• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    Eclipse Bay to cały jej świat.
    - Od dawna jest sama?
    - Czekaj, pomyślę. Dziadek zmarł jakieś osiem, może dziewięć lat temu. To on, na
    tym obrazie wiszącym za ladą. Razem dorastali. Pobrali się zaraz po skończeniu szkoły. Byli
    małżeństwem prawie przez sześćdziesiąt lat.
    Przypatrywała się obrazowi na obrazie. Widziała na nim nieco przygarbionego
    wiekiem mężczyznę. Ale miał też zawadiacko przechyloną głowę, a na jego twarzy malowała
    się pewność siebie. Odnosiło się wrażenie, że w młodości senior Seaton był niezłym
    przystojniakiem, o czym dobrze wiedział.
    - Sześćdziesiąt lat to imponujący wynik - powiedziała. - W mojej rodzinie nie zdarzają
    się tak długie małżeństwa.
    - Mama mówiła mi kiedyś, że w młodości dziadek miewał romanse. Ale babcia
    udawała, że nic o tym nie wie.
    - Twój dziadek miał te romanse tutaj, w Eclipse Bay?
    - Pewnie tak. Też spędził tu całe swoje życie i praktycznie nigdzie nie podróżował.
    Wzdrygnęła się.
    - To musiało być trudne dla twojej babci.
    - Na pewno. Ona jest bardzo dumna.
    - Małżeństwa, widziane z zewnątrz, zawsze stanowią zagadkę. - Odwróciła się od
    obrazu. - Chętnie zorganizowałabym ci wystawę, Jeremy. Ale, jak już mówiłam, dla twojej
    kariery byłoby lepiej, gdyby tę wystawę urządzić w Portland, nie w Eclipse Bay.
    - Wiem. Eclipse Bay raczej nikomu nie kojarzy siÄ™ ze sztukÄ….
    - No właśnie. Ale obawiam się, że w Portland mam już zajęte wszystkie terminy aż do
    końca lata, a potem zamierzam sprzedać obie galerie.
    - Rozumiem - rzekł.
    - Ale mogę powiesić parę twoich obrazów tutaj i zobaczymy, czy się sprzedadzą. A
    mam przeczucie, że tak. Masz komercyjny talent. Co ty na to?
    - Zdam się na twoją intuicję. Masz wyczucie, w każdym razie, jeśli chodzi o sztukę.
    - Czy to znaczy, że w innych sprawach nie mam?
    - Już dobrze, dobrze, przyznaję, że mam pewne obiekcje co do twojej znajomości z
    Nickiem Harte'em.
    - Tam myślałam. - Skrzyżowała ramiona, opierając się biodrem o biurko. - Nick
    powiedział mi, że posądzasz go o romans z twoją byłą żoną.
    Zamurowało go. Potem jego twarz ściągnęła się od tłumionego gniewu.
    - Nie mogę uwierzyć, że rozmawiał o tym z tobą.
    - Nie wdawał się w szczegóły. Powiedział tylko, że myślisz, że miał romans z twoją
    byłą żoną, zanim się rozwiedliście.
    Dłoń Jeremy'ego zacisnęła się w pięść.
    - A więc się przyznał - mruknął pod nosem.
    - Nie, nie przyznał się. Powiedział tylko, że ty tak myślisz.
    - Ja nie myślę, ja to wiem. - Jeremy wpatrywał się poważnym wzrokiem w portret
    swojej babki. - Laura mi powiedziała, że byli ze sobą.
    - Co ona teraz robi?
    - Słyszałem, że szykuje się do ponownego zamążpójścia. Za jakiegoś prawnika ze
    Seattle.
    - Kiedy go poznała?
    - Niby skąd mam to wiedzieć? Od jakiegoś czasu nie śledzę jej życia osobistego.
    - Domyślam się, że ty i Laura mieliście problemy już jakiś czas przed rozstaniem? -
    powiedziała ostrożnie.
    - Jasne. Pod koniec ciągle się kłóciliśmy. Ale chyba to nie takie niezwykłe, kiedy
    ludzie siÄ™ rozwodzÄ…?
    - Tak, w mojej rodzinie to typowe. - Przypatrywała mu się uważnie. - Bardzo się
    kłóciliście?
    - Bardzo.
    - Czy mówiliście sobie wtedy różne rzeczy, tylko po to, żeby się nawzajem zranić?
    Jeremy spojrzał na nią, marszcząc brwi.
    - Czasami. Posłuchaj, naprawdę nie mam ochoty analizować teraz okoliczności
    towarzyszących mojemu rozwodowi. Nie jest to mój ulubiony temat rozmowy.
    - Rozumiem. Ale zastanawiam się, czy Laura nie powiedziała ci, że miała romans z
    Nickiem tylko dlatego, że wiedziała, że zaboli cię to bardziej, niż gdyby powiedziała, że
    zakochała się w jakimś zupełnie obcym facecie. Poza tym mogłaby w ten sposób chronić
    mężczyznę, z którym się wtedy naprawdę spotykała.
    - Co jest? Postanowiłaś go bronić? Nie trać czasu.
    - Koszmarna sytuacja. Człowiek nie wie, komu wierzyć: swojemu długoletniemu
    przyjacielowi czy żonie. Nie życzę takiej nawet najgorszemu wrogowi.
    - Słuchaj, nie musisz mi współczuć - mruknął. - Mam to już za sobą.
    %7Å‚ycie toczy siÄ™ dalej.
    - Powiedz mi. Zapytałeś go kiedyś wprost, czy spał z Laurą?
    - Owszem, powiedziałem mu kiedyś, że wiem o nich - burknął Jeremy.
    - Czyli go nie zapytałeś. Tylko oskarżyłeś.
    - A co za różnica. I tak zaprzeczył.
    - Czy w przeszłości Nick kiedykolwiek okłamał cię w jakiejś ważniej sprawie?
    - A co ma przeszłość do tego? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl