-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Ale nie mogłeś wytrzezwieć tak szybko.
- Nie piłem.
- Przecież widziałam butelkę.
- Przyznaję, że rozważałem taką możliwość. Miałem chandrę. Ale
jednej rzeczy nauczyło mnie życie z moim ojcem: że picie niczego nie
rozwiązuje. Właśnie zamierzałem wylać whisky do zlewu, kiedy przyszłaś.
- Ale poczułam od ciebie zapach alkoholu.
- Kiedy zdejmowałaś płaszcz, wylałem trochę whisky na siebie. Ze
szklanki.
Więc nie jest pijany, pomyślała. Jest trzezwy. Odchrząknęła, czując,
że opuszcza ją odwaga.
- Chyba powinnam już iść. Właśnie przypomniałam sobie, że...
- %7łe co? - spytał, obejmując ją w talii i przyciągając do siebie. - Co
sobie przypomniałaś, Floro?
- Flora? Kim ona jest? Och, pamiętam. To ta kobieta, którą
zamknęłam na klucz w domu, kiedy ukradłam jej tożsamość. Muszę iść i
ją wypuścić.
- Za pózno, kochanie. Ty jesteś Florą. Nową Florą. Stoisz naga w
mojej kuchni.
- W bieliznie...
Musnął wargami jej usta, a ona mruknęła z zachwytem.
- Cokolwiek stanie się w ciągu kilku następnych godzin, nie wbijaj
mi paznokci w plecy, dobrze, Flora? Bo jeśli śnię, to nie chcę się obudzić.
Całe jej ciało pulsowało.
- Zaparzyłam ci kawę.
11
RS
- Nie chcę. Chcę ciebie - wyszeptał, całując ją w szyję.
- Conner...
- Przecież przyszłaś tu mnie uwieść... Chciałaś dowiedzieć się, jakim
jestem kochankiem.
- Myślałam, że nie uważasz mnie za atrakcyjną...
- Zawsze uważałem cię za atrakcyjną, tylko stanowiłaś strefę
zakazaną. Przynajmniej dla mnie. Niezależnie od tego, co inni o mnie
myślą, tej granicy nigdy bym nie przekroczył.
- Ale teraz przekraczasz.
- Nie ja. Ty ją przekraczasz. To była twoja decyzja. Podjęłaś ją,
przychodzÄ…c tutaj.
- Tak.
- Więc... Przyszłaś tu, żeby mnie uwieść.
- Tak.
- No to do dzieła. Cały należę do ciebie.
Na chwilę odwaga ją opuściła, ale potem spojrzała na jego cudowne
nagie ciało i nie mogła się powstrzymać. Pochyliła się i pocałowała go w
klatkę piersiową, równocześnie gładząc twarde mięśnie brzucha.
- Jeśli będziesz dalej tak się zachowywać, nie potrwa to długo.
Musisz zwolnić, kochanie.
Wziął ją na ręce, zaniósł do sypialni i położył na środku łóżka.
- Będziesz patrzyła wyłącznie na mnie - oznajmił, całując ją w usta, a
potem położył się na plecach obok niej.
Zdając sobie sprawę, że Conner czeka, aż ona zrobi pierwszy ruch,
wyciągnęła rękę i pogładziła go po ramieniu. Czując jego gładką skórę i
silne mięśnie, lekko zadrżała.
11
RS
Conner leżał bez ruchu, obserwując ją i czekając. Flora nagle poczuła
niesamowite podniecenie.
- Możesz przestać, kiedy tylko zechcesz - wyszeptał.
- Ale nie chcę. Masz niezwykłe ciało. - Pochyliła się i pocałowała go
w policzek, pod ustami czujÄ…c szorstki parodniowy zarost. Potem
przejechała palcem po jego nosie, dotykając blizny. - Jak do tego doszło?
Czy się biłeś?
- W czasie meczu rugby - odparł, całując jej palce. - Nie jestem
zwierzęciem, jak wszyscy uważają.
- Naprawdę? - Dotknęła dłonią jego warg, a potem przytknęła do
nich usta. Conner wsunął rękę pod jej głowę i zaczął namiętnie ją całować.
- Flora...
- Przepraszam, czyżbym sprawiła ci ból? Masz skrzywioną twarz.
- Nie, ale...
- Dobrze. - Ponownie opuściła głowę i tym razem posłużyła się
językiem i ustami. W pewnym momencie Conner jęknął, chwycił ją i
przewrócił na plecy.
- Przestań. Nie wytrzymam nawet pięciu minut, jeśli... - Zamknął
oczy i głęboko oddychał, a na jego twarzy malowało się napięcie. - Daj mi
minutÄ™. Tylko jednÄ….
- Czy zrobiłam coś nie tak? - spytała z zażenowaniem. - Ja...
wcześniej tego nie robiłam...
- Więc to pierwszy raz. Gdzie się tego nauczyłaś?
- Z książki.
- Z książki? Cała Flora. - Pochylił głowę i zaczął namiętnie całować
całe jej ciało.
11
RS
- Conner... ja nie mogę czekać - wyszeptała.
- Spójrz na mnie, Flora.
Kiedy się z nią kochał, jej serce zaczęło bić w przyspieszonym
tempie. Nagle poczuła ogarniającą ją rozkosz. Potem leżała wtulona w
jego ramiona, nie mogąc złapać oddechu.
- Nie zdawałam sobie sprawy, że tak będzie.
- Przecież mówiłaś, że nie jesteś dziewicą.
- Ale nigdy czegoś takiego nie czułam.
- Nie chcę słuchać o twoich dawnych kochankach.
- Kochanku. Miałam tylko jednego. Był prawnikiem. Zawsze
wiedziałam, czego można się po nim spodziewać.
- Powinnaś była się go trzymać.
- Nie kochałam go. Wiesz, coś dziwnego się ze mną dzieje. Przy
tobie nie czuję się nieśmiała.
- Zauważyłem to. Muszę powiedzieć, że twoje zachowanie dziś
wieczorem zgorszyłoby wyspiarzy.
- Nic mnie to nie obchodzi - odparła szczerze, a on odgarnął włosy z
jej twarzy.
- Owszem, obchodzi, i wcale nie mam ci tego za złe. Tu jest twój
dom. A skoro o tym mowa... - Nagle zmarszczył czoło, wypuścił ją z objęć
i wyskoczył z łóżka. - Gdzie zaparkowałaś?
- Przed stodołą. A gdzie...
- Ktoś może zobaczyć twój samochód. - Pochylił się i wyciągnął ją z
łóżka. - Musisz iść, kochanie.
- Teraz? - Zarzuciła mu ręce na szyję. - Zakładałam, że zostanę tu na
noc.
11
RS
- Przynajmniej ośmiu wyspiarzy rano przejeżdża obok mojej stodoły
w drodze do pracy. Nie chcę, żeby zobaczyli tu twój samochód. -
Delikatnie zsunął ręce Flory ze swojej szyi i podniósł z podłogi jej
bieliznÄ™.
- Musisz stąd odjechać, Floro.
Słysząc jego słowa, poczuła się nieswojo.
- Więc to tak?
- Wcale nie. - Pochylił głowę i szybko ją pocałował.
- Czy jutro wieczorem jesteś zajęta?
- Nie.
Uśmiechnął się i mrugnął do niej.
- Wobec tego możesz zrobić mi kolację. Spotkajmy się tutaj o
godzinie ósmej. - Zmarszczył brwi. - Choć po namyśle, u ciebie będzie
chyba lepiej.
- Dlaczego ty nie możesz przygotować kolacji dla mnie?
- Bo w kuchni jestem do niczego, a nie chciałbym, żebyś się otruła -
oświadczył, wciągając jej na nogi jedwabne majtki. - Dlaczego ubieram
cię, skoro chciałbym cię rozebrać?
- Nie wiem.
- Bo troszczę się o ciebie. I o twoją reputację. -Wziął głęboki wdech,
cofnął się i uniósł ręce. - Wynoś się stąd. Twój płaszcz jest na dole. Na
litość boską, pamiętaj, żeby zapiąć go na guziki, bo inaczej dostarczysz
ludziom tanich przeżyć. Idz, zanim zmienię zdanie.
11
RS
ROZDZIAA DZIEWITY
Flora usiłowała zachować ich związek w tajemnicy. Starała się nie [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl