-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przyjeżdżać tu, gdzie była również ona.
- Być może błędem jest to, że tak łatwo się poddajesz -
zaprotestowała. - Mógłbyś jeszcze wrócić do Anglii i ponownie z nią
porozmawiać.
Pokręcił głową.
- Nie, to nic nie da.
- Zwątpiłeś w swoją zdolność do skłonienia jej, żeby powiedziała
tak"?
161
RS
- Raczej zwątpiłem w moją chęć nakłaniania jej. Nie mam zamiaru
zmuszać jej do czegokolwiek. Musiałaby przyjść do mnie z własnej,
nieprzymuszonej woli. A do tego nigdy nie dojdzie.
Nie zauważył, że matka uśmiechnęła się z satysfakcją.
- Co zatem zrobisz?
- Będę żył jak ktoś, kto ją kochał i nauczył się czegoś od niej. Nie
zostanę w próżni. Nauczyła mnie rzeczy, które na zawsze zostaną we mnie
i mam tylko nadzieję, że inni też na tym skorzystają.
- Dobrze, mój synu. Niech i tak będzie. Teraz jednak powinniśmy już
udać się na spoczynek. W swoim namiocie znajdziesz, przygotowany
przeze mnie prezent.
- Prezent? - uśmiechnął się. - Twoje prezenty zawsze były
najwspanialsze. Zawsze pamiętałaś o rzeczach, o których nikt inny nawet
by nie pomyślał. Co to takiego?
- Idz i zobacz. Tylko pamiętaj, że to wyjątkowy prezent.
Wciąż naburmuszony, lecz zaintrygowany, Ali zawrócił i poszedł w
stronę swojego namiotu. Wszedł od razu do środka, a że był zajęty
własnymi myślami nie zauważył, że nad wejściem przycupnęły dwie białe
gołębice.
Wewnątrz było ciemno, paliła się tylko jedna mała lampka i w
pierwszej chwili nie bardzo wiedział, czego ma szukać. Potem zauważył
wysoką, zgrabną kobiecą postać i serce mu zamarło.
Jak matka mogła mu zrobić coś takiego? Czy naprawdę uważa go za
tak bezdusznego, że mógłby zapomnieć o miłości swego życia w
ramionach nieznajomej?
162
RS
Młoda kobieta odwróciła się w stronę wejścia i z wdziękiem skłoniła
głowę przed księciem. Jej twarz zasłaniał gruby kwef. Zdegustowany Ali
zatrzymał się o metr od niej.
- Mój władco - mruknęła.
Ali był zbyt zmieszany, by zastanowić się nad tym, że zwróciła się
do niego po angielsku. Odruchowo odpowiedział jej w tym języku.
- Czy to moja matka cię tu przysłała?
- Tak, mój władco - odszepnęła postać.
- To bardzo uprzejmie z jej strony - powiedział, starając się
zachować spokój - jednak najwyrazniej mnie nie zrozumiała. Nie jest
moim życzeniem... to znaczy... - opanował się z trudem. - Jesteś miła i
pełna wdzięku, więcej, jestem nawet pewny, że odznaczasz się wyjątkową
urodą. Każdy mężczyzna byłby uszczęśliwiony... każdy, z wyjątkiem
mnie.
Dziewczyna pochyliła głowę i podniosła ręce, by zasłonić oczy.
- Błagam, nie wiń o to siebie - odezwał się ze współczuciem Ali. -
Muszę cię odprawić, bo byłaby to zdrada w stosunku do osoby, którą
kocham. Tego przenigdy nie uczynię. Nawet w dniu swojego ślubu nie
zdradzę mej miłości do niej. Ona o tym nie wie albo nie dba o to. Jednak
do końca życia pozostanie dla mnie tą jedyną.
Zakwefiona postać odsłoniła oczy i Ali przez chwilę miał wrażenie,
że klasnęła w ręce. Nadal tkwiła z pochyloną głową, lecz pierś jej zaczęła
gwałtownie falować, jakby pod wpływem wielkiego wzruszenia.
- I czemu ja ci to wszystko mówię - uśmiechnął się gorzko Ali. -
Może dlatego, że cię nie znam, że nigdy nie ujrzę twojej twarzy, jestem
gotów otworzyć przed tobą moje serce. Kochałem ją i utraciłem. Tak,
163
RS
utraciłem... - Nieznajoma pokiwała głową. - Kiedy była ze mną, nie
rozumiałem wielu rzeczy. Teraz jest już za pózno...
Zawahał się, by po chwili mówić dalej.
- Dlatego odeszła ode mnie, a ja już nigdy jej nie zobaczę. Ale
zachowam ją w swoim sercu i myślach na zawsze, aż do ostatniego
tchnienia. Jest wciąż ze mną w ciepłym podmuchu wiatru i w każdym
ziarnku piasku. Co noc śpiewa mi do snu jej głos, każdego ranka budzi
mnie jej pocałunek. Jej cień zawsze będzie przy mnie.
Mówił to wszystko z głębi serca. Nieznajoma stała nieruchomo, lecz
nawet w nikłym świetle lampki Ali dostrzegł łzy spływające po jej
policzku.
- Czemu płaczesz? - spytał, postępując w jej stronę. - Nie płacz nad
nią. Ona uwolniła się od człowieka, którego nie kochała. Nie warto
również płakać nade mną. Miłość do niej zawsze będzie niosła mi
pociechÄ™.
- Zawsze? - spytała cicho dziewczyna.
- Zawsze, dopóki nie spocznę w grobie a wiatr nie zasypie piaskiem
naszych śladów. Być może gdzieś tam są ogrody, w których spotkamy się
kiedyś bez smutku i nieporozumień. Zatem sama widzisz, że musisz
zostawić mnie samego, bo nie mam ci nic do zaoferowania.
Dziewczyna w końcu podniosła głowę.
- Tylko że ja wcale nie przyszłam po to, by brać szepnęła - lecz
dawać.
Opadł zasłaniający twarz kwef. Osłupiały Ali przyglądał się jej w
milczeniu, potem wydał z siebie radosny okrzyk.
- Ty? Ty!
164
RS
W jednej chwili porwał Fran w ramiona i zaczął pokrywać
pocałunkami jej mokrą od łez twarz.
- Ty - powtórzył. - Na zawsze ty. Wróciłaś do mnie. Tylko w jaki
sposób...?
Tym razem Fran uciszyła go, zamykając usta pocałunkiem, który
lepiej niż wszystkie słowa powiedział mu to, czego pragnął najbardziej na
świecie.
- Jak mogłabym od ciebie odejść? - powiedziała w końcu.
- Myślałam, że tego właśnie pragnę, lecz kiedy zwróciłeś mi
wolność, bym mogła poślubić Howarda, zrozumiałam, że naprawdę mnie
kochasz.
- Zawsze cię kochałem - odparł wzruszony - tylko że nigdy o nic nie
prosiłem, a jedynie brałem. Gdyby nie ty, do końca życia nie wiedziałbym,
że najcenniejsze nagrody to te z trudem zdobyte, a nie zagrabione. Tylko
dzięki twej mądrości, moja ukochana, nie doszło do tego, że biorąc cię za
żonę wbrew twojej woli, utraciłbym cię na zawsze, zniszczył więzy
miłości już w dniu naszego ślubu. Nigdy się nie rozstaniemy, a dzień
naszego ślubu będzie dniem szczęścia i radości. A teraz - uśmiechnął się -
błagam cię, byś zechciała zostać moją żoną.
Fran uśmiechnęła się.
- Twoja matka już przygotowała wszystko do ceremonii ślubnej.
- Moja matka?
- Zatelefonowałam do niej, kiedy tylko wyszedłeś z mojego
londyńskiego mieszkania. Powiedziała mi, żebym natychmiast przyleciała
do Kamaru, a ona wszystko przygotuje.
165
RS
- Zatem mnie kochasz - powiedział cicho, jakby wciąż nie mógł w to
uwierzyć. - Po tym wszystkim, co zrobiłem? Jak możesz mnie jeszcze
kochać?
- Dopiero teraz wiem, jak bardzo cię kocham - odparła Fran. - Teraz
mogę być w pełni sobą, mogę ofiarować ci siebie. Więzień nie ma niczego
do dania. Ja chcę oddać wszystko tylko tobie. Jednak musisz mi coś [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl