-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
siebie. Włosy uczesane na kształt baranich rogów i związane brązowymi
gumkami. Powieki grube. Powiedziała coś do mnie, ale spoglądała w inną
stronę. Gapiłam się na ruchy jej warg. Nie rozumiałam, dlaczego na mnie
nie patrzy. Jej dialekt man-daryński był więcej niż bez zarzutu. Każdą
sylabę wymawiała z najwyższą starannością. Powiedziała, że jest
reporterką Dziennika Pekińskiego" i że pochodzi z ludu. Wreszcie
odwróciła się i popatrzyła na mnie. Spojrzała, ale dała do zrozumienia, że
jej nie interesuję. To było spojrzenie rywalki. Za przyjazną miną kryła się
nieżyczliwość. Wyczułam, że chętnie by się mnie pozbyła. Jezdziłam
konno" powiedziała. Radziłam sobie z najbardziej krnąbrnymi
końmi. Znam się na woltyżerce. Umiem grać na harmonii". Poszła po
instrument i zagrała parę nut. Zaśpiewała:
Jadąc ku słońcu śpiewam i wysoko unoszę mój bicz.
Hoduję konie, żeby wesprzeć światową rewolucję.
Jeżdżę konno bez lęku,
Ku czerwonej stolicy, Pekinowi,
Ku wschodzącemu słońcu,
Ku domowi przewodniczÄ…cego Mao.
Przerwała, uniosła głowę i spojrzała na mnie. Powiedziała, że jest jej
trudno scharakteryzować samą siebie. Uśmiechnęła się olśniewająco do
Radzieckiej Wong i poprosiła ją o pomoc w wysłowieniu się. Pani mnie
zna najlepiej". Radziecka Wong zrobiła zadowoloną minę. Stwierdziła, że
Przyjazna Włócznia jest skromną młodą osobą, od której wszyscy
powinni się uczyć. Zapału, zdrowego myślenia, uczciwości.
Oczywiście" zgodziłam się. Przeszłam do trzeciej w szeregu. Była
chuda i miała na sobie złotożółtawą bawełnianą koszulę. Przedstawiła się
jako Dzwoneczek. Powiedziała, że jej ojciec jest żołnierzem,
a przed wyzwoleniem, jako sierotÄ™, sprzedano go do Å‚azni publicznej,
gdzie został masażystą stóp. Wyrosłam wśród jego wspomnień o nędz-
nej przeszłości. Nie uważam się za piękność" powiedziała. Na-
prawdę. Aadny wygląd to jeszcze nie piękność". Uśmiechnęła się nie-
śmiało do Odgłosu Deszczu, który przyglądał się jej uporczywie. Proszę
mi wybaczyć moją nieśmiałość" dodała. Opuściła głowę i przygładziła
włosy palcami. Aadnie powiedziane, Dzwoneczku" zauważył Odgłos
Deszczu niskim, stłumionym głosem, który brzmiał, jakby dochodził z
dzbana. To nie ładny wygląd sprawia, że osoba jest piękna. Nie chodzi o
to, jak wyglądasz, ale o to, jak twój wygląd służy proletariackiej sprawie.
Tak mówi nasz Zwierzchnik z Pekinu". Zapytałam, kto to taki. Odgłos
Deszczu odpowiedział, że to ten, który odpowiada wyłącznie przed
towarzyszką Jiang Qing. Wielki geniusz sztuki. Gdy Odgłos Deszczu
wypowiedział słowo Zwierzchnik", wszyscy nagle przybrali wyraz
głębokiego szacunku. Natychmiast zdałam sobie sprawę z tego, jak
ważny jest to człowiek. W tym kraju mówi się o kimś, używając
wyłącznie jego tytułu, a nie nazwiska, tylko wtedy, gdy chodzi o kogoś
ponadprzeciętnie ważnego. Na przykład o Mao mówi się
Przewodniczący, a o Zhou premier. Pomijanie nazwiska podkreśla
potęgę danej osobistości. Przemówiła czwarta kobieta. Nazywała się
Pszczoła Arang. W jej twarzy nie dostrzegłam grozby, tylko niewinność,
niewiedzę, czystość. Powiedziała, że żałuje, że nie jest taka, jak jej imię.
To znaczy, że pszczoła ma ostre żądło, a ona nie. Brak mi ducha walki"
oświadczyła. Chciałabym go sobie wyrobić". Powiedziała, że jest ze
starej osady na południu. Wszyscy mieszkańcy mają jedno nazwisko
Arang. Wioska jest biedna. Obfituje jedynie w dzieci. Jestem dumÄ… tej
wioski. Ale ja przynależę tylko do partii. Mój umysł, moje serce i dusza".
Mówiła, a łzy spływały jej po policzkach. Wzruszyła się własnymi
słowami. Pszczoła była ciemnoskórą pięknością. Wyglądała jak rzezba:
pełne usta, twarz w kształcie pestki melona, połyskujące krótkie włosy
przycięte do wysokości uszu. Jej silny południowy akcent zniekształcał
dialekt mandaryński, tak że trudno było ją zrozumieć.
Pokój był słoneczny. Pachniał pleśnią. Stało tam pięć łóżek, wy-
posażonych w moskitiery. Myślami pobiegłam do Yan i naszej
moskitiery.
Bardzo tu przyjemnie" orzekłam. Szkoda, że nie przyjechałam
wcześniej, mogłabym pomóc w sprzątaniu". Nic nie szkodzi" odparła
Radziecka Wong. Będziesz miała mnóstwo okazji, żeby to nadrobić".
Wszyscy obecni roześmiali się głośno. Od jutra powiedział Odgłos
Deszczu zaczniecie uczyć się wszystkiego od zera: chodzenia,
mówienia, jedzenia i mimiki, bo tu zrobił długą pauzę bo tylko
jedna z was zostanie wybrana. To sÄ… ostatnie wasze eliminacje, przez
które musicie przejść. Będziecie miały rok, żeby pokazać, na co was stać.
Potem decyzjÄ™ podejmie Zwierzchnik".
Zabrano nas do szpitala na badania. Badanie wyglądało tajemniczo.
Zamknięto mnie w gabinecie i polecono się rozebrać. Trzy lekarki badały
dolną połowę mojego ciała. Jedna z nich, tęga kobieta, włożyła gumowe
rękawiczki i skrupulatnie zbadała moje narządy intymne. Po paru
chwilach zdjęła rękawiczki i zapisała coś w notesie. Pozostałe dwie
zwolniły uchwyt i pozwoliły mi zejść z łóżka. Wyszły, szurając nogami
po podłodze. Bez słowa. Kiedy wypuszczono mnie z gabinetu,
zobaczyłam, że Dzwoneczek płacze. Już miałam do niej podejść, kiedy
powstrzymała mnie Płonące Polano. Szepnęła mi do ucha, że są wąt-
pliwości co do jej dziewictwa. Przez całe popołudnie czytałyśmy
przemówienia Mao na temat sztuki. Nudziłam się, ale udawałam
zainteresowanie. Siedziałyśmy w kółku. Czytałyśmy i czytałyśmy. Na
kolację zamówiłam dwa talerze klusek. Radziecka Wong pokazała mi, jak
prawidłowo trzymać pałeczki. Po kolacji odbyłyśmy w pokoju zebranie
dyskusyjne. Dziewczęta mówiły o tym, jak ważny jest dorobek Mao w
prowadzeniu nas do przyszłości. Dzwoneczek znów była szczęśliwa.
Uznano ją za dziewicę po wnikliwym zbadaniu jej akt. Odgłos Deszczu i
Radziecka Wong ziewali, ale wyszli dopiero, gdy na dworze rozśpiewały
się świerszcze. Zatrzasnęli za sobą drzwi. Zaduch pleśni wzmógł się [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl