• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    łazienki po ręczniki. Jeden z nich rozłożyła obok niego
    na łóżku i uśmiechnęła się nieśmiało.
     Może wolisz zdjąć spodnie? Kiedy uśniesz, będzie
    ci w nich niewygodnie.
    W tej chwili w ogóle nie byłby w stanie usnąć, mimo
    wszystko posłuchał jej. Jenny rozgrzewała w dłoniach
    olejek.
     Połóż się na brzuchu. Przykryję cię od pasa w dół,
    żebyś nie zmarzł.
    Zamknął oczy i spróbował pomyśleć o czymś neutral-
    104 SARAH MORGAN
    nym i nudnym, co nie kojarzyłoby się z nagością i Jenny
    wcierającą olejek w jego skórę. Drgnął, gdy tylko jej
    dłonie dotknęły jego ciała. Jeśli Jenny zamierza sprawić,
    by się odprężył, to wybiera zły sposób. Nie jest w stanie
    zrelaksować się, gdy Jenny przesuwa dłońmi po jego
    ramionach w tak uwodzicielski sposób. Nigdy nie przy-
    szłoby mu do głowy, że ta kobieta ma taki niewiarygodny
    dotyk. DÅ‚onie kochanki...
    Leżał z zamkniętymi oczami, podczas gdy ona maso-
    wała mu ramiona, a potem plecy. Nie odzywała się,
    a cisza tylko wzmagała erotyczne skojarzenia, które wy-
    pełniały jego umysł. Ręce Jenny przesuwały się coraz
    niżej. Gdy jęknął, oderwała dłonie.
     Boli ciÄ™?
    Pomyślał, że ma już dosyć, i przewrócił się na plecy.
    Miał zaciśnięte zęby i zamknięte oczy.
     Lepiej, żebyś już skończyła.
     Ale...  zmartwiła się.
     Uciekaj, Czerwony Kapturku, dopóki jeszcze mo-
    żesz  rzekł łagodnie, patrząc jej w oczy.
    Jenny, również wpatrzona w niego, zamarła w bez-
    ruchu. Przypominała mu delikatne zwierzątko, które wła-
    śnie zrozumiało, że bawi się z groznym drapieżnikiem,
    rozdarte między zafascynowaniem a przerażeniem. Alex
    zacisnął zęby i zwalczył impuls, by ją do siebie przy-
    ciągnąć.
     Uciekaj, Jenny, po prostu zmykaj  powtórzył
    schrypniętym głosem.
     Przepraszam, jeśli coś zle zrobiłam...
     Nic nie zrobiłaś zle.
     Ale...
    BOGATY LEKARZ 105
    Nie zdawała sobie sprawy, w jakim znalazła się nie-
    bezpieczeństwie. Przeklinając pod nosem, przyciągnął ją
    do siebie. Pragnął tego od chwili, gdy zapaliła świece,
    albo jeszcze wcześniej.
     Powinnaś była uciec, kiedy jeszcze mogłaś...
     Nie umiem biegać...
     A powinnaś  szepnął, podnosząc rękę i rozpinając
    spinkę do włosów, którą zazwyczaj nosiła.
    Przeczesał palcami jej jedwabiste włosy i pomyślał, że
    nigdy przedtem nie dotykał nic równie miękkiego i gład-
    kiego. Ich usta znalazły się tak blisko siebie, że poczuł,
    jak ciepło ich warg się miesza.
     Jenny, powstrzymaj mnie.
     Nie mogÄ™.
    Gdy ich usta się spotkały, poczuł, jak jego ciało
    przenika cudowne uczucie.
     SkrzywdzÄ™ ciÄ™.
     Nie zrobiłbyś tego.
    Podczas gdy jego dłoń wciąż gładziła jej włosy, czuł,
    że Jenny drżeniem reaguje na jego pocałunek. Odwza-
    jemniała jego pocałunki, aż krew zaczęła pulsować mu
    w żyłach i wydało mu się, że za chwilę eksploduje.
    Wiedział, że powinien podnieść głowę, by oboje mogli
    zaczerpnąć powietrza, ale ten pocałunek podziałał na
    niego niczym narkotyk i nie mógł oderwać od Jenny
    ust. Drugą rękę przesunął w dół i ogarnęło go gorąco,
    gdy dotknął jej piersi. Nabrała tchu, a on wsunął rękę
    pod jej T-shirt. Bez trudu rozpiÄ…Å‚ jej stanik i dopiero
    wtedy oderwał od niej usta. Leżała wpatrzona w niego,
    rozpalona jego pocałunkiem, w jej oczach widział za-
    ufanie. Pomyślał, że powinien to przerwać, a wtedy
    106 SARAH MORGAN
    Jenny głęboko odetchnęła, a on poczuł pod palcami ruch
    jej piersi. Nie panując nad sobą, zdjął z niej T-shirt. Była
    drobna i delikatna. Pochylił głowę i dotknął językiem
    brodawki, a wtedy Jenny wyszeptała jego imię i przy-
    lgnęła do niego całym ciałem, jakby miała upaść, a tylko
    on mógł ją uratować.
    Podniósł głowę z postanowieniem przerwania tej sce-
    ny, dopóki jeszcze to możliwe, ale jego wzrok znowu padł
    na jej piersi. Jenny oddychałapłytko i poruszała biodrami,
    próbując rozładować napięcie. Uosabiała delikatność
    i kobiece ciepło, jej wzrok i ciało domagały się więcej,
    a Alex po raz pierwszy w życiu utracił kontrolę nad
    swoimi reakcjami.
    Znowu dotknął jej warg ustami, a rękę przesunął wdół.
    Znalazł krawędz spódnicy i podsunął ją do góry, czując
    pod palcami ciepło skóry. Gdy Jenny lekko się wygięła,
    dotknął delikatnie wewnętrznej strony jej uda. Poczuł, że
    ciało Jenny się napina, i znieruchomiał.
     Alex...  jęknęła cicho, a on podniósł lekko głowę,
    nie zabierając dłoni.
     Mam przestać?
     Nie... Tak...  Zamknęła oczy i odpowiedziałapłacz-
    liwym głosem.  Nie wiem. Ja nie...
    Nagle Alex znalazł w sobie siłę woli, której dotąd mu
    brakowało. Zabrał ręce i odsunął się od Jenny, zamykając
    oczy, by uspokoić rozgorączkowane ciało. Na chwilę
    nastała cisza.
     Alex?  wyszeptała Jenny ledwie słyszalnym gło-
    sem, a on westchnął i otworzył oczy.
     Mówiłem ci, żebyś uciekała.
     Nie chciałam.
    BOGATY LEKARZ 107
     A powinnaś  oświadczył twardo, wstając z łóżka.
     Jenny, wiesz, że nie powinniśmy byli w ogóle zaczynać.
     Ale...
     Jenny, wszystko, co mi zarzucałaś, kiedy tu przyje-
    chałaś, to prawda. Ja się nie zmieniłem.
     Nieprawda. Wtedy cię nie znałam i dlatego mówi-
    Å‚am te okropne rzeczy.
     Jenny, jestem taki, jak myślałaś. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl