi o pierwszą
    z nich, król poświęcał jej najwięcej czasu w czasie sejmu, zasiadając w tak
    zwanych sądach sejmowych, sądzących najpoważniejsze przekroczenia, w tym też
    zdradę stanu. Toteż, kiedy szlachta obradowała w izibie poselskiej,
    20 Władysław,' "'
    Władysław najczęściej zasiadał w sądach. Poza tyn. uczestniczył jeszcze w
    specjalnej odmianie sądów asesorskich, czyli sądach relacyjnych, w których
    miedzy innymi rozstrzygano spory między unitami i dyzuni-tami.
    Gdy chodzi o udział króla w pracach sejmu, to jak widzieliśmy wyżej, polegał on
    na zasiadaniu razem z obu izbami wspólnie na początku i na końcu obrad. Na
    początku wysłuchiwał długich przemówień senatorów, pod koniec musiał dopilnować
    uchwalenia konstytucji. Od tej zasady bywały wyjątki. Zdarzało się, że posłowie
    zgłaszali się do króla z postulatami lub zapytaniami, na które należało
    odpowiedzieć. Z normalnych posiedzeń sejmowych najcięższe, ze względu na stan
    zdrowia króla, były posiedzenia końcowe, niejednokrotnie trwające i całą dobę.
    Zdarzało Się przecież, że chorego Władysława wnoszono na łóżku do izby, gdzie
    leżąc asystował obradom. W latach 1632-1648 odbyło się 16 sejmów, przy czym w
    pewnych latach jak na przykład w roku 1635 i 1637, zwoływano dwa sejmy.
    Posiedzenia senatu odbywały się znacznie częściej, ale trwały krócej i nie
    męczyły tak króla. Trudno jest ustalić liczbę zebrań senatu w czasie panowania
    Władysława IV. W latach od roku 1641 do połowy 1645, dla których dysponujemy
    stosunkowo dokładnymi danymi, było 35 posiedzeń. Oznaczałoby to, że w ciągu roku
    odbywano 9-10 zebrań.
    Na "senatus consilia" przybywało czasem jedynie kilku, a czasem kilkudziesięciu
    senatorów. Zależało to naturalnie od miejsca, gdzie odbywało się posiedzenie
    oraz od tego, czy załatwiano na nim ważne, czy też mniej ważne sprawy. Najwięcej
    senatorów zjawiało się, rzecz oczywista, na posiedzeniach w okresie trwania
    sejmu. Tok obrad wyglądał mniej więcej w ten sposób. Kanclerz czy też
    podkanclerzy podawali punkty, nad
    306
    którymi miano obradować, po czym senatorowie wypowiadali swe zdanie w krótszych
    bądz też dłuższych przemówieniach. Na końcu głos zabierał król, i nie związany w
    tym wypadku większością głosów, decydował jak ostatecznie należy postąpić. Od
    chwili wprowadzenia zwyczaju protokołowania posiedzeń oraz przestrzegania
    obowiązku zdawania z nich sprawy w izbie poselskiej swoboda decyzji królewskiej
    uległa faktycznemu, chociaż nie prawnemu ograniczeniu. Król bowiem, podejmując
    jakąś decyzję wbrew przytłaczającej większości senatu, narażał się na zarzut
    samowolnych rządów.
    Zwyczaj protokołowania posiedzeń senatu wprowadzono dopiero od roku 1638.
    Początkowo notowano streszczenia wypowiedzi wszystkich senatorów, pózniej
    jedynie propozycję kanclerza i konkluzję królewską. Senatorowie jednak
    akceptujący wniosek podpisywali protokół. Zebrania senatu odbywały się w miejscu
    chwilowego pobytu króla, nawet poza granicami państwa. Senatorów zwoływał
    imiennie przez swych urzędników król, ale zasadniczo każdy z nich miał prawo
    brać udział w odbywającym się posiedzeniu senatu. Trwały one różnie, najczęściej
    parÄ™ godzin, czasem jednak parÄ™ dni. 86
    Poza oficjalnymi zebraniami stykał się król niejednokrotnie z senatorami na
    prywatnych audiencjach, odbywających się bądz na życzenie króla, bądz na prośbę
    poszczególnych senatorów. Istniał poza tym zwyczaj, że przybywający na jakiś
    czas do stolicy senator składał mu powitalną i pożegnalną wizytę. Jedną z
    ważnych przyczyn, dla których zjawiali się u króla, była chęć uproszenia dla
    siebie czy też dla swych protegowanych różnego rodzaju godności.
    Aączy się z tym sprawa ważna, to jest mianowanie urzędników. O znaczeniu
    nominacji na najwyższe godności w państwie nie trzeba mówić, jest ono całkowi-
    20"
    307
    cię zrozumiałe. Nie bez znaczenia było również rozdawnictwo urzędów
    senatorskich. Senatorowie przecież stanowili nie tylko ciało doradcze króla, ale
    do pewnego stopnia organizowali opinię szlachecką w województwie czy powiecie. Z
    tym problemem wiązała się jeszcze druga sprawa - sprzedawanie urzędów, o czym do
    niedawna nie wiedziano prawie nic, ostatnio zaś, po badaniach Józefa
    Matuszewskiego, jak również moich, sprawa jest dość jasna. Sprzedawanie godności
    i urzędów było dość częstym zjawiskiem w państwach feudalnych, a we Francji
    istniał odpowiedni urząd, który się tym zajmował. W Polsce, chociaż o tym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl