• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    obiecaną ludziom sprawiedliwym przez dobrego Boga, którego prawdziwym wizerunkiem
    była na tym świecie.
    Nie będę nudziła pana monotonnymi szczegółami mego życia w ciągu siedemnastu lat,
    które miałam szczęście spędzić u boku tej doskonałej istoty. Rozmowy o sprawach wiary i
    moralności, praktyki dobroczynne, w miarę możliwości najczęstsze, były to nasze stałe obo-
    wiązki, którym poświęcałyśmy wszystkie dni.
     Ludzie nie lękaliby się religii, moja droga Florvillle  mówiła mi pani de Lerince  gdy-
    by niezręczni duszpasterze nie ukazywali im tylko jej więzów i ciężarów, pomijając pożytki i
    słodycze. Czyż może istnieć człowiek na tyle nierozumny, aby otworzywszy szeroko oczy na
    cały ten świat ośmielił się utrzymywać, iż wszystkie te cuda nie muszą być dziełem jedynego
    18
    i wszechmocnego Boga? A jeśli pozna tę najważniejszą prawdę, czy potrzeba czegoś więcej
    ponad szczery odruch serca, aby dostatecznie został przekonanym? Jak okrutnym i barbarzyń-
    skim musiałby okazać się taki człowiek, aby zdołał odmówić swego hołdu dobroczynnemu
    bóstwu, które wydobyło go z nicości! Niepokoi nas rozmaitość kultów religijnych, niektórzy
    dopatrują się dowodu na fałszywość wiary właśnie w ich mnogości. Co za sofistyka! Czyż
    niezbitego dowodu egzystencji Istoty Najwyższej nie mamy właśnie w tej jednomyślności
    ludów, które wszystkie uznają i czczą jakieś bóstwo, w tym cichym wyznaniu wiary, wyry-
    tym w sercu każdego człowieka i świadczącym dobitniej nawet niż wzniosłe cuda Natury?
    Jakże to? Człowiek nie może istnieć bez pojęcia Boga, nie może wniknąć w swe jestestwo nie
    znajdując natychmiast w sobie samym dowodów jego działania, nie może otworzyć oczu nie
    oglądając wszędzie śladów jego ręki, a miałby weń wątpić? Nie, Florville, nikt nie może być
    ateistą w dobrej wierze: pycha, upór, namiętności, oto narzędzia zniszczenia wiary w Boga,
    tego Boga, który odżywa nieustannie w sercu i umyśle człowieka. A jeśli każde uderzenie
    serca, każdy błysk świadomości dowodzi mi egzystencji tej najpotrzebniejszej istoty, jakże
    bym śmiała odmówić jej swego hołdu, pozbawić ją daniny, na którą moja słabość zdobyć się
    może dzięki jej dobroci! Jakże bym mogła nie ukorzyć się przed jej wspaniałością i nie błagać
    o łaskę wytrzymania nędzy swego życia i uczestniczenia kiedyś w jej chwale! Czyż mogła-
    bym nie walczyć o szczęście pogrążenia się w wieczności na łonie Boga albo narażać się na
    wtrącenie w otchłań nie kończących się męczarni, tylko przez upór w odrzucaniu niewątpli-
    wych dowodów egzystencji Istoty Najwyższej, którymi zechciała ona zewsząd mnie otoczyć!
    Moje dziecko, ta przerażająca alternatywa nie pozwala nam nawet na chwilę wahania. O wy,
    którzy z uporem gasicie żar wzniecony przez Boga w głębi waszych serc, choć przez chwilę
    bądzcie sprawiedliwymi i przynajmniej przez litość nad sobą przyznajcie rację niezbitemu
    argumentowi Pascala:  Jeśli nie ma Boga, cóż wam szkodzi weń wierzyć, jakie zło może wy-
    niknąć z takiego założenia? Albowiem jeśli Bóg istnieje, na jak straszne niebezpieczeństwo
    wystawiacie się, odmawiając mu swej wiary! Odpowiecie mi, niedowiarkowie, że trudno
    wam wybrać rodzaj hołdu, jaki winniście złożyć Bogu, ponieważ mnogość religii bardzo was
    deprymuje. Dobrze więc, zbadajcie wszystkie, chętnie się na to godzę, a potem orzeknijcie w
    dobrej wierze, w której znalezliście największą powagę i majestat. Chrześcijanie zaprzeczcie,
    jeśli to możliwe, że właśnie ta, w której mieliście szczęście się urodzić, przewyższa wszystkie
    inne walorami świętości i wzniosłości! Gdzie spotkacie tak wielkie tajemnice, dogmaty tak
    czyste, tak podniosłą moralność? Czy w nauce jakiegokolwiek innego wyznania uda się wam
    odkryć bezgraniczną ofiarę bóstwa na rzecz swego stworzenia? Piękniejsze obietnice, rado-
    śniejszą przyszłość, doskonalsze i wznioślejsze pojęcie Boga? Nie, nie zdołasz tego dokonać
    modny filozofie; nie w twojej to mocy; niewolniku rozkoszy, którego wiara zmienia się wraz
    z fizycznym stanem nerwów; bezbożny, gdy znajdą się one w ogniu namiętności, łatwowier-
    ny, skoro tylko się uspokoją, nie jesteś zdolny do stałych poglądów. Uczucie dowodzi nie-
    ustannie istnienia Boga, przeciw któremu buntuje się twój rozum; jest on zawsze z tobą, na-
    wet wówczas, gdy pogrążasz się w swoich błędach. Stargaj więzy, które przykuwają cię do
    zbrodni, a nigdy już ten potężny i majestatyczny Bóg nie opuści świątyni, którą wzniósł w
    głębi twego serca! Albowiem w argumentach serca, a nie rozumu, trzeba, droga Florville szu-
    kać dowodu na istnienie Boga, aby zrozumieć, że wszystko w świecie uzasadnia go i wska-
    zuje. I serce właśnie przekonuje nas o potrzebie kultu, któremu się poświęcamy, i tylko serce
    dowiedzie ci, droga przyjaciółko, że najszlachetniejszy i najczystszy ze wszystkich jest wła-
    śnie ten, w którym się urodziłyśmy. Oddawajmy się więc z zapałem i radością praktykom [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkadziecka.xlx.pl