-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
linią powiedziała.
WziÄ…Å‚ jÄ… za ramiÄ™ i skierowali siÄ™ oboje ku stolikom z napojami i
jedzeniem.
Tak. Muszę cię za to przeprosić mruknął. Sprawa polega na
tym, że zadzwoniłaś w nieodpowiednim momencie...
Tansy spojrzała na niego zdziwiona. A więc jednak miała rację!
Odwiesiłeś słuchawkę? zapytała. Uczynił przepraszający gest.
Tansy, w mieście działy się różne rzeczy, podczas gdy ty tu
odpoczywałeś...
Właśnie zamierzam stąd wyjechać! Odsunęła się od niego
wzburzona. Co takiego się działo? I dlaczego odłożyłeś słuchawkę?
Zwlekał z odpowiedzią, nie patrząc jej w oczy.
Mike Hollingworth ma pewne pomysły powiedział w końcu.
Wskazał jej miejsce, sam siadając naprzeciw i rozglądając się wokół,
jakby w poszukiwaniu kelnera.
Tutaj obowiązuje samoobsługa mruknęła Tansy. Nie mogę
siedzieć z tobą zbyt długo, Davidzie. Prowadzę loterię.
Loterię? Spojrzał na nią pytająco, a ona odwróciła głowę
zażenowana.
To przyjęcie dobroczynne wyjaśniła.
No cóż, a zatem... Wzruszając lekceważąco ramionami ruszył,
by wybrać coś ze stołu, a Tansy czekała niecierpliwie dopóty, dopóki nie
wrócił z dwiema szklankami kawy.
Jakież to pomysły ma Mike Hollingworth? spytała, gdy
postawił kawę na stole obok. Wspomnienie nazwiska szefa agencji
zaniepokoiło ją. Nie darzyli się zbytnią miłością. Metody tego
biznesmena często przyprawiały ją o ból głowy. David zdawał się nad
czymś zastanawiać.
Chce odsunąć cię od sprawy Loder? powiedział w końcu.
_ Chce mnie odsunąć? Ale dlaczego? Tansy spojrzała na niego
bezradnie. Przecież dotąd tak dobrze mi szło.
_ Wiem o tym zgodził się David. Ale wiesz, że on jest skłonny
powierzać ważniejsze sprawy mężczyznom.
Tansy doskonale o tym wiedziała. Starała się ze wszystkich sił
zaskarbić przychylność Mike'a, a jednak i tak nie była do końca go
pewna. Rumieńce wstąpiły na jej policzki. A więc zaczekał, aż ona
zniknie z pola widzenia, a potem się jej pozbył!
Dlaczego? Bezradnie spojrzała na Davida.
RS
60
Oboje wiemy, co to za człowiek zamruczał David. Nigdy też
nie udawał anioła.
Musiała przyznać, że była to prawda. Praca dla Mike'a Hollingwortha
oznaczała trzymanie się na baczności w każdej porze dnia. Wiele razy
zastanawiała się nad zmianą pracy, a jednak nic w tym kierunku nie
zrobiła.
Czy podaje jakieś powody odsunięcia mnie od tej sprawy?
spytała zaciekawiona. I co to ma wspólnego z twoim unikaniem
rozmowy ze mną... przerwała uderzona nagłym podejrzeniem
potwierdzonym faktem, że David nadal unikał jej wzroku. Przekazuje
tę sprawę tobie, tak? zapytała cicho.
W zasadzie nikomu jej jeszcze nie przekazał. Zrobił unik David.
Czynił tylko pewne uwagi. Ale chyba ja mam być tą osobą, to
prawda. W końcu zajmowałem się wszystkim podczas twojej
nieobecności.
Tansy odwróciła wzrok. A więc to kryło się za niemożnością
skontaktowania siÄ™ z Davidem owego dnia!
A czy ty wezmiesz tę sprawę, Davidzie? spytała w końcu.
WestchnÄ…Å‚.
Jeśli nie ja, to zrobi to ktoś inny bronił się. Pomyśl, Tansy...
sięgając przez stół ujął jej dłoń i spojrzał jej w oczy. Miałem
dylemat, zastanawiajÄ…c siÄ™ nad optymalnym rozwiÄ…zaniem. Dlatego nie
chciałem z tobą rozmawiać, zanim wszystkiego nie przemyślałem.
A teraz, kiedy już wszystko przemyślałeś Tansy cofnęła swą
dłoń chcesz zadać mi cios w plecy?
David wyglądał na zażenowanego.
Właśnie ci tłumaczyłem; on z pewnością zabierze ci tę sprawę. Co
za różnica, kto ją skończy?
Niesamowita różnica pomyślała Tansy boleśnie, jeśli ktoś, kogo
uważała za przyjaciela, decyduje się odebrać jej coś, co należy się
właśnie jej...
On nie może mi zabrać tej sprawy powiedziała w końcu. Nie
może mi jej zabrać, gdyż prowadzę ją właściwie.
On jest szefem przypomniał jej David. Może zrobić to, na co
ma ochotÄ™.
Tansy odwróciła wzrok. Nagle poczuła się, jakby usunięto jej grunt
spod nóg. Najbardziej bolała ją zdrada Davida. Tak właśnie to
wyglądało, pomimo prób usprawiedliwienia z jego strony. Zawsze
potrafił usprawiedliwić swe działania, choć w przeszłości zwykle
RS
61
przesłaniał to jego czar. Teraz czar ten nieco przyblakł... Odgadując jej
myśli, David przemówił:
Daj spokój, Tansy. W końcu przybyłem tutaj, by cię ostrzec. To z
pewnością liczy się na moją korzyść! Musisz szybko wracać do biura.
Hollingworth nie wykonał jeszcze żadnego ruchu. Na razie zaledwie
głośno myśli i udziela pewnych wskazówek. Ale nie ma czasu do
stracenia. W niedzielę nie kursuje prom, więc musimy odpłynąć dziś
wieczorem. Czy jesteś w stanie uwinąć się tak szybko?
Tansy przyznała sobie w duchu, że tak. Pozostawało jedynie pytanie,
czy tego chce. Czy warto było walczyć o pracę na takich warunkach.
Praca dla Mike'a Hollingwortha zawsze była trudna, jednak do tej pory to
wyzwanie budziło w niej entuzjazm. Teraz, w obliczu nieuczciwego
traktowania, straciła do niej cały zapał. Wiedziała, kim jest jej szef;
człowiekiem o niewielu złudzeniach i prawie całkowicie pozbawionym
moralności. Ale o Davidzie myślała jako o przyjacielu, a teraz wydawało
się, że przyjazń ta nic nie znaczy, gdy w grę wchodzą ambicje. Przybył,
by ją ostrzec, to prawda. Tak jak powiedział, sprawa mogła zostać
przekazana komuś innemu, jeśli by odmówił. A jednak na jego miejscu
zaraz by odmówiła i postawiła sprawę jasno, mówiąc Mike'owi
Hollingworthowi, co o tym myśli.
Będzie pewnie czekał na twe przybycie z podjęciem decyzji
ponaglał David. Nie zrobi też nic podczas weekendu. Jeśli zjawisz się [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkadziecka.xlx.pl