• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    na ląd w pobliżu Vinyamaru. Voronwe dowiadując się ze zdumieniem, jaki rozkaz
    otrzymał Tuor od Władcy Wód, zgodził się być jego przewodnikiem do tajem-
    nych bram Gondolinu. Ruszyli więc razem w drogę, a że Sroga Zima tego roku
    nadciągnęła właśnie od północy, z wielkim trudem wędrowali na wschód wzdłuż
    podnóży Gór Cienia.
    Doszli wreszcie nad rozlewiska Ivrin i z bólem ujrzeli spustoszenie, jakiego
    dokonał przelatując tędy smok Glaurung; a gdy tak na to miejsce patrzyli, zauwa-
    żyli spieszącego na północ wysokiego człowieka w czerni, z czarnym mieczem
    u pasa. Nie wiedzieli jednak, kto to być może, nie mieli też pojęcia o tym, co się
    wydarzyło na południu; nieznajomy minął ich bez słowa i oni też go nie zagadnęli.
    Dzięki sile, której im udzielił Ulmo, dotarli do ukrytych drzwi Gondolinu
    i przez tunel doszli do wewnętrznej bramy, gdzie ich zatrzymały straże. Zapro-
    wadzono ich potężnym jarem Orfalch Echor zamkniętym siedmiu bramami i po-
    stawiono przed obliczem Ektheliona znad yródeł, strażnika Głównej Bramy znaj-
    dującej się u górnego końca stromej drogi; wtedy dopiero Tuor zrzucił płaszcz,
    aby po zbroi, którą znalazł w Vinyamarze, poznano, że naprawdę przysłał go do
    Gondolinu sam Ulmo. Wtedy też Tuor ujrzał przepiękną doliną niby zielony klej-
    not w oprawie otaczających ją gór, a w dali na skalistym cokole Amon Gwareth,
    wspaniały ogród o siedmiu imionach, Gondolin, który sławą rozgłaszaną w pie-
    śniach góruje nad wszystkimi miastami elfów po tej stronie Wielkiego Morza. Na
    rozkaz Ektheliona z wież broniących Głównej Bramy zagrzmiały trąby, a echo
    rozniosło ich granie wśród gór. Odpowiedział im daleki, lecz wyrazny głos trąb
    z białych murów grodu, zabarwionych różowym brzaskiem wstającym właśnie
    nad równiną.
    Tak więc syn Huora przebył konno dolinę Tumladen, przekroczył bramę Gon-
    dolinu, po szerokich schodach zaprowadzony został wreszcie do Królewskiej
    Wieży, zobaczył wizerunki Dwóch Drzew Valinoru i stanął przed Turgonem, sy-
    222
    nem Fingolfina, Najwyższym Królem Noldorów, przy którym z prawej strony
    stał jego siostrzan, Maeglin, a z lewej siedziała córka, Idril Kelebrindal. Wszyscy
    obecni zdumieli się, gdy Tuor przemówił, nie mogąc uwierzyć, że to jest głos jed-
    nego ze śmiertelnych ludzi, gdyż syn Huora wypowiedział słowa, które Władca
    Wód włożył mu w usta w tej godzinie. Ostrzegł Turgona, że wkrótce już spełni się
    Wyrok Mandosa, kiedy to wszystkie dzieła Noldorów zostaną zniszczone. Prosił,
    żeby król opuścił swój piękny i potężny gród, który zbudował, i aby pospieszył
    z biegiem Sirionu ku morzu.
    Turgon długo rozmyślał o tych radach Ulma i przypomniał sobie, co mu po-
    wiedział Król Morza w Vinyamarze:  Nie rozmiłuj się nad miarę w dziełach wła-
    snych rąk ani w pragnieniach swojego serca. Pamiętaj, że prawdziwa nadzieja
    Noldorów leży na Zachodzie i przychodzi zza Morza . Lecz Turgon urósł w dumę,
    a Gondolin zdawał się piękny jak wspomnienie Tirionu, miasta elfów w Valinorze;
    król wciąż jeszcze ufał w tajemnicę i siłę swej niezdobytej twierdzy i nawet Valar
    nie mógł w nim zachwiać tej wiary. Przy tym po bitwie Nirnaeth Arnoediad lud
    Gondolinu pragnął nie mieszać się nigdy więcej do spraw elfów i ludzi spoza swo-
    jego królestwa i nie chciał myśleć o trudach oraz niebezpieczeństwach powrotu na
    Zachód. Zamknięci w murach niedostępnych i zaczarowanych gór nie dozwalali,
    by ktoś obcy wszedł do ich królestwa, nawet gdyby to był zbieg z więzień Morgo-
    tha, ścigany jego nienawiścią. Wieści z krajów położonych poza kręgiem ich gór
    dochodziły do nich wyblakłe i ściszone przez oddalenie i mieszkańcy Gondolinu
    niezbyt siÄ™ nimi przejmowali.
    Szpiedzy Angbandu daremnie szukali ich tajemnego królestwa, było ono jak
    gdyby legendą i tajemnicą, której nikt nie mógł przeniknąć.
    Na radzie królewskiej Maeglin występował przeciwko Tuorowi, a jego słowa
    miały tym większą wagę, że zgadzały się z najgłębszymi pragnieniami Turgona;
    tak więc król ostatecznie odrzucił wezwanie Ulma i nie przyjął jego rad. Lecz
    w przestrodze Valara usłyszał echo słów wypowiedzianych przed wiekami, zanim
    Noldorowie opuścili wybrzeże Aramanu, i lęk przed zdradą obudził się w jego
    sercu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl