-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wzbudzał w nich niekontrolowane pragnienia.
Pohamował śmiech, gdy zauważył czekoladową fontannę zapewne
nietrafiony podarunek od ciotki, która nie miała pojęcia, że jej prezent stanie się
atrakcją takiego przyjęcia. Więc to dzięki tej fontannie czekolada była ciepła. A
zatem Victor nie był magikiem, jak Dominik wcześniej podejrzewał.
Dobrze siÄ™ bawisz?
Odwrócił się i zobaczył Japonkę w białym gorsecie w małe czerwone kwiaty.
W innych okolicznościach uznałby ten delikatny wzór za interesujący, ale tym razem
miał wrażenie, że kobieta kilka razy została postrzelona.
Tak, dziękuję. Dobrze się bawię, chociaż dopiero co przyjechałem.
Byłeś kiedyś na przyjęciu Victora?
Tylko raz, ale wtedy było inaczej, bardziej oficjalnie. Nie tak jak dzisiaj.
Podniosła kieliszek i nachyliła się nad stołem w poszukiwaniu butelki,
pokazując część piersi i jasnobrązowe sutki.
Pozwól.
Dominik wziął od niej butelkę i przechylił, powoli nalewając musujący napój
do kieliszka.
Dziękuję. Wzniesiesz ze mną toast?
Jeśli znajdę coś bezalkoholowego. Nie piję.
Nie tłumaczył swojego zachowania. Dlaczego ludzi tak zaskakiwało, że unika
alkoholu? Jakby na trzezwo nie można się dobrze bawić.
I chyba słusznie, biorąc pod uwagę okoliczności.
Dominik zmarszczył brwi, szukając czegoś innego do picia. Ale sądząc po
oferowanych napojach, to nie było miejsce dla abstynentów. Gdy odwrócił się, jego
towarzyszkę porwał facet w czarno-złotych elastycznych spodenkach i masce
zapaśnika. Dominik obserwował napięte mięśnie pleców mężczyzny i poczuł
chwilowe ukłucie zazdrości. Może powinien zacząć biegać, tak jak sugerowała
Lauralynn, albo przynajmniej wrócić do formy z lat studenckich.
Chociaż wydawało się, że Summer nie zwraca uwagi na jego posturę.
Najwyrazniej nie interesowało jej, czy przytył lub schudł.
Edward przerwał jego rozmyślania.
Chyba się już spotkaliśmy, ale nie jestem pewien, czy nas przedstawiono.
Jeśli się nie mylę, byłeś na ostatnim wieczorku u Victora.
Tak. Clarissa i Edward? Mam na imiÄ™ Dominik.
Mów mi Ed. Tylko Victor zwraca się do mnie Edward, no i Clarissa, kiedy
chce mnie zdenerwować. Jak widzisz, Victor lubi teatralność.
Ed oderwał winogrono z kiści, zanurzył w czekoladowej fontannie i pochłonął
je z uśmiechem.
Clarissa kontynuowała rozmowę.
Victor zawsze daje z siebie wszystko. Dziś zaplanował dla nas
niespodziankę. Kto wie, co to może być. Dobrze go znasz?
Nie, nie za bardzo. Jesteśmy znajomymi. Nic więcej.
To świetnie. Nie chciałam cię obrażać, jeślibyście się przyjaznili. Szczerze
mówiąc, nie sądzę, żeby był lubiany. Ludzie przychodzą na jego przyjęcia dla
spektaklu. Poza tym szampan jest wyśmienity.
Czyżby? Mam wrażenie, że dzisiejsze przyjęcie jest zbyt ugrzecznione jak
na Victora. Oczekiwałem czegoś więcej.
Przypuszczam, że najwięcej będzie się działo w lochu i sali zabaw, kiedy
wszyscy się zjawią i rozgrzeją. Wskazała na łukowate przejścia na ścianie. Oba
były zakryte grubymi czerwonymi zasłonami z weluru. Chyba zostaną odsłonięte
o północy.
Loch i sala zabaw?
Tak, Victor zadbał o wszystkich. Mamy jeden pokój ze sprzętem do BDSM
i drugi dla swingersów.
Albo libertynów, jeśli ktoś nie lubi nazwy swingersi przerwał Ed. Na
końcach wąsów miał resztki czekolady.
Tak, kochanie. Clarissa przewróciła oczami. Więc jesteś nowy w
naszych kręgach?
Można tak powiedzieć.
Dominik nigdy nie przepadał za zorganizowanymi imprezami swingersów lub
BDSM. Wolał spełniać swoje fantazje w myślach lub zaciszu domowym. Londyńskie
epizody, kiedy dołączał do wieczornych imprez, z upływem czasu zdawały się
pozbawione erotyzmu... służyły jedynie zaspokajaniu żądzy. Nigdy nie był w klubie
dla fetyszystów i sporadycznie oglądał pokazy sado-maso. Raz widział, jak Victor
bije Mirandę. Miał nadzieję, że jej nie zranił. Chociaż z tego co wiedział, z Victorem
wszystko jest możliwe. [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl