• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    - Mo\liwe - westchnąłem. - Zaplanował bez pudła... Do muzeum wjechał komfortowo,
    w egipskim sarkofagu. A\ dziwne, \e nikt się nie połapał, bo przecie\ mumie są
    przewa\nie bardzo lekkie.
    - Nikt z nas nigdy nie podnosił egipskiej mumii - zauwa\ył filozoficznie Pan
    Samochodzik. - Te\ dalibyśmy się nabrać...
    - Potem wylazł, zrobił co trzeba i włączył swoje zabawki, \eby udać strzelaninę.
    Nikomu z nas nie przyszło do głowy, \e przecie\ potencjalni bandyci nie mogliby dostać
    się w \aden sposób do sal wystawowych... Zdjęliśmy zabezpieczające drzwi sztaby i
    przeczesaliśmy wnętrze.
    - Plamki krwi przykuły waszą uwagę tak, \e nie sprawdziliście mebli. Przypuszczalnie
    stał sobie w jakiejś szafie albo siedział w skrzyni - zasugerował szef.
    - Ubrany w policyjny mundur - dodałem. - Gdy otworzyliśmy drugie drzwi, odpaliła
    petarda antyterrorystyczna. Wtedy wykorzystał chwilę i wyskoczył z kryjówki. Zmieszał
    się z nami, zaraz te\ wpadła masa policjantów, którzy przybyli radiowozami.
    - Nie zdziwiłbym się, gdyby sam ich wezwał przez telefon, bo im większe
    zamieszanie, tym łatwiej było mu się wymknąć. Policjanci wchodzą, wychodzą, biegają,
    kto zwróci uwagę na jednego wsiadającego do radiowozu? Penetrowaliście budynek i
    brak samochodu odkryto dopiero po kilkunastu minutach.
    - W sumie nie było to takie sprytne - mruknął student. - Ale zaplanował to ze sporym
    wdziękiem.
    - Tak. Wykorzystał znajomość ludzkiej psychiki i nasze braki w wyszkoleniu -
    westchnąłem. - Policjanci powinni przechodzić specjalny trening, \eby się nie
    sugerowali tym, co wydaje siÄ™ oczywiste...
    - Trzeba się zastanowić, gdzie teraz uderzy - powiedział pan Tomasz. - Został jeszcze
    tylko jeden egzemplarz zielnika w tym mieście. I spoczywa w...
    - W muzeum na zamku - dokończyłem. - Sądzi pan, \e Litwin uderzy jutro?
    - Na jego miejscu powa\nie rozwa\yłbym atak jeszcze dzisiejszej nocy. Ale z drugiej
    strony, w okolicy roi się teraz od policjantów, a miasto po strzelaninie przypomina
    rozbudzone gniazdo os - uspokoił nas. - Poza tym taka awantura jednak wyczerpuje.
    Mo\emy zało\yć, \e w tej chwili Vytautas siedzi gdzieś w kąciku i pruje okładkę
    ksią\ki... Potem odeśpi.
    - Ciekawe, gdzie teraz się ukrył? - mruknąłem. - Gdyby udało się go namierzyć...
    Wjechałem na swoje siódme piętro akademika. Z okna korytarza przez chwilę
    patrzyłem na podświetloną płomieniami Petrochemię.
    - Makabryczny widok - mruknÄ…Å‚em.
    I poszedłem spać.
    ***
    W pokoju pachniało lekko benzyną. Nocne wyziewy z Petrochemii... Vytautas
    popatrzył przez okno akademika. Na widok powracających z nocnej zasadzki
    przeciwników uśmiechnął się lekko. Parę minut pózniej na korytarzu trzasnęły drzwi.
    83
    Paweł Daniec szedł spać.
    Litwin przeciągnął się. Nowa kryjówka bardzo przypadła mu do gustu. Czasem dobrze
    jest przyczaić się w pobli\u swoich przeciwników w myśl polskiego przysłowia, \e pod
    latarniÄ… najciemniej...
    Rozło\ył na stoliku karton brystolu i zapalił dodatkową lampkę. Szczypczyki, pesety,
    rozpuszczalniki... Ujął w dłoń ultradzwiękowy mikrotom. Zało\ył na oczy specjalne
    gogle i wykonał pierwsze z kilkunastu precyzyjnych cięć. Posługiwał się z ogromną
    wprawą sprzętem, przy u\yciu którego mo\na przeciąć ludzki włos wzdłu\ na sześć
    części...
    Zwitało, gdy zdjąwszy skórzaną okładkę odsłonił grzbiet. Paski wyklejek były tam,
    gdzie się ich spodziewał. Ich odczepienie trwało jeszcze godzinę. Wreszcie z dumą mógł
    uło\yć je obok ksią\ki. Jeden rzut oka na zapis nutowy powiedział mu, \e zdobył kolejny
    kawałek łamigłówki.
    ***
    W sobotnie przedpołudnie zebraliśmy się w gabinecie pani dyrektor. Przez okno widać
    było budynek Muzeum Diecezjalnego - miejsce naszej nocnej pora\ki.
    - Mo\liwości dostania się do środka nie jest du\o - powiedziała rozkładając przed nami
    plam zamku. - W zasadzie najbardziej prawdopodobny jest atak od strony katedry. Ta
    ściana to budynek muzeum. Trzy kondygnacje plus poddasze u\ytkowe. We wszystkich
    oknach, bez wyjÄ…tku, solidne kraty...
    - Tu mamy wie\ę - puknął palcem szef. - Na północno-zachodnim rogu...
    - Owszem. Wie\a Szlachecka z XV lub XVI wieku. Kiedyś nale\ała do zamku.
    Ceglana, bardzo solidna, z malutkimi okienkami - wyjaśniła.
    - Cała zachodnia ściana to uczciwa cegła. Kilka okien, przewa\nie na wysokości
    kilkunastu metrów, mur idealnie gładki. A w oknach kraty. Zciana północna jest prawie
    identyczna, tylko mur bardziej sparszywiały, no i kilka okien zachodniego budynku.
    Wszystkie bardzo wysoko i te\ zabezpieczone. Zciana wschodnia, tam gdzie znajdujÄ… siÄ™
    relikty palatium Władysława Hermana, jest zupełnie ślepa. Tylko w Wie\y Zegarowej
    jest maleńkie okienko.
    - Wszystkie budynki mają okna wychodzące na dziedziniec... - zauwa\ył nadkomisarz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl