-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
muszę ci wyznać, że nie jest to już takie Comfort, jakie znałem w młodości.
Naprawdę zaczyna mnie niepokoić ciemnota, pruderia, umysłowe ogranicze-
nie, z jakim na co dzień się spotykam.
Po raz drugi tego dnia Sally zaniemówiła z wrażenia. Nigdy nie słyszała,
by jej ojciec tak otwarcie krytykował otoczenie. Ponadto zdała sobie sprawę,
że od bardzo dawna tak szczerze ze sobą nie rozmawiali.
Chwilę pózniej z rozmachem otworzyły się drzwi i na progu stanął mały
rudy chłopiec.
- Czas na opowieść! - wrzasnął. - Chcemy usłyszeć o Mojżeszu!
Pastor wstał, spojrzał na córkę wymownie i wzruszył ramionami.
- To ma być nowa wersja, jak sądzę?
Sally uśmiechnęła się do siebie. Patrząc na jezioro, myślała o swoim
jutrzejszym spotkaniu z Ritą. Wiedziała już, że zgodzi się na prowadzenie
programu.
Już prawie zasypiała, gdy zadzwonił telefon. Przeraziła się tak bardzo, że
serce zaczęło jej bić jak oszalałe. Być może historia z kamieniem poruszyła
ją bardziej, niż chciałaby się przyznać.
Ale w odpowiedzi na swojej ostrożne halo", usłyszała przyjacielski głos
Debbie MacAroy.
- Jak siÄ™ masz, Sally?
Debbie prowadziła miejscowy salon piękności i odnosiło się wrażenie, że
każdą wypowiedzianą myśl ozdabia wykrzyknikiem. Gdy po latach
spędzonych w Houston przyjechała z Bobem do Comfort, musiała od
początku uczyć się sztuki fryzjerskiej. W środkowym Teksasie włosy
uchodzą za uczesane dopiero wówczas, gdy odstają od głowy na co najmniej
dwadzieścia centymetrów i są tak sztywno polakierowane, że nie zmoże ich
nawet tornado. Trzeba przyznać, że Debbie szybko się tego nauczyła.
- Wszystko w porządku, Debbie. - Sally starała się nadać swemu głosowi
normalne brzmienie. Czyżby Debbie dzwoniła w sprawie przyjęcia? Sally
mimowolnie zacisnęła kciuki. - A co u ciebie? - spytała lekkim tonem.
- Wspaniale. Wydajemy przyjęcie! Chcemy przedstawić wszystkim
przyjaciela Boba! Do Ucha, zapomniałam, że poznałaś Jake'a wczoraj w
nocy. To ma być dla niego niespodzianka! Wszyscy pojawimy się w chatce
Boba w sobotę po południu! Czy to nie zabawne? Przynieś sałatkę
ziemniaczaną i wodę sodową, dobrze? A więc do zobaczenia!
Sally wolno odłożyła słuchawkę. Twarz jej rozjaśniał uśmiech. Jake
naprawdę nie wiedział o tym przyjęciu!
- Trzy, dwa, jeden, start! - Linda gestykulowała do Sally zamkniętej w
dyżurce.
Sally czuła taką suchość w ustach, że nie byłaby w stanie splunąć, nawet
gdyby od tego zależało jej życie. Jakimś dziwnym cudem udało jej się
jednak przemówić.
- Witamy na naszej antenie! Tu Sally Beaumont w programie GorÄ…ce lato
w Comfort". Oczekuję państwa pytań...
Podczas spotkania z Ritą, która okazała radość, ale ani trochę zdziwienia
decyzją Sally, postanowiły, że kolejne programy powinny być zawsze w
całości poświęcone jednemu wiodącemu tematowi.
- W dzisiejszym programie pogawędzimy o seksie i alternatywnych
stylach życia. - Sally wzięła głęboki oddech. - Czy macie państwo jakieś
przemyślenia na ten temat?
Gdy nadal mówiła, Linda podniosła wskazujący palec do góry. To był
sygnał, że jest telefon. Potem podniosła trzy kolejne palce. A więc czekały
trzy następne telefony!
Sally zapragnęła wczołgać się pod biurko, ale zamiast tego wcisnęła
pierwszy guzik i powiedziała:
- Dzień dobry, proszę mówić.
- O czym właściwie ma być ten program? - Był to mężczyzna. Głos jego
brzmiał jakoś dziwnie, jakby napastliwie. - Mam pewne pytanie, ale ono nie
dotyczy alternatywnych stylów życia...
- Proszę, słucham. O co chciałby pan spytać?
- Chciałbym wiedzieć, ile razy w tygodniu... jest normalnie?
- Ile razy w tygodniu, co jest normalnie?
- To znaczy ile razy w tygodniu dwoje ludzi powinno uprawiać seks!
- Nie wydaje mi się, by była tu jakaś reguła, proszę pana. To zależy
wyłącznie od partnerów...
- Do licha, co to za wymijajÄ…ca odpowiedz! A ile razy w tygodniu pani to
robi, co?
Stojąca za szybą Linda skręcała się ze śmiechu. Podniosła rękę do głowy i
nakreśliła na czole kółko. Ale Sally wcale nie była rozbawiona.
- Wiem, że średnia w naszym kraju wynosi sześć razy w miesiącu, proszę
pana. A to wychodzi półtora raza w tygodniu.
- A jak, u diabła, robi się według pani to pół raza?
- To tylko średnia statystyczna - odpowiedziała bezradnie Sally.
- W porządku. To mi wystarczy. - Tak mocno trzasnął słuchawką, że Sally
zadzwoniło w uchu.
Wyjrzała z kabiny. Nadal widziała Lindę trzymającą w górze dwa palce,
nacisnęła więc drugi guzik.
- Wita państwa Gorące lato w Comfort". Proszę mówić...
- Czy jestem na antenie?
- Tak.
- Widzi pani, lubię być na górze i mój mąż też to lubi. Stale się o to
kłócimy. Jak rozwiązać ten problem?
No i gdzie się podziały alternatywne style życia? Sally zastanawiała się,
czy jej matka tego słucha. I czy nadal będzie twierdzić, że program ma
charakter edukacyjny...
- Dlaczego nie spróbujecie innych pozycji? - zaproponowała. - Tak,
abyście obydwoje mogli być na górze.
- Obydwoje? Na górze... jak to możliwe?
- Możecie leżeć albo siedzieć naprzeciwko siebie.
- To brzmi interesująco. [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl