• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    czyjejkolwiek obecności. Harvath miał kilka minut na przeszukanie.
    Kiedy Finney obstawił frontowe drzwi, a Parker wejście do ogrodu, Harvath sprawdził szafy
    na parterze, a potem pobiegł na górę.
    Przeszperał wszystkie szafki, zajrzał pod łóżko i podstawiał sobie właśnie krzesło, żeby wejść
    na strych, kiedy Finney zawołał go na dół.
    - Co jest?  rzucił Harvath ze szczytu schodów.
    Tim postukał palcem w słuchawkę.
    - Morgan mówi, że nadjeżdża samochód, który pasuje do opisu wozu Palmery.
    - Ile mamy czasu?
    - Najwyżej czterdzieści pięć sekund. Musimy się ustawić.
    Harvath obejrzał się przez ramię w kierunku sypialni, gdzie znalazł zamaskowaną klapę na
    strych, ale z wejścia tam zrezygnował.
    W połowie schodów usłyszał, jak przyjaciel mówi:
    - Panowie, mamy mały problem.
    Harvath zbiegł czym prędzej na parter i dołączył do Finneya, który stał przy oknach od frontu.
    Rzeczywiście, mieli problem. Ronaldo Palmera nie był sam.
    38
    Palmera wysiadł z toyoty land cruiser w towarzystwie dwóch innych mężczyzn, którzy nie
    wyglądali na Meksykanów.
    Obaj byli tylko trochę niżsi od mierzącego metr osiemdziesiąt parę Palmery i chyba spędzali
    dużo czasu na świeżym powietrzu. Skórę mieli ogorzałą od słońca i choć można by ich wziąć za
    mieszkańców Ameryki Południowej, rysy ich twarzy od razu zdradziły Harvathowi prawdziwe
    pochodzenie. Raczej się nie mylił, ci dwaj to Arabowie, najprawdopodobniej z jakiegoś obozu
    szkoleniowego Palmery.
    Jeśli tak, to stanowili bardzo poważne zagrożenie. Harvath miał już w głowie plan działania.
    Jedna z najbardziej popularnych w służbach specjalnych metod obezwładniania groznego
    przestępcy polegała na zafundowaniu mu pięciosekundowej  jazdy na bizonie , jak mówią stróże
    prawa, za pomocą tasera X26. Gdy prąd z dwóch igieł wystrzelonych z paralizatora przebiegał przez
    ciało, centralny układ nerwowy i mięśnie szkieletowe ulegały natychmiastowemu porażeniu i
    delikwent upadał sparaliżowany. Niektórzy krzyczeli, lecz u większości mięśnie napinały się tak
    mocno, że po prostu przewracali się na ziemię, i łatwo można było skrępować im ręce i nogi, a usta
    zakleić kawałkiem taśmy.
    W taki sposób unieszkodliwiło się taserem jednego przeciwnika. Gdy w grę wchodziło trzech
    facetów, sprawa wyglądała zupełnie inaczej.
    Harvath sprawdził umieszczoną pod rączką tasera kieszeń na dodatkowy ładunek. Nie zdziwił
    się, że jest pusta. Prawdopodobnie używano go wcześniej. Do czego, nawet nie chciał zgadywać.
    Brak drugiego ładunku oznaczał dla Harvatha problemy.
    Finney i Parker nie uchyliliby się od niczego, byle wykonać zadanie. Nie bali się ubrudzić
    sobie rąk, ale nie mogli po prostu zastrzelić kumpli Palmery tylko dlatego, że wyglądają na Arabów.
    Choć prawdopodobnie to para sukinsynów mających niejedno na sumieniu, Harvath nigdy nie zabijał
    ludzi, którzy nie dali mu do tego powodu.
    Potrafił na pierwszy rzut oka rozpoznać, z kim ma do czynienia. Może to rezultat szkolenia w
    Secret Service, a może wieloletniej niebezpiecznej pracy. W każdym razie jako ktoś, kto nieraz sam
    zabijał, umiał natychmiast rozpoznać taką zdolność u innych  ten kamienny, nieprzejednany wyraz
    twarzy, to stale czuje spojrzenie zawsze zdradzały zabójcę. Zdolność do odbierania życia jest jak
    fryzura za sto dolarów  nie można jej pomylić z niczym innym.
    Harvath nie wątpił, że Palmera i jego towarzysze oznaczają kłopoty. Sztuka polegała na tym,
    żeby obezwładnić ich, zanim zdążą zareagować. Harvath, Finney i Parker stawiali na zaskoczenie.
    Problem w tym, czy z nagłym pojawieniem się dwóch dodatkowych graczy wciąż mogli wykorzystać
    przewagÄ™? Nie mieli jednak wyboru.
    Kiedy wszystko zostało ustalone, zajęli swoje pozycje.
    Z taserem w garści modlił się, żeby jego plan się powiódł.
    39
    Ze stanowiska przy oknie Finney obserwował mężczyzn idących chodnikiem w stronę domu.
    Nagle wykrzyknÄ…Å‚:
    - Kurwa mać!
    Scot wybiegł ze swojej kryjówki w samą porę, by zobaczyć, jak Palmera i jego kumple
    skręcają na tyły budynku.
    Cały plan opierał się na założeniu, że wejdą frontowymi drzwiami. Teraz okazało się, że wejdą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl