-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tutaj karambol z zylionem ofiar.
Niewiele mogę dostrzec przez grube, metalowe pręty ogrodzenia, ale przez to
ten widok jest jeszcze bardziej senny. To domowe video, przypadkowo znalezione na
strychu przy remoncie i pokazujące jakąś odległą kuzynkę, nieznajomego członka
rodziny. Po obejrzeniu taśmy wszyscy usiłują sobie przypomnieć tę osobę - i jakoś nikt
nie jest w stanie, rozpłynęła się w pamięci, jest tylko lewitującym po taśmie
magnetycznej duchem, i tylko biały zegar w dole ekranu przypominałby ci, że istnieje
w ogóle jakikolwiek czas.
To Terazniejszość - fala piękna, która spływa w nieskończonych pętlach; upał
sprawia, że jej obraz lekko drży, a ja mogę tak patrzeć w nieskończoność, w końcu
chyba tylko po to tu przyjechałem - żeby podglądać ją przez ogrodzenie, jakby była
gwiazdÄ… jakiegoÅ› rodzinnego tasiemca, a ja fotografem z brukowca, czekajÄ…cym na to,
aż przez chwilę będzie widać jej zarys cipki na dole kostiumu.
To Terazniejszość - czuję smak tej chwili, to cieple, lekko sfermentowane
truskawki, mdłe i cierpkie jednocześnie. To jak bzyczenie much nad zostawionym na
słońcu arbuzie.
Wygląda najpiękniej na świecie. Jak reklama kosmetyków dla nastolatek w
reżyserii Antonioniego. Jak ostatni poziom Prince of Persia. Ktoś zrobił jej zastrzyk z
piękna, ze skroplonych cukierków z kardamonem, albo do prowadzonej przez
Japończyków korporacji, która ją wyprodukowała, zatrudniono jakiegoś genialnego
designera. Mam ostrość widzenia wojskowej lunety. Potrafię dostrzec każdy pieg na
jej bladych ramionach. Na czoło opada jej grzywka. Zmieniła fryzurę. Jej wielkie oczy
są skupione, malutki nos marszczy się, z wąskich ust wysuwa się język. Przejechałem
tutaj trzysta kilometrów i było warto, chociaż przekroczyłem ostateczną granicę
szaleństwa, dalej czeka już tylko wysyłanie zepsutego mięsa pocztą do wybranych
ofiar, zapisanie siÄ™ do faszystowskiej partii politycznej i wybijanie szyb w kebabach.
Było warto oszaleć dla tych uszytych z pozłacanej waty sekund. Dla tych nad jeziorem
i dla tych teraz. Wsadzam kawałek palca pomiędzy kraty. Chcę sprawdzić, czy to
rzeczywista przestrzeń, czy tylko nadruk na zagruntowanym miodem płótnie.
W radiu mówili, że na dziś jest zapowiadany szczytowy moment fali upałów.
Mieli rację. Powietrze gryzie cię w ramiona i powoduje słony przeciek skóry, a język i
dziąsła zaczynają się wędzić. Okręciłem sobie głowę mokrym ręcznikiem i czuję proces
powolnego parowania - jakby przez pory wyciekał mi mózg i skraplał się właśnie w tej
szmacie. Więc nie dość, że czuję się jak wampir z Bytowa, do tego powoli zaczynam
wychodzić z ciała, oglądać wszystko z góry i widzę: młodą dziewczynkę, i
podglądającego ją faceta, który w ręczniku na głowie wygląda, jakby właśnie
przygotowywał się na pedofilski dżihad. Upał powoduje zboczenia - tłumaczę sobie,
aby nie stracić zmysłów.
Ale każdy ma swój Zaczarowany Ogród - a mój jest właśnie tutaj - w tłustym,
statycznym tańcu światła z powietrzem, wokół niebieskiej sukienki, skrzyżowanych
patykowatych kończyn. Gra w małego, przenośnego Tetrisa, który jest chyba
rozregulowany, bo skrzekliwe pierdnięcia spadających klocków słychać aż tutaj.
Wygląda najpiękniej na świecie, wciąż, od teraz, od sekundy, od zawsze.
Przejechałem trzysta kilometrów autostopem aż tutaj, tylko po to, aby
popatrzeć na nią przez zielone kraty, skulony między hydrantem a koszem na śmieci.
Po co? Aby wyżłobić sobie w mózgu to pierwsze, niezatarte wspomnienie, w smaku
przypominające szklankę wody z solą? Aby poznać siebie - to była podróż na Wschód
z czakramami w sraczach stacji benzynowych - aby zrobić sobie drobną wiwisekcję,
aby stanąć przed pleśniejącym nastolatkiem w lustrze i spytać - o co, kurwa, chodzi?
Czy mam się stać złym staruchem z filmu Zły dotyk, który będzie wysiadywał
godzinami na podwórkach gimnazjum z zapasami testerów perfum i hiphopolowymi [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl