• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    tego. - Pocałował Lindsey namiętnie.
    Wyprostowała się, by wtulić się w jego ramiona.
    Kiedy wziął ją na ręce i zaczął nieść w stronę sypialni, nie miała już
    wątpliwości, że Dan myśli tylko o niej i o tym, co mogą wspólnie przeżyć.
    Lindsey siedziała na kanapie w przyczepie Dana, czytając niedzielne
    wydanie gazety na cały stan, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Opuściła gazetę i
    zmarszczyła brwi. Przez cienkie ścianki słyszała, że Dan bierze prysznic. Jej
    włosy były ciągle mokre po kąpieli. Włożyła bluzkę, dżinsy i skarpetki, ale
    nie zrobiła makijażu ani nie założyła butów.
    Zdawała sobie sprawę, jakie wrażenie ktoś mógłby odnieść, widząc ją
    w takim stanie w domu Dana.
    158
    RS
    Kusiło ją, aby udawać, że nikogo nie ma w domu. Jednak zarówno
    pikap Dana, jak i jej samochód stały na podjezdzie. Znaczyło to, że ktoś na
    pewno jest w środku. Nie mówiąc o tym, że jeśli ktoś chciał się
    skontaktować z Danem, mogło to oznaczać, że wydarzyło się coś nie-
    pokojÄ…cego.
    Mając nadzieję, że potrafi się jakoś wyplątać z kłopotliwej sytuacji,
    odłożyła gazetę i podniosła się, aby otworzyć drzwi.
    Riley zmierzył ją od stóp do głów, zanim powiedział:
    - Cześć, Linds.
    - Cześć, Riley.
    - Dan w domu?
    - Tak, bierze prysznic.
    - Rozumiem. Przeszkodziłem w czymś?
    - Nie, skąd. Czytałam gazetę. Wejdz. Wszedł do środka i zamknął za
    sobÄ… drzwi.
    - Napijesz się kawy? Zwieżo zaparzyłam.
    - Nie, dzięki. Wstąpiłem, żeby się dowiedzieć, co nowego w
    dochodzeniu w sprawie podpaleń. Mój wujek jest bardzo ciekawy, czy
    Eddie Stamps przyznał się do pożaru, w którym zginął Truman Kellogg.
    Bud O'Neal, wujek Rileya, był jednym z najlepszych przyjaciół
    Trumana. Inny wieloletni przyjaciel, Stan Holt, był właścicielem firmy
    ubezpieczeniowej, która spłonęła w ostatnim pożarze. Czy naprawdę Eddie
    był odpowiedzialny za te wszystkie zniszczenia? - pomyślała przygnębiona
    Lindsey.
    Usiadła na kanapie, kiedy Riley zajął stojący obok fotel.
    - Eddie zdecydowanie zaprzeczył, że miał cokolwiek wspólnego z
    pożarem, w którym zginął Truman i z podpaleniem firmy ubezpieczeniowej.
    159
    RS
    Oczywiście, jak zauważył Dan, te dwa pożary, których Eddie się wypiera,
    przyniosły najwięcej szkód.
    - Rozumiem. Czekasz, żeby zrobić wywiad z Danem, jak wyjdzie spod
    prysznica?
    Rzuciła mu karcące spojrzenie.
    - Chyba bardzo dobrze wiesz, że nie jestem tu służbowo.
    - Próbowałem ci umożliwić eleganckie wyjście z sytuacji.
    - Czyli nie będziesz robił żadnych zgryzliwych uwag.
    - Nie. W każdym razie nie na ten temat.
    Była trochę zaskoczona jego poważnym tonem.
    - Co masz na myśli?
    Znany z wielkiej ostrożności i dystansu do cudzych spraw osobistych,
    Riley odpowiedział trochę niechętnie.
    - Wiesz, jak bardzo lubię ciebie i Dana. Zawsze podziwiałem, że
    potrafiliście zostać dobrymi przyjaciółmi, niezależnie od sporów
    zawodowych. Z niepokojem obserwuję, że to się zaczyna zmieniać.
    Z charakterystyczną dla niej szczerością wobec przyjaciół, Lindsey
    powiedziała:
    - Posłuchaj, Riley, musisz wiedzieć, że kocham się w Danie od lat. W
    końcu zdecydowałam, że trzeba coś z tym zrobić.
    - Ty zdecydowałaś? A co Dan na to?
    - Znasz go. Jest bardzo... ostrożny.
    - Cieszę się, że ktoś w ogóle jest.
    Podniosła głowę i przyglądała mu się speszona.
    - To niepodobne do ciebie, taki pesymizm. Spojrzał na nią
    przepraszajÄ…co.
    160
    RS
    - Mam nadzieję, że wam się ułoży. Ale z pewnością nawet ty zdajesz
    sobie sprawę, że może być dużo przeszkód w waszym związku.
    - Na przykład?
    - On jest dużo starszy od ciebie.
    - O dziesięć lat. Nie jest przecież tak stary, żeby być moim ojcem.
    - Jest wypalony z powodu rozstania z Melanie. To siÄ™ za nim ciÄ…gnie.
    - Wiem. PoradzÄ™ sobie z tym.
    -A co z tobÄ…? SkÄ…d wiesz, czy twoje uczucie dla Dana nie jest
    pozostałością młodzieńczego zauroczenia? Ostatnio słyszałem, że
    planowałaś przenieść się do dużego miasta i bardziej ambitnie zawalczyć o
    dziennikarską karierę. Oboje wiemy, że jesteś za dobra na to, żeby pisać
    lokalne historyjki dla  Evening Star". Jak myślisz, ile czasu upłynie, zanim
    zaczniesz znowu się niecierpliwić?
    Szum prysznica ucichł, choć Lindsey nie zauważyła kiedy.
    Powiedziała miękko.
    - Ja wiem, co czuję do Dana, i to z pewnością nie jest zauroczenie. Nie
    sądzę, żeby rezygnacja z kariery dziennikarskiej na rzecz bycia z Danem,
    była zbyt dużym poświęceniem.
    Riley udzielił już rad i przestróg. Wzruszył ramionami i powiedział:
    - Wiesz, gdzie mnie znalezć, gdybyś czegoś potrzebowała.
    Chociaż złościł ją brak przekonania w jego głosie, ujęła ją szczerość
    Rileya.
    - Wiem. Dzięki.
    - No to wszystkiego dobrego.
    Najwyrazniej myślał, że będzie jej potrzeba naprawdę dużo szczęścia.
    Riley wstał.
    161
    RS
    - Wiesz, chyba już pójdę. Rzeczywiście chciałem się dowiedzieć
    czegoś o śledztwie, ale to może zaczekać.
    - Zostań. Dan wyjdzie lada moment.
    - Powiedz mu, że zadzwonię pózniej, dobrze? Ruszyła za nim do
    drzwi.
    -Riley...
    - Zobaczymy się pózniej, Linds. I chyba nie muszę mówić, że to
    zostaje między nami.
    - Doceniam to.
    Zamknęła drzwi i odwróciła się z westchnieniem. Za nią stał Dan. -
    Och! Ja...
    - To był Riley?
    - Tak. Chciał się dowiedzieć, czy jest coś nowego w śledztwie.
    Powiedział, że zadzwoni do ciebie pózniej.
    - W porzÄ…dku. Czy ja czujÄ™ kawÄ™?
    - Tak. Właśnie zaparzyłam.
    Czy możliwe, żeby słyszał jej rozmowę z Rileyem? Nie mogła
    wyczytać tego z jego twarzy.
    - Zjemy kanapkÄ™ lub cokolwiek innego i wracam do pracy. Mam parÄ™
    spraw do załatwienia.
    Kiwnęła głową i poszła za nim do kuchni. Czuła, że między nimi
    wyrosła nowa bariera.
    162
    RS
    Rozdział 13
    - Dan, masz rozmówcę na drugiej linii. Dzwoni B. J. Gray.
    Dan zmarszczył brwi, patrząc na interkom stojący na biurku.
    - Dzięki, Hazel.
    Niezbyt chętnie podniósł słuchawkę. Dwa tygodnie temu on i Lindsey
    zostali kochankami i od tego czasu ani razu nie rozmawiał z jej bratem. Nie
    mógł nic poradzić na to, że czuł się niezręcznie.
    - Cześć, B. J. Co słychać?
    - W porządku. A u ciebie? Coś nowego w sprawie podpaleń?
    - Tak. Złapaliśmy podpalacza w zeszłym tygodniu.
    - Nie żartuj. Znam go?
    - To syn Merlea i Opal Stampsów, Eddie. Ma osiemnaście lat, chodzi
    do liceum.
    - Uczeń liceum spowodował wszystkie te zniszczenia? - B. J nie krył
    zdumienia i zaskoczenia.
    -I wymykał się nam przez sześć miesięcy - dodał Dan ponuro.
    - Przyznał się do winy?
    - Przyznał się do wszystkich podpaleń poza dwoma. Utrzymuje, że nie
    miał nic wspólnego z pożarem domku Trumana Kellogga. Nie dysponujemy
    dowodami, że był w to zamieszany, nie mamy także pewności, czy to było
    podpalenie. W tej sytuacji nie możemy mu tego przypisać.
    - Czy to znaczy, że chłopak Stampsów nie będzie oskarżony o
    zabójstwo?
    - Nieumyślne zabójstwo - poprawił Dan. - Prawdopodobnie nie. Nic
    nie mogę zrobić w tej sprawie, B. J. Aresztowałem go. Reszta jest w rękach
    163
    RS
    sądu. Powinien dostać dosyć surowy wyrok za podpalenia, do których się
    przyznał, ale nie zostanie skazany za śmierć Kellogga, jeżeli nie
    zgromadzimy mocnych dowodów. Szczerze mówiąc, nie spodziewam się,
    żebyśmy tego dokonali.
    - No cóż, przynajmniej nie będzie więcej podpaleń. Masz kłopot z
    głowy.
    - To dla wszystkich ogromna ulga. %7łyliśmy w ciągłym napięciu, kiedy
    znowu coś podpali, a jednocześnie mieliśmy nadzieję, że nikt nie ucierpi.
    - Widziałeś się ostatnio z moją siostrą? Próbowałem ją złapać przez
    ostatnie dwa tygodnie, ale jakoś się mijaliśmy. Poza kilkoma krótkimi e-
    mailami, właściwie nie miałem od niej wiadomości od czasu, kiedy byłem w
    domu.
    Dan zerknął na wczorajszą gazetę, leżącą na jego biurku. Na pierwszej
    stronie wydrukowano wyczerpujący wywiad Lindsey z uczniami i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl