-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
poziomu, po prostu się wycofał. Gdy wrócił do domu, stał
się niecierpliwym, zgnębionym i zmiennym w nastrojach
człowiekiem powiedziała i przerwała na chwilę, zbiera-
jąc odwagę przed następnymi wyznaniami. Byłam
prostą dziewczyną, Van. Wiodłam nieskomplikowane
życie. Być może właśnie to go tak bardzo urzekło. A jego
wyrafinowanie i obycie w świecie zawróciły mi w głowie.
Popełniliśmy błąd. Poddaliśmy się zauroczeniu. A ja...
zaszłam w ciążę.
To przeze mnie? zszokowana Vanessa wstała
i podeszła do matki. Wyszłaś za niego z mojego
powodu?
Pobraliśmy się, bo gdy patrzyliśmy na siebie,
widzieliśmy tylko to, co chcieliśmy widzieć. Ty byłaś
efektem naszego wielkiego zauroczenia. Chcę, żebyś
wiedziała, że gdy zostałaś poczęta, wierzyliśmy, że łączy
nas prawdziwa miłość. Może po prostu chcieliśmy w to
wierzyć. Na pewno łączyło nas uczucie, troska i jakieś
przyciÄ…ganie.
Byłaś w ciąży szepnęła Vanessa. Nie miałaś
innego wyjścia.
Zawsze jest jakieś wyjście odparła Loretta i spoj-
rzała córce w oczy. Nie byłaś pomyłką, niewygodnym
problemem ani usprawiedliwieniem naszego zwiÄ…zku.
Byłaś tym, co mogliśmy z siebie dać najlepszego. Oboje
to czuliśmy. Nie było żadnych kłótni ani wyrzutów.
Echo przeszłości 215
Czułam się szczęśliwa, że noszę jego dziecko, a on
z niecierpliwością oczekiwał twoich narodzin. Pierwszy
rok naszego małżeństwa był naprawdę dobry. Mogłabym
nawet powiedzieć, że pod pewnymi względami był
nawet piękny.
Nie wiem, co powiedzieć. Nie mam pojęcia,
co powinnam teraz czuć szepnęła oszołomiona Va-
nessa.
Byłaś najwspanialszym prezentem dla mnie i twoje-
go ojca. Tylko, że my nie byliśmy dla siebie stworzeni.
Van, nie jesteś niczemu winna. My byliśmy za to
odpowiedzialni. A potem było jeszcze gorzej.
Co się stało?
Zmarli moi rodzice i wprowadziliśmy się tutaj. Do
domu, w którym wyrastałam i który należał do mnie. Nie
rozumiałam, że to go zraniło. On zresztą chyba też nie
zdawał sobie z tego sprawy. Miałaś wtedy trzy latka.
Julius nie mógł sobie znalezć miejsca. Nie chciał tu
tkwić, ale jednocześnie nie potrafił znów zająć się swą
karierą. Za bardzo bał się porażki. Zaczął cię uczyć. Gdy
okazało się, że masz prawdziwy talent, niemal z dnia na
dzień przelał na ciebie wszystkie swoje pragnienia
i nadzieje. Poświęcił całą swą energię i pasję, by uczynić
cię gwiazdą, genialnym muzykiem, którym on już nie
mógł się stać powiedziała i znów odwróciła się do okna.
Nigdy go nie powstrzymywałam. Nawet nie próbowa-
łam. Wydawałaś się szczęśliwa, mogąc grać. Ale im
więcej obiecywał sobie po twoich postępach, tym bar-
dziej stawał się zgorzkniały. Oczywiście, nigdy z twojego
powodu. Ale męczyła go ta sytuacja i ja też zaczęłam go
drażnić. Twoje narodziny były jedynym dobrem, jakie
nas spotkało, jedynym dobrem, które zrobiliśmy razem.
Tylko ciebie mogliśmy oboje kochać bez przeszkód. Ale
216 Nora Roberts
to nie wystarczyło, żebyśmy potrafili pokochać siebie.
Czy potrafisz to kiedyś zrozumieć?
Dlaczego ze sobą zostaliście?
Nie jestem pewna smutno uśmiechnęła się Lo-
retta. Z przyzwyczajenia? Ze strachu? Wciąż łudziliśmy
się, że odnajdziemy w sobie choć odrobinę miłości. Ale
było zbyt wiele kłótni. Och, wiem, jak bardzo tego nie
lubiłaś. Kiedy byłaś nastolatką, wybiegałaś z domu, gdy
zaczynaliśmy się kłócić. Zawiedliśmy cię, Van. Oby-
dwoje. A ja zawiodłam cię nawet bardziej. Choć wiedzia-
łam, że twój ojciec powodowany egoizmem robi niewy-
baczalne błędy, nie przeszkodziłam mu. Zamykałam
oczy i nie próbowałam znalezć jakiegoś wyjścia z sytua-
cji. Zamiast tego szukałam ucieczki. I w końcu znalazłam
ją, gdy pojawił się pewien mężczyzna...
Loretta z trudem zebrała resztki odwagi, odwróciła
twarz od okna i spojrzała córce w oczy.
Nie mam żadnego usprawiedliwienia. Nic już nie
łączyło mnie z twoim ojcem, ale były inne możliwości.
Mogliśmy wziąć rozwód, ale byłam zbyt wielkim tchó-
rzem, by mu to zaproponować. Wtedy pojawił się ktoś,
komu na mnie zależało, komu się podobałam, kto mówił
mi komplementy. To było zakazane, niewłaściwe i złe.
Właśnie dlatego było tak bardzo pociągające.
Byłaś samotna szepnęła Vanessa ze łzami
w oczach.
Och, tak odparła zdławionym głosem Loretta.
Byłam zagubiona. I pusta. Myślałam, że moje życie się
skończyło. Chciałam, by ktoś mnie znów potrzebował,
by mnie przytulił. %7łeby mówił mi komplementy, nawet
jeśli byłyby nieprawdziwe wyznała i potrząsnęła głową.
To było złe, Vanesso. Tak samo złe, jak to, że
pobraliśmy się z twoim ojcem, nie dając szansy naszemu
Echo przeszłości 217
związkowi na sprawdzenie się w czasie. Chcę, żebyś ty
żyła inaczej. Odmawianie sobie szczęścia jest tak samo
złe, jak sięganie po coś, co tylko wydaje się szczęściem.
A jak mogę poznać różnicę?
Poznasz odparła matka z tajemniczym uśmie-
chem. Niemal całe życie zajęło mi zrozumienie tej
prawdy. W przypadku Abrahama wiedziałam od razu.
Ale to nie był... Vanessa zamilkła, bojąc się pytać.
Ale to nie Abraham... przed laty... To nie on?
Och, nie zaprzeczyła Loretta. On nigdy nie
zdradziłby Emily. Kochał ją do szaleństwa. To był ktoś
inny. Pojawił się w naszym miasteczku tylko na kilka
miesięcy. Pewnie dlatego było mi łatwiej. Był obcy, nie
znał mnie. Kiedy powiedziałam mu, że się rozstajemy, po
prostu wyjechał.
Ty go rzuciłaś? Dlaczego?
Loretta ścisnęła dłoń córki. Wiedziała, że czeka ją
najtrudniejsze wyznanie.
Pamiętasz ten wieczór, gdy miałaś iść na bal?
Siedziałam z tobą w twoim pokoju. Pamiętasz... byłaś
zła...
Tak, wtedy ojciec doprowadził do aresztowania
Brady ego.
Właśnie przytaknęła Loretta. Ale przysięgam,
że wtedy o tym nie wiedziałam. W końcu cię zostawiłam,
bo chciałaś być sama. Zastanawiałam się właśnie, co
powiem Brady emu, kiedy się pojawi, gdy natknęłam
się na twojego ojca. Był dosłownie siny z wściekłości.
Wtedy wszystko wyszło na jaw. Złościł się, bo szeryf
wypuścił Brady ego, gdy przyjechał Abraham i urządził
tam piekło oznajmiła i cofnęła dłoń, gdy Vanessa
uniosła ręce do twarzy. Byłam przerażona. Wiedziałam,
że nie jest zachwycony, że spotykasz się z Bradym.
218 Nora Roberts
Ale nie zaakceptowałby nikogo, kto stanąłby na drodze
jego planów. To jednak przebrało miarę. Tuckerowie
byli naszymi przyjaciółmi. Poza tym każdy, kto miał
oczy, mógł zobaczyć, że ty i Brady naprawdę się kocha-
cie. Przyznaję, że obawiałam się o ciebie, ale rozmawiały-
śmy wiele razy i wiedziałam, jak podchodzisz do tych
spraw. W każdym razie... twój ojciec szalał, a ja w końcu
nie wytrzymałam i straciłam nad sobą panowanie. Powie-
działam mu to, co ukrywałam już od kilku tygodni.
Byłam w ciąży.
W ciąży? powtórzyła osłupiała dziewczyna.
O Boże!
Byłam pewna, że się wścieknie powiedziała
Loretta i zaczęła niespokojnie przemierzać pokój. Ale
on nagle zrobił się spokojny. Zmiertelnie spokojny
dodała i westchnęła, wiedząc, że nie może opowiedzieć
córce, jakimi wyzwiskami obrzucił ją wtedy mąż. Po-
wiedział, że nie ma sensu, byśmy dłużej męczyli się ze
sobą. Oznajmił, że wystąpi o rozwód i że mi ciebie
zabierze. Im bardziej krzyczałam, prosiłam i groziłam, [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl