• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    podzieliliby jej opinię, że ten dom trzeba zachować. Jednak odnalezienie ich,
    zainspirowanie, skłonienie do działania - w tej chwili przekraczało jej siły.
    Pozostała więc sama z tym problemem, jak łódka zagubiona na oceanie -
    samotna i bezradna.
    - 70 -
    S
    R
    A może Libby miała rację? Może naprawdę są bitwy, których nie można
    wygrać? Eagle's Landing był zbyt duży dla jednej rodziny, zbyt mały zaś, aby
    przerobić go z powodzeniem na apartamenty. Może po prostu nie przystawał do
    współczesnego świata? Może, usiłując powstrzymać bieg wydarzeń, tylko
    traciła czas?
    A jeśli rzuci wszystko na szalę - i przegra? Na chwilę przystanęła przy
    drzwiach, obserwując, jak promienie księżyca przesuwają się z wolna po
    ułożonym w szachownicę parkiecie.
    - Przepraszam - szepnęła pod nosem.
    Odniosła niesamowite wrażenie, że z ogarniętego ciszą domu dobyło się
    pełne ciepła i zrozumienia: wybaczam...
    ROZDZIAA SZÓSTY
    Wróciwszy do mieszkania, szybko odszukała w książce telefonicznej
    numer przedsiębiorstwa Elliota. Biuro było zamknięte, ale telefonistka obiecała
    dołożyć wszelkich starań i jak najszybciej przekazać wiadomość panu Elliotowi.
    - O tej porze na pewno jest na randce - powiedziała Maggie do Trippa,
    umieszczając kawałek łososia w piekarniku.
    Chwilę pózniej zadzwoniła do Libby, aby powiadomić przyjaciółkę, że
    zrezygnowała z odwoływania się do towarzystwa opieki nad zabytkami. Ledwie
    zdążyła odłożyć słuchawkę, telefon zadzwonił znów.
    - Być może pomyliłam się co do planów Elliota na dzisiejszy wieczór -
    szepnęła, podnosząc słuchawkę.
    Tripp parsknął porozumiewawczo, a Maggie roześmiała się w głos.
    - Słyszę, że świetnie się bawisz - usłyszała głos Karra.
    - Czyżbyś miała interesujące towarzystwo?
    Maggie pochyliła się i pogłaskała Trippa.
    - 71 -
    S
    R
    - Ma się rozumieć - odrzekła. - A ty?
    - Teraz już tak - mruknął niewyraznie. W jego lekko ochrypłym głosie
    pobrzmiewała dziś jakaś inna niż zwykle nuta. Nadal jednak był to głos
    niezwykle zmysłowy, tak bardzo, że każde słowo wywoływało w niej dreszczyk
    emocji.
    - Jesteś tam, Maggie? Telefonistka przekazała mi, że pragniesz ze mną
    rozmawiać...
    Dopiero teraz zdała sobie sprawę, na czym polegała odmiana. W tle
    słychać było pogłos charakterystyczny dla telefonu komórkowego.
    - Owszem - odparła. - Myślałam, że będziesz tu na mnie czekał dziś
    wieczorem.
    - Zastanawiałem się nad tym - powiedział, leniwie przeciągając słowa,
    jakby leżał gdzieś z zamkniętymi oczami na rozgrzanej słońcem plaży i sączył
    zimnego drinka. - Doszedłem jednak do wniosku, że powiedziałem ci już
    wszystko, co miałem do powiedzenia, postanowiłem więc nieco inaczej spędzić
    wieczór.
    W oddali Maggie słyszała cichy kobiecy głos.
    - Przepraszam, że ci przeszkadzam - powiedziała, nie kryjąc irytacji.
    - Za dwie minuty mój stek będzie gotowy, a nie chciałbym, żeby ostygł. O
    co chodzi, Maggie?
    - Cały dzień rozmyślałam i doszłam do wniosku, że mam dla ciebie
    interesujÄ…cÄ… propozycjÄ™...
    - Och, zdumiewasz mnie, kochanie - zaśmiał się cicho. - Czy jesteś
    absolutnie pewna, że wystarczająco dobrze się znamy? - Znowu się roześmiał. -
    W porządku, mów dalej. Wiem, że masz co innego na myśli.
    - Moglibyśmy zawrzeć układ - ciągnęła. - Ponieważ teraz nie mam czasu
    na przeprowadzkÄ™...
    - Wydaje mi się, że już to słyszałem - przerwał jej szorstko. - Czy
    zaistniały jakieś szczególne przyczyny, bym musiał słuchać tego ponownie?
    - 72 -
    S
    R
    - Mówiłam ci już o jubileuszowym numerze mojego czasopisma, nad
    którym właśnie pracuję. Chodzi o to, że termin...
    - To nie jest mój problem, Maggie.
    - Posłuchaj, Karr... Dobrze wiesz, że nie otrzymałam przewidzianego
    umową miesięcznego wypowiedzenia. Mój prawnik twierdzi, że to doskonały
    argument... - Oczywiście, nie była to prawda, zignorowała jednak lekki wyrzut
    sumienia. - Tak więc albo zgodzisz się, bym została w Eagle's Landing aż
    skończę pracę, albo wystąpię przeciw twojej firmie na drogę prawną. W tym
    drugim wypadku i tak się nie wyprowadzę, aż...
    - Zapominasz, Maggie, że wcale nie muszę z tobą negocjować. A poza
    tym, może mi powiesz, co moi ludzie mają robić przez cały ten czas?
    - Z pewnością jest mnóstwo drobnych prac budowlanych - podjęła.
    - Owszem, między innymi zdjęcie dachu znad twojej uroczej główki.
    - To tylko trzy tygodnie, Karr - prosiła. - Jestem pewna, że można zmienić
    plan robót.
    - Podziwiam twoją dogłębną znajomość budowlanego rzemiosła. Ale
    wracając do sprawy, nie widzę, bym cokolwiek zyskiwał na porozumieniu z
    tobÄ….
    - Ależ otrzymujesz moją zgodę na wyprowadzkę - wyjaśniła. - Obiecuję,
    że gdy tylko skończę pracę, wyprowadzę się cicho i bez szemrania. Ponieważ
    jednak nie podobajÄ… mi siÄ™ twoje domy, poszukam sobie innego miejsca do
    życia. Nawet nie będziesz musiał mnie znosić do czasu wygaśnięcia umowy. -
    Nastała chwila ciszy. Maggie poczuła, że jej dłonie stały się całkiem wilgotne;
    wytarła je nerwowo o dżinsy. - Karr? Nie masz mi nic do powiedzenia? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl