• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    W którymś momencie dotarło do niej, że wciąż siedzą w
    samochodzie i że to tylko gra wstępna.
    I to bardzo intymna. A wokół nich panowała ciemność.
    %7łachnęła się, a potem pospiesznie odsunęła się od Reksa
    - Nie...
    - Alexi!
    Złapał ją za ręce. Popatrzyła mu w oczy i w tej samej chwili
    zapragnęła zapaść się pod ziemię. Jęknęła głucho.
    - Alexi...
    Nie zrozumiała, że chciał ją tylko uspokoić. Przytłaczało ją
    poczucie winy i wstydu. Doprowadziła go aż do tego punktu, a potem
    się wycofała.
    Szarpnęła za klamkę i otworzyła drzwi. Co za idiotyczny
    pomysł, siedzieć tak na jego kolanach.
    - Alexi!
    Szlochając, wyskoczyła z wozu. Zgubiła gdzieś buty, a
    pończochy zwinęły jej się wokół kostek. Zrzuciła je i pobiegła prosto
    przed siebie. W ciemnościach tylko księżyc wskazywał jej drogę. Nie
    150
    Anula
    ous
    l
    a
    and
    c
    s
    miało to znaczenia, bo nie wiedziała, dokąd zmierza. Wiedziała tylko
    jedno, że musi uciec.
    Pod stopami czuła piasek i igliwie. Gdzieś tam w oddali jest
    plaża, za Unią sosen, które dawały schronienie, a zarazem rzucały
    tajemniczy cień. Słyszała szum fal, kojący i cichy.
    To Atlantyk - potężny ocean.
    Dobiegła do plaży. Piasek był teraz miękki i chłodny. Spojrzała
    w górę, na rozgwieżdżone niebo. Nabrała w płuca słonego powietrza.
    Kiedy otoczyły ją silne ramiona, zachłysnęła się z przerażenia.
    To był Rex.
    - Przestań! - jęknęła. Nie mogła spojrzeć mu w oczy.
    Rex odwrócił ją ku sobie i przytulił, a potem pogładził po
    włosach.
    - Przestań, proszę. Tak mi przykro. Ja... - zaczęła łamiącym się
    głosem.
    - To ty przestań, Alexi. Posłuchaj mnie. Uspokój się.
    Spróbowała, ale bezskutecznie. Nie mogła się od niego oderwać.
    Ciałem jej wstrząsał bezgłośny szloch. Próbowała mu powiedzieć, jak
    bardzo jej wstyd i jak przykro. W końcu wzięła głęboki oddech i
    uspokoiła się.
    Rex zdjął buty i skarpetki i pociągnął ją za rękę.
    - Usiądzmy na brzegu. Możesz mi wszystko opowiedzieć.
    - Nie!
    - Tak. Chyba sobie na to zasłużyłem.
    151
    Anula
    ous
    l
    a
    and
    c
    s
    - Nie, nie! Zapomnij o mnie, proszę. Uwierz mi, że nie miałam
    zamiaru tak postąpić...
    - Daj spokój, Alexi.
    Nie miała wyboru. Nim się zorientowała, już siedziała obok
    niego, a fale obmywały im stopy. Rex nie nalegał. Objął ją tylko, a
    ona położyła mu głowę na ramieniu.
    - John Vinto? - zapytał po chwili. Alexi wzdrygnęła się.
    - Co on ci takiego zrobił?! - wybuchnął Rex.
    Bała się, że się rozpłacze, a Rex nie da jej wtedy spokoju.
    Zaczęła mówić i nagle uświadomiła sobie, że jest w stanie mówić o
    tym tak obojętnie i bezosobowo, jakby dotyczyło to obcej osoby i było
    już dawno nieaktualne.
    - O tym, co robił, dowiedziałam się dość pózno.
    Współmałżonkowie, jak wiadomo, zawsze dowiadują się ostatni. A ja
    tak bardzo się starałam, żeby utrzymać nasze małżeństwo. To dla
    niego uciekłam z domu. Moi rodzice nie chcieli, żebym wyszła za
    Johna. Gene'owi też się nie podobał. A mnie tak trudno było przyznać,
    że się pomyliłam...
    Umilkła na chwilę, a potem wzruszyła ramionami.
    - Któregoś dnia poczułam się zle podczas sesji zdjęciowej, więc
    wróciłam do domu. Zastałam Johna w łóżku z jedną z jego modelek.
    To chyba właśnie wtedy zrozumiałam, że kochał się w każdej
    kobiecie, którą fotografował. Bardzo mnie to dotknęło, ale nie
    zrobiłam awantury. Wycofałam się po prostu i zamierzałam wezwać
    taksówkę. Tymczasem tamta dziewczyna uciekła, na wpół ubrana, a
    152
    Anula
    ous
    l
    a
    and
    c
    s
    John wyrwał mi słuchawkę i powiedział, że musimy porozmawiać.
    Odparłam, że nie mamy o czym rozmawiać, bo i tak nie zmienię
    zdania. Chcę rozwodu. Wtedy John wpadł w szał. Zaczął
    wykrzykiwać, że wcale nie chcę rozwodu. Znowu sięgnęłam po
    słuchawkę, ale on postanowił udowodnić mi, że nie potrafię bez niego
    żyć, że go pragnę... - Zamilkła i zapatrzyła się w ocean. To wszystko
    było zbyt okropne, zbyt poniżające, żeby mówić o tym na głos.
    Rex nie odezwał się ani słowem, tylko mocniej ją przygarnął.
    Sama nie wiedziała, kiedy znowu zaczęła opowiadać.
    - To było potworne. Wiedziałam, co zamierzał, więc rzuciłam w
    niego telefonem i zaczęłam uciekać. Dopadł mnie i wlókł przez cały
    dom, powtarzając, że nadal jestem jego żoną. - Zwiesiła głowę. - Bo,
    Oczywiście, byłam jego żoną, a poprzedniej nocy kochałam się z nim.
    Co to za okropne uczucie, kiedy człowiek jest kompletnie bezradny.
    Kiedy pada się ofiarą gwałtu...
    - Mój Boże - wyszeptał Rex, muskając jej policzek. - Teraz już [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl