• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

      . . . okrutna, zażarta. . . Dwie obce armie ścierają się w nocy.  Dokoń-
    czyła za niego.  Tak. Jakie to do ciebie podobne, Edmundzie, w decydującym
    momencie zapominasz o najważniejszych słowach.
     A więc nie zawrzemy paktu o nieagresji?
     Przepraszam. Nie powinnam tego mówić.  Odwróciła się od niego, ujęła
    jego rękę i położyła sobie na piersiach. Musnęła ją wargami.  Masz rację. Gra-
    liśmy wobec siebie, ale już z tym koniec. Teraz będziemy mówić tylko prawdę.
    Ty pierwszy  czy nildory kazały ci sprowadzić Ceda Cullena z Krainy Mgieł?
     Tak  odparł Gundersen.  Był to warunek tej podróży.
     I zgodziłeś się na to?
     Wysunąłem pewne zastrzeżenia i ograniczenia, Seeno: gdyby nie chciał
    pójść dobrowolnie, nie mam obowiązku go zmuszać. Ale muszę go przynajmniej
    odszukać. Tyle obiecałem. Proszę cię więc jeszcze raz, żebyś mi powiedziała,
    gdzie mam go szukać.
     Nie wiem  powiedziała.  Nie mam pojęcia. Może być wszędzie.
     Czy to prawda?
     Niestety prawda  powiedziała i na moment oczy jej straciły zimny i twar-
    dy wyraz, a głos zabrzmiał jak głos kobiety, a nie jak wiolonczela.
     Może przynajmniej powiesz mi, czemu uciekł i dlaczego tak im zależy, by
    go odnalezć?
     Jakiś rok temu  powiedziała po chwili  udał się na płaskowyż cen-
    tralny, aby jak zwykle zbierać różne okazy. Miał zamiar zdobyć dla mnie drugą
    meduzę. Tak mi obiecywał. Najczęściej wybierałam się razem z nim, ale tym ra-
    zem Kurtz był chory i musiałam zostać. Ced zawędrował na tę część płaskowyżu,
    na której nigdy dotychczas nie był i spotkał tam grupę nildorów uczestniczących
    w jakiejś ceremonii religijnej. Wszedł pomiędzy nie i najwidoczniej musiał doko-
    nać profanacji.
     Czy to był rytuał ponownych narodzin?  spytał Gundersen.
     Nie, ponowne narodziny mogą się odbywać tylko w Krainie Mgieł. Było
    to coś innego, ale, zdaję się, coś równie ważnego. Nildory były wściekłe. Ced
    78
    ledwo zdołał ujść z życiem. Wrócił tu i powiedział, że znalazł się w wielkim nie-
    bezpieczeństwie, że nildory ściągają go, bo popełnił jakieś świętokradztwo i musi
    szukać azylu. Udał się na północ, a nildory goniły go aż do granicy. Od tamtego
    czasu nic o nim nie słyszałam. Nie mam żadnego kontaktu z Krainą Mgieł. Więcej
    nic ci nie mogę powiedzieć.
     Nie powiedziałaś mi, jakie to świętokradztwo popełnił  zauważył Gun-
    dersen.
     Nie wiem. Nie wiem, jakie to były obrzędy i nie wiem co zrobił, że je
    zakłócił. Powtórzyłam ci to, co sam mi powiedział. Wierzysz?
     Wierzę  powiedział i uśmiechnął się.  Teraz zagramy w inną grę i tym
    razem ja przejmę prowadzenie. Wczoraj wieczorem powiedziałaś mi, że Kurtz
    jest w podróży, że nie widziałaś go od dłuższego czasu i że nie wiesz, kiedy wró-
    ci. Mówiłaś też, że chorował, ale szybko zmieniłaś temat. Dzisiaj rano robot, który
    przyniósł mi śniadanie, zawiadomił mnie, że przyjdziesz pózniej, ponieważ Kurtz
    jest chory i jesteś z nim w jego pokoju, tak jak zwykle. Roboty przecież nie kła-
    miÄ….
     Ten robot też nie kłamał. Byłam tam.
     Dlaczego?
     By osłonić go przed tobą. Jest w bardzo złym stanie  mówiła Seena 
    i nie chcę, by go niepokojono. Wiedziałam, że gdybym powiedziała ci, że jest
    w domu, chciałbyś go zobaczyć. On nie ma dość siły na przyjmowanie gości.
    Było to niewinne kłamstwo, Edmundzie.
     Co mu jest?
     Nie wiemy na pewno. Widzisz, niewiele udogodnień medycznych pozosta-
    ło na tej planecie. Mam oczywiście diagnostat, ale tym razem nie dał on wystar-
    czających informacji. Myślę, że mogłabym opisać jego chorobę, jako rodzaj raka.
    Tylko, że to nie jest rak.
     Możesz mi opisać symptomy tej choroby?
     Na co to się zda? Ciało jego zaczęło się zmieniać. Stał się czymś dziwnym,
    ohydnym i przerażającym. Nie musisz znać szczegółów. Jeśli uważasz, że to co
    stało się z Dykstra i Pauleen było straszne, dopiero byłbyś wstrząśnięty do głębi
    widząc Kurtza. Ale na to ci nie pozwolę. Tak samo muszę chronić ciebie przed
    nim, jak i jego przed tobą. Lepiej będzie dla ciebie, jeśli go nie ujrzysz.
    Seena usiadła na kamieniu, skrzyżowała nogi i zaczęła rozczesywać mokre,
    zmierzwione włosy. Gundersen pomyślał, że nigdy nie była tak piękna, jak w tej
    chwili, przyodziana jedynie w promienie słońca. Była tylko jedna plama na tym
    obrazie  zimna zawziętość w jej oczach. Czy powstała dlatego, że każdego dnia
    patrzyła na tę potworną rzecz, którą stał się teraz Kurtz?
     Kurtz został ukarany za swoje grzechy  powiedziała Seena po długiej
    chwili.
     Czy rzeczywiście w to wierzysz?
    79
     Tak, wierzę  odparła.  Wierzę, że istnieją grzechy i że jest pokuta za
    grzechy.
     I że gdzieś wysoko na niebie siedzi starzec z siwą brodą i zapisuje każdemu
    jego złe uczynki  tu cudzołóstwo, tam kłamstwo, tu obżarstwo, a tam pycha?
    %7łe rządzi światem? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl