-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
No, no to przygnębienie minie. Proszę nie myśleć, że Rosemarie okaże
się niewdzięczna i nie doceni pani trudu i troski. Przecież ona nie jest taka!
Wręcz odwrotnie! Ale kocha Hennera, a jej miłość jest silniejsza niż wszystko
inne. Cieszmy się i życzmy jej szczęścia!
Szczęścia? To ma być szczęście, jeżeli kochająca kobieta oddaje się
mężczyznie, który szczerze wyznaje, że nie oświadcza się z miłości? O nie,
panie von Steinau szczęście wygląda zupełnie inaczej wiem to lepiej niż
pan.
Każdy człowiek szuka szczęścia na swój sposób. Rosemarie uważa za
szczęście to, że może pomóc Hennerowi. W swojej wspaniałomyślności nie
szuka szczęścia dla siebie. Proszę mi wierzyć, Henner pokochają za jej dobroć i
ofiarność. Młodzi przysłali mnie do pani jako mediatora, żebym panią uspokoił
i przeprosił. Rosemarie czeka, aby ją pani poprosiła do siebie i przebaczyła jej.
Pani von Ribnitz uśmiechnęła się gorzko:
Cóż jej może zależeć na mnie? Niech robi co chce! Odtrąciła moją opiekę
i miłość nie będę się jej dalej narzucać i żałuję, że okazywałam jej tyle
troski. Pod każdym względem ja i mój syn staliśmy się tutaj zbyteczni.
Możemy spakować swoje manatki a na pamiątkę z Waldeck zabiorę
świadomość, że za wszystko co zrobiłam zapłatą jest niewdzięczność.
Pan von Steinau pokręcił głową:
No, no, co za niemądre gadanie nie chcę tego słuchać. Jest rzeczą
oczywistą, że ma pani w Waldeck dom do końca życia, ślub Rosemarie nic tu
nie zmieni. A Heinz? Dla niego to prawdziwe szczęście.
Pani chciała, aby studiował agronomię, a chłopak na to nie ma najmniejszej
ochoty chce zostać oficerem. Opowiadał mi o tym i prosił, abym się wstawił
za nim u pani. Jeżeli pani nie pozwoli mu zostać oficerem, będzie
nieszczęśliwy przez całe życie. Mężczyzna jest szczęśliwy tylko wtedy, kiedy
może robić to co kocha i czemu chce poświęcić swoje siły.
Herta von Ribnitz zaśmiała się gorzko:
To wcale nie jest takie proste! Gdybym się nawet zgodziła, nie może
zostać oficerem. Jak on sobie to wyobraża? Jako oficer musi otrzymywać ode
mnie miesięczną pensję, której mu nie mogę zapewnić jestem żebraczką!
Nie mam nic, absolutnie nic!
Czy to jest pani jedyne zmartwienie? Czy to byłaby jedyna przeszkoda?
Westchnęła:
Teraz, kiedy nie ma sensu, aby studiował agronomię tak. Ale to jest
zbyt duża przeszkoda jestem bezsilna, nie mogę mu pomóc!,
Stary pan wstał i rzekł zadowolony:
A więc moja misja jest spełniona cieszę się, że mogę usunąć tę
przeszkodę. Rozmawiałem o tym z Rosemarie, która zna zmartwienie Heinza.
Upoważniła mnie, abym pani powiedział, że zaraz wpłaci na jego konto sto
tysięcy marek, aby mógł zostać oficerem. Odsetki od tego kapitału wystarczą
na dostatnie życie. A pani przecież ma zapewniony byt w Waldeck. Rosemarie
ma tylko jedną prośbę: chce aby pani pomogła Hennerowi zapoznać się z
zarządzaniem majątkiem. Rosemarie życzy sobie, aby Henner zaraz zaczął pani
pomagać i stopniowo odciążył panią, aby pani mogła odpocząć.
Pani Herta słuchała i jej serce na chwilę przestało bić, kiedy pan von Steinau
wymienił sumę stu tysięcy marek. Było to wprawdzie mało w porównaniu z
tym co chciała zdobyć dla syna, ale było jednak dużo, bardzo dużo w
porównaniu z tym, co miała przed chwilą przed oczami. Odetchnęła Heinz
był dzięki wspaniałomyślności Rosemarie zabezpieczony.
W tej sekundzie zrezygnowała ze swoich planów i marzeń, i była wdzięczna
losowi, że tak wszystko ułożył.
Niemniej czuła męczący ból, że obciążyła swoje sumienie tak wielką winą.
Przez chwilę siedziała i milczała. Potem odezwała się cicho:
Jestem wdzięczna Rosemarie, że chce dla mojego syna zrobić tyle
dobrego. Nie mogę odmówić tej wspaniałomyślnej pomocy bez niej nie
mogłabym zapewnić szczęścia mojemu dziecku. W takiej sytuacji matka nie
może unosić się dumą. Skoro Rosemarie umożliwi Heinzowi zostanie oficerem,
nie mam nic przeciwko temu. Zrobię wszystko co w mojej mocy aby pomóc
panu von Teklenburg zapoznać się z zarządzaniem majątku, ponieważ leży mi
na sercu, aby Waldeck dostał się w dobre ręce.
Jobst von Steinau rozpromienił się:
Dzięki Bogu! Wszystko w porządku! Heinz będzie szczęśliwy, a pani
niech się rozchmurzy i przestanie się zamartwiać o zdrowie Rosemarie. Nie ma
powodu do strachu o jej stan. Prawdopodobnie Rosemarie jest zupełnie zdrowa
dzięki wspaniałemu powietrzu Waldeck i pani trosce.
Pani von Ribnitz westchnęła:
Jaka byłabym szczęśliwa, gdyby miał pan rację, drogi przyjacielu. Oby
tak było.
Może się pani da przekonać i uwierzy w to co mówię. A terazj proszę się
pojednać z biednym dzieckiem i proszę jej już nie zamęczać! przesadną opieką.
Polecono lokajowi, aby poprosił Rosemarie.
Kiedy weszła, ciotka Herta zbliżyła się i objęła ją patrząc jej w twarz:
Obyś była szczęśliwa, Rosemarie. Niech Pan Bóg czuwa nad tobą, abyś
w małżeństwie z Hennerem nie zaznała rozczarowania. Cofam wszystko co
powiedziałam i wyrażam zgodę na twoje zamążpójście rzekła szczerze
wzruszona.
Rosemarie pocałowała ją i odpowiedziała:
Dziękuję, ciociu Herto. Nie będziesz ponosić żadnej odpowiedzialności
za nic, cokolwiek przyniesie mi życie. Teraz sama odpowiadam za siebie. Chcę
żyć według własnych marzeń, obojętnie, czy mi to zaszkodzi i wcześniej umrę.
W słowach Rosemarie było ukryte wzburzenie. Każde jej zdanie pani von
Ribnitz odbierała jak ciężki zarzut. Nie mogła wymówić ani słowa miała
ściśnięte gardło.
Z pomocą przyszedł pan von Steinau.
No, no, moja kochana ~ Rosemarie kto by teraz myślał o umieraniu.
Zobaczysz, że będziesz coraz silniejsza. Jestem pewien, że pod opieką ciotki
Herty całkowicie wyzdrowiałaś. Spokój i cisza w Waldeck z pewnością cię
wyleczyły.
Czy rozmawiałeś z ciocią o Henizu, wujku Steinau?
Tak! Wszystko zostało uzgodnione i ciotka Herta zgadza się, aby Heinz
został oficerem.
Pani von Ribnitz wzięła Rosemarie za rękę i powiedziała ze szczerą
wdzięcznością:
Rosemarie, twoim wspaniałym prezentem umożliwisz Heinzowi, aby
został oficerem dziękuję ci, dziękuję z całego serca. To co robisz dla Heinza,
robisz dla mnie.
Rosemarie uśmiechnęła się.
Och, ciociu Herto! Nie ma za co dziękować. Daję Heinzowi tylko to, co
ty zarobiłaś w Waldeck. Wujek Steinau mówił mi, że pod twoimi rządami
wartość majątku wzrosła co najmniej o sto tysięcy marek. A więc jest
sprawiedliwe, że to co ty zarobiłaś, dostanie twój syn. Dzięki Bogu jestem
bogata i będę jeszcze mogła wiele zrobić dla ciebie i Heinza.
Pokój został zawarty. Pan Jobst von Steinau pożegnał się, gdyż chciał być w
domu przed kolacjÄ….
W Teklenburgu czekał na niego Henner. Stary pan wysiadł i zadowolony
powiedział:
Wszystko w porządku pani von Ribnitz zmądrzała i jest szczęśliwa, że
przyszłość jej syna będzie zabezpieczona. Jeżeli jutro pojedzie pan do Waldeck, [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl