• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    zgadzają. Miał oczywiście dosyć czasu na to, żeby z Augustowa przyjechać do
    Warszawy. Zastanawia mnie, że ma pistolet. Przecież Gerner został zastrzelony.
    Noszenie pistole tu jest rzeczÄ… bardzo ryzykownÄ….
    - Prawdopodobnie pozbył się go natychmiast po do-
    48
    konaniu morderstwa. W każdym razie nie łudz się, że kiedykolwiek w życiu
    zobaczysz ten pistolet. .
    - Co do tego jestem zupełnie spokojny. Wroński wstał.
    - Słuchaj, Stefan, ja już muszę lecieć. Jeżeli masz jeszcze coś do mnie, to się
    streszczaj.
    Downar otworzył okno. W pokoju było szaro od dymu.
    - Na razie nic chyba już od ciebie nie chcę. W razie czego zadzwonię. Dziękuję ci za
    ten fantastyczny pamiętnik.
    - To nie mnie, podziękuj Andrzejowi Rowickiemu.
    - Będę chciał z nim zamienić kilka słów przy okazji.
    - Nic Å‚atwiejszego.
    Uścisnęli sobie dłonie. Kiedy Wroński był już w drzwiach, Downar powiedział:
    - Aha, słuchaj, czy nie wiesz, kto to jest Weronika Korzybska? Takie jakieś znane
    nazwisko, ale zupełnie nie mogę sobie przypomnieć...
    - No jak to... Przecież to jedna z bardziej znanych piosenkarek. Zpiewa w radiu, a
    teraz występuje, zdaje się, w jakiejś rewii.
    - Prawda. Nieraz słyszałem ją w radiu i w telewizji. Nie mam pojęcia, co mi się stało.
    Jakieś zamroczenie. Może skleroza.
    - To nie jest wykluczone. W twoim wieku...
    - No, no, nie próbuj robić ze mnie staruszka. Poczekaj z tym jeszcze kilka lat.
    Powiedz mi, czy znasz tę śpiewaczkę?
    - Nie i muszę ci się przyznać, że nigdy jej nie widziałem. Znam tylko jej głos.
    - Co powiedziałbyś na to, gdybyśmy się tak wybrali dzisiaj wieczorem na rewię?
    Mam ogromną ochotę obejrzeć sobie tę gwiazdeczkę.
    Wroński zrobił zdziwioną minę.
    - Cóż to, jesteś w trakcie poszukiwania jakiejś nowej przygody?
    49
    - Całe życie jest jedną wielką przygodą - odparł filozoficznie Downar. - No więc jak?
    Pójdziesz ze mną?
    - Możemy pójść. Właściwie nie mam nic lepszego do roboty.
    - No to świetnie. Ja załatwię bilety. Spotkajmy się o szóstej w Lajkoniku, na placu
    Trzech Krzyży. Wypijemy kawę, a potem pójdziemy na przedstawienie. Zgoda?
    - Zgoda! - Wroński spojrzał uważniej na przyjaciela. - Aączysz Korzybską z tą
    historią? - spytał.
    Downar wzruszył ramionami.
    - Bo ja wiem. Na razie nic nie mogę powiedzieć. Poruszam się zupełnie po omacku.
    Węszę.
    - Ale jednak podejrzewasz o coÅ› tÄ™ dziewczynÄ™?
    - Nikogo nie podejrzewam. Co ci się roi? Po prostu mam ochotę rozerwać się trochę
    i posłuchać, jak śpiewa Weronika Korzybska.
    Wroński był trochę urażony.
    -Jak nie chcesz mówić, to nie. Czołem! Spotkamy się o szóstej.
    Gdy Downar został sam, raz jeszcze bardzo uważnie przestudiował pamiętnik
    mordercy, a następnie podniósł słuchawkę i połączył się z Walczakiem.
    - Cześć, Karolku. Cieszę się, że cię zastałem. Chciałbym z tobą pogadać. Masz
    trochÄ™ czasu?
    - Czasu mam niewiele, ale jeżeli to coś pilnego, to przyjdz do mnie, tylko zaraz.
    Po chwili Downar siedział w gabinecie Karola i paląc papierosa, czekał cierpliwie.
    Walczak zagłębił się w lekturze. Od czasu do czasu wydawał jakieś nieartykułowane
    pomruki i szarpał zwichrzoną, jak zawsze, czuprynę. Wreszcie zamknął brulion i
    zaczął cicho pogwizdywać arię z Aidy.
    - No i co o tym sądzisz? - spytał niecierpliwie Downar. Walczak przestał gwizdać i
    wysunÄ…Å‚ dolnÄ… wargÄ™.
    50
    -Wiesz, że to rzeczywiście fantastyczna historia. Właściwie byłbym skłonny uważać
    pamiętnik za fikcję literacką. Ale przecież Gerner został rzeczywiście zamordowany,
    więc...
    - Właśnie. Poza tym wszystkie opisane tu morderstwa są autentyczne. Sprawdzałem
    to. I wszystkie te sprawy poszły ad acta jako niewykryte. W tych warunkach nie
    można tego pamiętnika uważać za fikcję.
    - Hm. To rzeczywiście tajemnicza sprawa.
    - Co mi radzisz?
    - Sądzę, że przede wszystkim powinieneś pojechać do Augustowa.
    - Tak. Już o tym myślałem. Muszę tylko przedtem załatwić kilka najpilniejszych
    spraw związanych bezpośrednio z zabójstwem Gernera.
    - No, jeżeli ten pamiętnik rzeczywiście pisał morderca, to wyjazd łączy się to dość
    ściśle ze sprawą.
    - Tak. Ale czy można mieć pewność, że autor pamiętnika i zabójca Gernera, to jeden
    i ten sam człowiek? Przecież autora pamiętnika mógł ktoś wyprzedzić.
    - Oczywiście. Trudno jednak przypuszczać, żeby Gerner miał aż tylu wrogów, i to
    wrogów gotowych absolutnie na wszystko.
    Downar zapalił papierosa i przeszedł się po pokoju.
    - Słuchaj, Karol, czy ty byś nie przejął ode mnie tej sprawy? Jestem zmęczony.
    Chciałbym pojechać na urlop.
    Walczak poklepał go po plecach. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl